Ewa L. pisze:Witaj!
On jest jeszcze młodziak i ciągle rośnie.
Mój mąż też tak mówi. Zaczynam się martwić Tośką... przez tą chorobę i diety była strasznie chuda, wręcz wychudzona... żeby ją namówić do jedzenia musiałam ją karmić z ręki, a i tak momentami żebra było widać/czuć

Ale od sterylki to inny kot... jak biegnie do michy to mogłaby Bazyla stratować po drodze... jak Bazyl zostawi coś w misce to wyjada jeszcze i po nim, a potem kopie dookoła bo jeszcze chce

Mówię Wam, nie ten kot

Cieszę się z tego, bo ciałka nabrała, gduba przecież ni ejest, futerko milsze w dotyku... ale muszę pilnować... boję się, że nie zauważę kiedy z "nadrabiania zaległości po chorobie" przejdziemy do kociego obżarstwa. Muszę być czujna
Słuchajcie, czy ktoś z Was stosuje karmę Power of Nature Meadowland Mix? Na czas choroby Tośki musieliśmy zrobić przerwę i najlepiej było zamrozić całe opakowanie. Teraz po rozmrożeniu chrupki są tak twarde, że Bazylowi z pyszczka wypadają

Nie pamiętamy, czy ona na starcie już była taka twarda, czy może jednak zamrożenie jej nie posłużyło? Biedak nie chce tego jeść.