
Łzy ściekają po policzkach

Kochany staruszek [*]
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
floxanna pisze:Miałam piękną dwugodzinną jazdę (byłyśmy w 3 konie, jesienny las zachwycający, Chimera się rozkręciła tak, że po półtorej godziny jak wyjechała na czoło i poooszła, to reszta nas dognała dopiero wtedy, gdy wyhamowałam do kłusa), po której oczywiście się poryczałam. Bo jak wróciłam do domu, to przy drzwiach była Newa, a w pokoju w półmroku na żółtym kocu była jedna plama jasna (Ciotka) i jedna czarna, wielkości półleżącego kota… Moja zwinięta koszula
Villentretenmerth pisze:A jakże, ja też mam takie odchyłki. Na koty. Idę sobie ulicą zwyczajną i jedzie sobie mikrobus biały z wielkim napisem "Serwis kotów". Adres, telefony itp. Serwis kotów!? Znaczy co on niby z kotami robi!?? Olej wymienia!? Przemalowywuje?
"Serwis kotłów" to był. Takich od ogrzewania...
Villentretenmerth pisze:No. Nieźle tu mamy nawalone w garach...
Villentretenmerth pisze:To jakaś specjalna kategoria, inny gatunek ludzi, ja to jestem dumny z tej aberracji.
floxanna pisze:Villentretenmerth pisze:To jakaś specjalna kategoria, inny gatunek ludzi, ja to jestem dumny z tej aberracji.
Dowcip mi się przypomniał…
Spotkało się dwóch kumpli.
— Coś ty taki smętny?
— Mam taki wstydliwy problem… Moczę się.
— Byłeś u lekarza?
— Tak, urolog i nefrolog twierdzą, że wszystko OK.
— To może idź z tym do psychologa?
— Dzięki za radę, pójdę.
Spotykają się znów po jakimś czasie.
— O, znacznie lepiej wyglądasz! Byłeś u psychologa?
— Tak.
— I co? Przestałeś się moczyć?
— Nie. Ale teraz jestem z tego dumny!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 92 gości