






Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kinia098 pisze:Sylwia a nie ma u Was darmówek ?
edit: doczytałam, że gmina Bielsk Podlaski ma podpisaną uchwałę aż na 50 tys. zł !
sylwia1982 pisze:kinia098 pisze:Sylwia a nie ma u Was darmówek ?
edit: doczytałam, że gmina Bielsk Podlaski ma podpisaną uchwałę aż na 50 tys. zł !
kinia98 a jak myślisz? jak by były darmówki w Bielsku to bym szukała pomocy na forum?
kinia98 tak jest uchwała, ale nie na koty, tylko na bezdomne psy, ja już byłam w sprawie kotów w UM w Bielsku Podlaskim to usłyszałam, że jak założę stowarzyszenie lub fundację to wtedy może UM da pieniądze na sterylki kotów
w Bielsku nigdy nie powstanie żadne stowarzyszenie pro zwierzęce, ponieważ nikt nie chce biegać za kotami oprócz mnie i pinokio_, żeby założyć stowarzyszenie potrzeba 15 osób.
kinia098 pisze:sylwia1982 pisze:kinia098 pisze:Sylwia a nie ma u Was darmówek ?
edit: doczytałam, że gmina Bielsk Podlaski ma podpisaną uchwałę aż na 50 tys. zł !
kinia98 a jak myślisz? jak by były darmówki w Bielsku to bym szukała pomocy na forum?
kinia98 tak jest uchwała, ale nie na koty, tylko na bezdomne psy, ja już byłam w sprawie kotów w UM w Bielsku Podlaskim to usłyszałam, że jak założę stowarzyszenie lub fundację to wtedy może UM da pieniądze na sterylki kotów
w Bielsku nigdy nie powstanie żadne stowarzyszenie pro zwierzęce, ponieważ nikt nie chce biegać za kotami oprócz mnie i pinokio_, żeby założyć stowarzyszenie potrzeba 15 osób.
okej, spokojnie... chciałam tylko zapytać.
a weci którzy wykonują sterylki na koszt UM nie są jacyś fajni, przychylni ? może udałoby się tak wykombinować, że 2 kotki zostaną wysterylizowane a odnotowana będzie jedna sunia![]()
sylwia1982 pisze:
taki numer niestety nie przejdzie, poza tym ja sama jedna nie mam czasu na użeranie się z Bielskimi urzędnikami, bo trzeba lapać kotki na sterylki, dziś w drodze powrotnej do domu ratowałam kota z piwnicy jak on tam wszedł to nie wiem ale wyjść już nie umiał, musiałam odginać siatkę zamontowaną w piwnicznym okienku i udało się uratować małego kociaka, ten uratowany kot z piwnicy to moja osobista porażka, to jest dziecko tej kotki, której nie mogę złapać na sterylkę od października zeszłego roku, jest ich piątka z miotu i człowiek patrzy bezradnie jak kolejne koty walczą o przetrwanie na ulicy
Agłaja^..^ pisze:mam pytanie, czy udałoby się załatwić zabieg dla 1 koteczki z działek?
Wklejam moją korespondencję z kobietą, która czasem ją dokarmia:
- Zachęcałam Panią do sterylizacji, proponowałąm pomoc w załatwieniu tańszej lub darmowej.
Pani odpisała:
"Witam
Bardzo dziekuje za wiadomość. Kotka, która urodzila maluchy jest kotka zyjaca na wolności. Zimuje na działkach i sama sobie radzi. Od czasu do czasu ktoś da jej trochę jedzenia. Ale dwa miesiące temu schyowala się w naszym domku i została w nim zamknieta na pare dni. Jak przyjechaliśmy to kociaki już były i tak zostało. Chcialam ja wysterylizować, ale nikt nie chce tego zrobić za darmo. Kotka rodzi dzieci dwa razy do roku (pewnie niebawem znow będzie miała ruje) i władze gminy maja to w nosie (wielokrotnie prosiłam o pomoc w tej sprawie). Jeżeli jest taka szansa to chętnie skorzystamy z darmowej sterylizacji, tym bardziej, ze nie ukrywam iż opieka nad cala 7 jest dla nas kosztowna i uciazliwa. Nie mieszkamy tam, a w domu mamy jeszcze jednego 5-letniego kocora, ale ten jest nasz.
Z góry dziekuje za pomoc bo zal nam tych kotkow"
- poradziłam Pani chwilowe podawanie pastylek i nie odpuszczanie gminie.Po jakichś 3 miesiącach zapytałam jak wygląda sytuacja, czy udało się wysterylizować kicię i dostałam taką odpowiedz:
"Niestety nie. Do tej pory starałam się jej dawac pigułki, ale teraz wyjechałam wiec pewnie niebawem pojawia się następne młode. "
-napisałam Pani, że postaram się załatwić zabieg przez Fundację, dostałam taką odpowiedz:
"Na dzialke jeździmy od czasu do czasu. Tylko, ze nie za każdym razem spotykamy kotke, ale jeżeli bede wiedziała, ze będzie wysterylizowana to zapolujemy na nia i przetrzymamy. Oczywiście mogę ja dowieźć i zaopiekować się po zabiegu. Będę teraz to zrobie zdjęcia i podesle. Szkoda mi jej, bo dwa razy w roku rodzi młode, a zima zamienia się w chodzący szkielet."
Czy Fundacja dałaby radę pomóc tej koteczce?
Chiara pisze:Agłaja^..^ pisze:mam pytanie, czy udałoby się załatwić zabieg dla 1 koteczki z działek?
Wklejam moją korespondencję z kobietą, która czasem ją dokarmia:
- Zachęcałam Panią do sterylizacji, proponowałąm pomoc w załatwieniu tańszej lub darmowej.
Pani odpisała:
"Witam
Bardzo dziekuje za wiadomość. Kotka, która urodzila maluchy jest kotka zyjaca na wolności. Zimuje na działkach i sama sobie radzi. Od czasu do czasu ktoś da jej trochę jedzenia. Ale dwa miesiące temu schyowala się w naszym domku i została w nim zamknieta na pare dni. Jak przyjechaliśmy to kociaki już były i tak zostało. Chcialam ja wysterylizować, ale nikt nie chce tego zrobić za darmo. Kotka rodzi dzieci dwa razy do roku (pewnie niebawem znow będzie miała ruje) i władze gminy maja to w nosie (wielokrotnie prosiłam o pomoc w tej sprawie). Jeżeli jest taka szansa to chętnie skorzystamy z darmowej sterylizacji, tym bardziej, ze nie ukrywam iż opieka nad cala 7 jest dla nas kosztowna i uciazliwa. Nie mieszkamy tam, a w domu mamy jeszcze jednego 5-letniego kocora, ale ten jest nasz.
Z góry dziekuje za pomoc bo zal nam tych kotkow"
- poradziłam Pani chwilowe podawanie pastylek i nie odpuszczanie gminie.Po jakichś 3 miesiącach zapytałam jak wygląda sytuacja, czy udało się wysterylizować kicię i dostałam taką odpowiedz:
"Niestety nie. Do tej pory starałam się jej dawac pigułki, ale teraz wyjechałam wiec pewnie niebawem pojawia się następne młode. "
-napisałam Pani, że postaram się załatwić zabieg przez Fundację, dostałam taką odpowiedz:
"Na dzialke jeździmy od czasu do czasu. Tylko, ze nie za każdym razem spotykamy kotke, ale jeżeli bede wiedziała, ze będzie wysterylizowana to zapolujemy na nia i przetrzymamy. Oczywiście mogę ja dowieźć i zaopiekować się po zabiegu. Będę teraz to zrobie zdjęcia i podesle. Szkoda mi jej, bo dwa razy w roku rodzi młode, a zima zamienia się w chodzący szkielet."
Czy Fundacja dałaby radę pomóc tej koteczce?
Zdecydowanie tak. Niech ta pani napisze do mnie na adres magdalenelis@yahoo.com, wytłumaczę jakie są wymogi formalne ( dwa wnioski oraz zdjęcie ). Najlepiej byłoby znaleźć też weta, który wykona możliwie tani zabieg, ale biorąc pod uwagę, że kotka jest w ciąży musimy zareagować i pomóc za wszelką cenę. Napisz też pani od razu, żeby złapała kotkę jak najszybciej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL i 759 gości