Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie lip 28, 2013 22:11 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Alienor pisze:Origa w openingu do Ghost in the Shell: http://www.youtube.com/watch?v=EIVgSuuUTwQ

uwielbiam ją
i jeden z moich ulubionych kawałków
http://www.youtube.com/watch?v=PhaGu6WcOlQ&list=PL4E5E99BAAEDF03F5
"Mimo że zgubiłem się, mimo że zabrnąłem w mrok,
wymieszałem z błotem krew, ocaleję mimo to,
trzeba uprzytomnić sobie, że nawet kiedy wszystko straci sens,
znajdziesz przestrzeń, gdzie wielka wiara tłumi lęk"

cytryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2793
Od: Pt paź 14, 2011 10:24
Lokalizacja: Ostróda

Post » Nie lip 28, 2013 22:23 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Kotkins, jak pragnę zakwitnąć! Jest 23.15. Skąd ja wezmę produkty na tartę?? Od 3 dni nie wychodzę z domu, bo bym padła gdzie po drodze i koty zostałyby sierotami.
Mam kawałek łososia, fasolkę, serek, jaja i warzywa (pomidory, ogórek, cebula, czosnek)... NIC slodkiego.
Aniada
 

Post » Nie lip 28, 2013 22:28 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Cukru też nie?
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 28, 2013 22:29 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Samym cukrem się uduszę. Mam wrażenie...
Jaja z cukrem? Też nie bardzo.
Aniada
 

Post » Nie lip 28, 2013 22:38 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Kogel-mogel jest dobry :lol: . Jak jeszcze ubijesz osobno pianę, a potem dodasz utarte żółtka z cukrem :wink: .
Ale nawet bez tego parę razy ratowałam się żółtkami, cukrem i łyżeczką. Pomogło.
A jak masz dodatkowo cukier waniliowy i mąkę ziemniaczaną na krem waniliowy... Albo masło i cytryny na krem cytrynowy...
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 28, 2013 22:46 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Nie zaglądałam cały dzień, a tu kilka stron, wiele do posluchania i jeszcze przepisy.

Z rozpaczą muszę się oddalic, muzykę zostawić na jutro, przepisy też, bo ja biedna sowa jutro i do końca tygodnia mam o 5.15 pobudkęObrazek

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Nie lip 28, 2013 22:47 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Boję się salmonelli. Miałam kiedyś i odtąd mam lekką obsesję.
Ale jestem bliska zrobienia sobie naleśników.
Postawię wentylator przy patelni i jakoś to będzie... :roll:

Albo racuszki :idea:

Bolkowa, współczuję. Oj, jak bardzo głęboko Ci współczuję. Jak sowa sowie.

EDIT: smażę :mrgreen:
Aniada
 

Post » Nie lip 28, 2013 23:22 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Zrobiłam. Ommmm, ciom, ciom, ciom...

Nie włączałam miksera, nie myłam naczyń, ale i tak sobie myślę, że sąsiedzi to chyba mają ze mną krzyż pański. W całym bloku czuć moje racuszki i mój cynamon.
Bez śmietany wyszły średnio pulchne, ale chrupiące i słodkie. Mmmmm... Mówię, że najlepsze pomysły rodzą się w nocy.
Resztę ciasta mam na jutro do śniadanka i kawki.
Aniada
 

Post » Nie lip 28, 2013 23:29 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Moi sąsiedzi miewają zapach nawet spalonej wody po rybie.
Wszystko już chyba udało mi się spalić w moim długim życiu :mrgreen:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15456
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lip 28, 2013 23:33 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Ostatnio o północy robiłam smażone ziemniaczki z czosnkiem! To dopiero był aromat... :mrgreen:
Ale wyszły po prostu cacane. Takie talareczki złociste.

EDIT: Wiecie, że ten wąt ma o ponad 3,5 tysiąca więcej odsłon niż "wnerwieni"??? 8O 8O
A ilość stron taka sama.
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 6:00 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

kotkins pisze:


Zaś Bajor to potrafi przepięknie zaśpiewać piosenki Piaf.
Bez kozy.

Ma taką piosenkę prościutką imć Bajor gdzie narratorem jest zakochany diabeł...to jest słodkie!
No to "kosztowałś mnie pani słono- straciłem apetyt.I honor..."mnie zawsze powala...


On śpiewa z kozą tylko mu wybaczasz.Rozumiem to ,bo artystycznie podanie jest zawodowe.
Jakkolwiek Piaf i Brela na jego miejscu zostawiłabym w spokoju. :twisted:
On najlepiej spiewa teksty pisane dla niego.Jak każdy.
To wyjatkowa osobowość,widac to w aktorstwie. Śpiew jest trudny do słuchania warsztatowo,nie artystycznie.
I to mam do Bajora żal-bo artysta tej klasy powinien mieć świadomość.
Ale jak z kolei śpiewa Stuhr-" czasem człowiek musi inaczej sie udusi"

Kiedyś dużo grałam z aktorami w teatrach,: ..Przyglądałam się,podpatrywałam,uczyłam sie.Żeby nie psuć aktorowi jego pracy -muzyk musi byc niezawodny. To tak bardzo obciąża,jak aktor (dobry) spiewa a tu dżwięk peknie,albo nieczysto grasz....
Ale jak zacznie na scenie "żreć"-to ta wzajemna inspiracja jest pieknym przezyciem artystycznym.
"Sen nocy letniej" "Awantura w Chioggi"i "Wieczór Trzech Króli"Szekspira ,w Teatrze Współczesnym-to najlepsze co mogło mi się w życiu zawodowym przytrafić."Awanturę w Chioggi" nawet przeniesiono do Teatru TV. Jest w necie nagranie.
Moim marzeniem jest zagrać w Ateneum..
:1luvu:
Bajor byłby na pewno lepszy, gdyby nie aspirował tak bardzo do bycia zawodowym wokalistą.On jest aktorem!!!!
To wykształcenie wokalne jakie posiadł-ujawniło jego mankament ekspresyjny,co słychać w wibracji. Popelnia też na pewno błędy w oddechu..
Albo błąd na początku i świadome brnięcie w to ,przy akceptacji tzw odsłuchu ( no przeciez do cholery chyba słucha tego jak śpiewa),albo niedowład.
Ucząc ,często wyciągam ludzi z błędów warsztatowych. Zdolny,szybko poprawi.Lepiej gorzej ,szybciej wolniej,ale kodując wzorzec barwy dżwięku ,rodzaju wibracji-przy świadomości co czym sie robi żeby wyszło,plus dobre ucho i inteligencja-dają rade nawet dzieci..
U Bajora stawiam na niemoc.
Co nie oznacza,że nalezy go nie słuchac, nie lubić ,nie cenić.
p.s.
Postanowiłam szukac "Awantury w Chioggi"-jest na Chomiku. :D
Ale o dziwo znalazłam to- ta rozmowa oddaje w pełni atmosferę tej pracy. Zainteresowanym-przytaczam:
http://www.youtube.com/watch?v=39kTruAosdc&html5=1
cofnęłam sie do najpiekniejszeych lat i tak jak mówi Adam Ferency-smutek co lata z nami robia .. :?
Boże jak to juz dawno było....stara jestem :(
Idę płakać.
Ostatnio edytowano Pon lip 29, 2013 7:32 przez Ser-niczek, łącznie edytowano 1 raz

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Pon lip 29, 2013 7:16 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Czosnek, cynamon… Toż to piękne zapachy, ja tam nie mam nic przeciwko, gdy od sąsiadów czymś takim wieje choćby i o północy :D

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 29, 2013 8:03 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

No i przyszła kryska... Bolusiński miał wypadek. Latał jak szalony za muchą, usłyszałam huk, gdy przybiegłam moja komórka leżąca na wysokiej szafce w przedpokoju była rozwalona w drobiazgi, a Bolek kulał. Najprawdopodobniej spadł z szafki.

Boli go nóżka, kuleje, ale chodzi. Je, pije i syczy na Czesia. Chyba sądzi, że to Czesia wina, bo był w pobliżu.
Nózia chyba nie jest złamana, bo dał sobie obmacać. Widać potłukł. Jak do popołudnia nie będzie widać poprawy - jedziemy na Giszowiec :(
Na razie nie chcę go ciągnąć w taki skwar, skoro się rusza...
Dawno nic się nie działo, długo był spokój.
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 8:14 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Bolusia mordują!!! :strach:

Biedny Bolusiński :( . Ale jest szansa że nic mu nie będzie. Ja kiedyś niechcący depnęłam Ofelii na nóżkę :oops: . Był późny wieczór, już się kładłam spać, a ona podeszła mi pod nogi. Oczywiście biedactwo zaczęła kuleć. Podniosłam, zaniosłam do łózka, delikatnie wymasowałam kocie kopytko i następnego dnia było już ok.

Trzymam wielkie kciuki, żeby nic Bolusiowi nie było :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35379
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 29, 2013 8:23 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Jest bardzo biedny. Ale mopem zainteresowany. Muchą latającą też. Tyle, że sam polatać nie może.

Dziewczyny, oblał mnie pot jakby kto gar wody wylał. Napiszcie mi, że nie trzeba będzie gipsu... Że mu jakoś przejdzie...
Mam ochotę na totalny lament.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek, Meteorolog1 i 11 gości