(12-4) łap i 4 kopyta II: Dzień Molestantki

Tak mi przykro :cry:

Łzy ściekają po policzkach :cry:

Kochany staruszek [*]

Trzymajcie się...

Miałam piękną dwugodzinną jazdę (byłyśmy w 3 konie, jesienny las zachwycający, Chimera się rozkręciła tak, że po półtorej godziny jak wyjechała na czoło i poooszła, to reszta nas dognała dopiero wtedy, gdy wyhamowałam do kłusa), po której oczywiście się poryczałam. Bo jak wróciłam do domu, to przy drzwiach była Newa, a w pokoju w półmroku na żółtym kocu była jedna plama jasna (Ciotka) i jedna czarna, wielkości półleżącego kota… Moja zwinięta koszula :cry:

floxanna pisze:Miałam piękną dwugodzinną jazdę (byłyśmy w 3 konie, jesienny las zachwycający, Chimera się rozkręciła tak, że po półtorej godziny jak wyjechała na czoło i poooszła, to reszta nas dognała dopiero wtedy, gdy wyhamowałam do kłusa), po której oczywiście się poryczałam. Bo jak wróciłam do domu, to przy drzwiach była Newa, a w pokoju w półmroku na żółtym kocu była jedna plama jasna (Ciotka) i jedna czarna, wielkości półleżącego kota… Moja zwinięta koszula

Przytulam

Wiem, że żadne słowa nie będą pocieszeniem, może prócz tego, że wróci...

Ja nadal czekam, aż jedna kotka wróci. Kotka - która nie była moja, ale... mimo wszystko była moja. Znajda, którą podchowałam i zawiozłam mojej cioci. Mimo, że nie miała tam źle, to pchała się do mnie za każdym razem, gdy przyjeżdżałam do cioci. Pamiętała, że przy zabawie ze mną chowa się pazury i że ja jestem "mamusią" której palce można possać.
Kotka była niestety wychodząca, odeszła zbyt szybko - prawdopodobnie zjadła jakąś trutkę...

Do dziś czuję się, jakbym ją zawiodła. Ale nadal mam nadzieję, że kiedyś wróci.

Ty, Floxanno, nie zawiodłaś Starego, więc pewnie wróci szybciej, niż moja-nie moja Muszka.

No....wspomnienia zawsze będą z Tobą.....

Flox - Powinnaś być dumna z siebie - pozwolić kotu odejść we właściwym momencie - to spora sztuka, którą nie każdy opanował.......
Ściskam

ściskam w piątek flox

...w temacie "jestem zakręcona jak słoik na zimę" - przeczytałam "mąż się udusił z cebulą i śmietaną"...
A jakże, ja też mam takie odchyłki. Na koty. Idę sobie ulicą zwyczajną i jedzie sobie mikrobus biały z wielkim napisem "Serwis kotów". Adres, telefony itp. Serwis kotów!? Znaczy co on niby z kotami robi!?? Olej wymienia!? Przemalowywuje?
"Serwis kotłów" to był. Takich od ogrzewania...

A następnego dnia w markecie na stoisku z wędlinami "szynka z kotka"!
Już się rozjuszyłem i nabrałem powietrza do awantury... Jednak szczęśliwie doczytałem... Ależ byłby wstyd!
Ta szynka była z "kotła". :oops:

Villentretenmerth pisze:A jakże, ja też mam takie odchyłki. Na koty. Idę sobie ulicą zwyczajną i jedzie sobie mikrobus biały z wielkim napisem "Serwis kotów". Adres, telefony itp. Serwis kotów!? Znaczy co on niby z kotami robi!?? Olej wymienia!? Przemalowywuje?
"Serwis kotłów" to był. Takich od ogrzewania...

Mój mąż ostatnio taki szyld odczytał jako „Serwis kłów”.

No. Nieźle tu mamy nawalone w garach... :piwa:

Villentretenmerth pisze:No. Nieźle tu mamy nawalone w garach...

A kto żyjący z kotami nie ma?

To jakaś specjalna kategoria, inny gatunek ludzi, ja to jestem dumny z tej aberracji. :mrgreen:

Villentretenmerth pisze:To jakaś specjalna kategoria, inny gatunek ludzi, ja to jestem dumny z tej aberracji.

Dowcip mi się przypomniał…

Spotkało się dwóch kumpli.

— Coś ty taki smętny?

— Mam taki wstydliwy problem… Moczę się.

— Byłeś u lekarza?

— Tak, urolog i nefrolog twierdzą, że wszystko OK.

— To może idź z tym do psychologa?

— Dzięki za radę, pójdę.

Spotykają się znów po jakimś czasie.

— O, znacznie lepiej wyglądasz! Byłeś u psychologa?

— Tak.

— I co? Przestałeś się moczyć?

— Nie. Ale teraz jestem z tego dumny!

floxanna pisze:
Villentretenmerth pisze:To jakaś specjalna kategoria, inny gatunek ludzi, ja to jestem dumny z tej aberracji.

Dowcip mi się przypomniał…

Spotkało się dwóch kumpli.

— Coś ty taki smętny?

— Mam taki wstydliwy problem… Moczę się.

— Byłeś u lekarza?

— Tak, urolog i nefrolog twierdzą, że wszystko OK.

— To może idź z tym do psychologa?

— Dzięki za radę, pójdę.

Spotykają się znów po jakimś czasie.

— O, znacznie lepiej wyglądasz! Byłeś u psychologa?

— Tak.

— I co? Przestałeś się moczyć?

— Nie. Ale teraz jestem z tego dumny!

Piękne

(12-4) łap i 4 kopyta II: Dzień Molestantki

Kto przegląda forum