Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 29, 2013 13:37 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Aniada pisze:Na razie nie jest lepiej. Rusza tą łapką, tylko stanąć na niej nie może. :(

oj :(

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Pon lip 29, 2013 13:42 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Spoko, ja tak miałam z zeszłym roku z Gapcią, która po starciu z Burakiem niefortunnie skoczyła. Leżała i utykała od 3 po południu do rana, a w nocy, jak możesz się domyślić, sprawdzałam ją co jakiś czas. Rano chodziła normalnie. Więc poczekaj do jutra.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 29, 2013 13:47 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Poczekam.
Życiu to raczej nie zagraża. Nic nie puchnie, rany nie ma. Do jutra dotrwamy, a jutro się zobaczy.
Nie chcę też kota wlec w taki nieziemski ukrop.
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 14:47 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Aniada pisze:Życiu to raczej nie zagraża. Nic nie puchnie, rany nie ma.

Śmiem twierdzić, że nawet na pewno życiu nie zagraża. On tylko na miskę z żarciem musi polować, do tego, jak wiadomo, idealna sprawność potrzebna nie jest ;)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 29, 2013 14:58 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Ale boli osiołka. Nie wiem, no nie wiem, co robić. Pójście do osiedlowego weta NIC mi nie da, bo tam nie ma rentgena. Wet pomaca i tyle. Musiałabym na Giszowiec. Kawał drogi, jasny gwint. I ta pogoda piekielna.
Bolutek wskoczyć na stół nie może (musiałam wsadzić, bo koniecznie chciał widzieć, co robię), ale zeskoczył już sam. Boli go, gdy się przeciąga. Generalnie widzę, że czuje się kiepsko.
Na szafę wdrapał się po półkach drapaczka, ale wyżej już chłopak nie podskoczy...

Moja biedna świszczypała... :(
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 15:04 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Lepiej niech Boluś nie skacze. Łapka szybciej dojdzie do normy.
Znam to uczucie, kiedy człowiek chciałby natychmiast pomóc zwierzakowi, a niestety się nie da.
Potrzebny jest czas i trochę cierpliwości.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 29, 2013 15:05 Re: Mirmiłki V - gdyby kózka nie skakała...

Daje się głaskać po tej łapince, więc chyba tak tragicznie nie jest.
Mzielku, Ty mi zawsze dobrze doradzisz, więc chyba sobie odpuszczę tę wycieczkę na skraj świata.
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 15:08 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Aniada pisze:Ale boli osiołka. Nie wiem, no nie wiem, co robić. Pójście do osiedlowego weta NIC mi nie da, bo tam nie ma rentgena. Wet pomaca i tyle. Musiałabym na Giszowiec. Kawał drogi, jasny gwint. I ta pogoda piekielna.
Bolutek wskoczyć na stół nie może (musiałam wsadzić, bo koniecznie chciał widzieć, co robię), ale zeskoczył już sam. Boli go, gdy się przeciąga. Generalnie widzę, że czuje się kiepsko.
Na szafę wdrapał się po półkach drapaczka, ale wyżej już chłopak nie podskoczy...

Moja biedna świszczypała... :(

Skoro nie puchnie, łazi, jest ciekawy, co robisz itp., to na pewno nie jest to ból odbierający rozum i chęć do życia. Mocno obolały kot tak nie robi. A że go boli, no to boli, potłukł się, to i boli. Nie zrobisz nikomu dobrze (ani jemu, ani sobie), targając go gdzieś w taki upał. Nie odpadnie mu ta łapa, a jak się do jutra nie polepszy, to z nim pojedziesz. Nie urwało mu łapy przecież.

Ja wiem, że nerwica telepie, jak zwierza co boli. Ale trzeba trochę rozsądku też włączyć. Masz niedawny przykład na tym, co było z Misiem — Miś umierał, Bolka prawie wyprowadzałaś z domu, a wystarczyła odrobina cierpliwości i wszystko się wyjaśniło.

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 29, 2013 15:14 Re: Mirmiłki V - gdyby kózka nie skakała...

Macie rację. Całkowitą.

A co do Misia - rana nam się goi. Jest coraz mniejsza. Odkażam co jakiś czas i zasypuję tym dziwnym, żółtym proszkiem o głupiej nazwie.

Swoją drogą, przez 6 lat życia z kotami w Jeleniej miałam do czynienia jedynie z zapaleniem pęcherza u Poli i bezgłosem jesiennym u Czesia (dziecko nauczycielskie dostawało zapalenia krtani). Tyle.
Tu przez 2 miesiące przerobiłam:
- zwykłą infekcję pęcherza
- kamienie i operację
- sikanie na tle behawioralnym
- paprzącą się ranę
- stłuczoną (??) nóżkę
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 15:15 Re: Mirmiłki V - gdyby kózka nie skakała...

Aniada pisze:Macie rację. Całkowitą.

A co do Misia - rana nam się goi. Jest coraz mniejsza. Odkażam co jakiś czas i zasypuję tym dziwnym, żółtym proszkiem o głupiej nazwie.

Swoją drogą, przez 6 lat życia z kotami w Jeleniej miałam do czynienia jedynie z zapaleniem pęcherza u Poli i bezgłosem jesiennym u Czesia (dziecko nauczycielskie dostawało zapalenia krtani). Tyle.
Tu przez 2 miesiące przerobiłam:
- zwykłą infekcję pęcherza
- kamienie i operację
- sikanie na tle behawioralnym
- paprzącą się ranę
- stłuczoną (??) nóżkę

A to szanowna pani nie wie, że nieszczęścia jak już zaczną chodzić, to stadami (przysłowie o parach jest zdecydowanie przesadnie optymistyczne)? :twisted:

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 29, 2013 15:17 Re: Mirmiłki V - gdyby kózka nie skakała...

Prawdaż.
Uczono mnie jeszcze, że jak nie urok, to... tu się wstawia zakończenie w zależności od regionu. U mnie jest ono bardzo brzydkie. ;)
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 15:29 Re: Mirmiłki V - gdyby kózka nie skakała...

Aniada pisze:Prawdaż.
Uczono mnie jeszcze, że jak nie urok, to... tu się wstawia zakończenie w zależności od regionu. U mnie jest ono bardzo brzydkie. ;)

Brzydsze od tutejszej „sraczki”? ;)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 29, 2013 16:23 Re: Mirmiłki V - gdyby kózka nie skakała...

przemarsz wojsk :?

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Pon lip 29, 2013 18:05 Re: Mirmiłki V - gdyby kózka nie skakała...

Byliśmy z Bolutkiem u weta. Ciocia Beatka nas zabrała i strach pomyśleć, co tu naskrobie, gdy tylko będzie miała czas. Obawiam się, że kolejne 100 stron będzie o mojej panice. ;) Bolusiński bowiem w lecznicowej poczekalni omal fikołków nie fikał z wielkiej uciechy! Kankana bez mała tańczył, nóziami wierzgał, wychodził z siebie i stawał obok. Ach! Och! Wszyscy się nim zajmują! Ciocia mizia! Duża współczuje i panikuje! Boluś w życiu nie przeżywał bardziej escytującego popołudnia! Tak fikał, tak w torbie podskakiwał, że aż się ludziska uśmiechali, słysząc, że ów kot rzekomo się z czegoś wykopyrtnął.
U pana doktora podobało się chłopczykowi daleko mniej. Chciał bowiem zwiedzać sobie gabinecik, zajrzeć tu i ówdzie, a pan miał zupełnie inne plany i oto wszyscy troje (Ciocia, Duża i wet) naraz zniewolili Bolusińskiego, trzymając go w żelaznych uściskach! Wtedy Bolutek przypomniał sobie, że go boli nóżka, zaprotestował dobitnie, w wyniku czego uratował twarz Dużej i sprowokował diagnozę: potłuczony, niepołamany.
Dostał zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny. Faktu, że ktoś go ukłuł absolutnie nie zauważył, nie zarejestrował, całkowicie go zlekceważył. Chciał sobie zwiedzać! W drugim pomieszczeniu robili operację! Boluś chciał tam być i towarzyszyć. Uznał, że jego pręgowana obecność konieczna jest zupełnie gdzie indziej.
Duża wróciła do domu uboższa o cztery dychy, ale bogatsza o dwa zastrzyki i spokój ducha. Nieco wątpliwy, bo nie sądzi, by podanie zastrzyku Bolusińskiemu w warunkach domowych przebiegło równie niezauważalnie jak u weta...
Cioci Beatce stokrotne dzięki!
Ostatnio edytowano Pon lip 29, 2013 18:10 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 18:08 Re: Mirmiłki V - gdyby kózka nie skakała...

w tym momencie powiedzieć o kimś "jesteś kompletnie potłuczony" nabiera nowego, wielobarwnego znaczenia ^^
KotkaWodna
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości