kalair pisze:Talaaa, nikt Cię nie zlinczuje

Ale przecież to JEST KALECZENIE zwierzęcia! I nie mów, że jest inaczej. Przecież kot to nie pluszak..
Jak długo jestem na forum,nie trafiłam na taką dyskusję,a jeszcze, żeby ktokolwiek to popierał
I to raczej wyrywanie zębów jest bardziej normalne,niż paluszków..No sorry..Więc dlaczego nie?
Tutaj mnóstwo osób wychowuje swoje dzieci z kotami.Dzieci żyją. Uczone szacunku do zwierzęcia. Od podrapania żadne nie umarło.Dziecko wyrośnie,a kot będzie kaleką na całe życie.
Chore. I nie przekonasz mnie, że jest inaczej.
moze masz racje... pewnie masz... martwie sie troche tym, jak bardzo przeraza mnie ze moje dziecko moze zostac skaleczone przez moje kochane koty! nie wiem nad którym bardziej bym płakała... nad dzieckiem czy nad kotem po spotkaniu z TŻtem... wiem jedno... nigdy nie zdecyduje sie okaleczyc kota... w razie co bede walczyc z TŻtem
pomimo to nie jestem wstanie mówić źle o ludziach którzy "zostani do tego zmuszeni" wg nich samych...
czytałam kilka przychylnych opinii wetów na ten temat... a ludzie ufają wetom...
jakie to wszystko jest trudne...
podsumowuąc to co napisałam bo czytając to wydaje mi sie to zagmatwane co tam nawypisywalam
1) nie zrobiłabym kotu takiej krzywdy, zanej krzywdy
2) mój TŻ by zrobił, jezeli naszeu dziecko przytrafiłoby sie cos takiego jak dziecku mojej kolezanki
3) przepłakałabym chyba milion nocy jakbym była w takiej sytuacji i
obawiam sie ze bym wkoncu przytaknęła TŻtowi, choc teraz nie jestem wstanie tego ocenic, brak mi obiektywizmu... pisząc "nigdy" okłamałabym Was i usatysfacjonowała, ja nie jestem z tych "chorągiewkowatych" wiec pisze szczerze - "nie wiem"
4) nie jestem wstanie linczowac ludzi, którzy to zrobili, ani ich oczerniac - po części naprawde ich rozumiem