Ja-smina pisze:floxanna ma też przechlapane![]()
![]()
Nawet nie wiesz, jak bardzo (tu już nie tylko o czytaniu myślę)

I już się na temat przechlapań zamykam, bo to w końcu nie mój wątek, a nie wypada przychodzić w gości i się użalać.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ja-smina pisze:floxanna ma też przechlapane![]()
![]()
floxanna pisze:Ja-smina pisze:floxanna ma też przechlapane![]()
![]()
Nawet nie wiesz, jak bardzo (tu już nie tylko o czytaniu myślę)![]()
I już się na temat przechlapań zamykam, bo to w końcu nie mój wątek, a nie wypada przychodzić w gości i się użalać.
floxanna pisze:Ja-smina pisze:floxanna może nie czytać
Skoro twierdzisz, że mogę, to mi jeszcze, wróżko szanowna, powiedz, jak mam tego dokonać?
Ja-smina pisze:floxanna pisze:Ja-smina pisze:floxanna ma też przechlapane![]()
![]()
Nawet nie wiesz, jak bardzo (tu już nie tylko o czytaniu myślę)![]()
I już się na temat przechlapań zamykam, bo to w końcu nie mój wątek, a nie wypada przychodzić w gości i się użalać.
Coś ty - zobacz tytuł wątku: NARZEKAMY![]()
Tylko nie wiem, co masz na myśliW razie czego - co złego (na Miau) to nie my
kotkins pisze:(...)
A taki pan - Janusz Radek mówi coś Szanownym Paniom?
Mam go w wielkim poważaniu- ten to ma talent!
Proponuję skosztować...
(...)
Blekitny.Irys pisze:O spacerze, marszu, kijkach mogę tylko pomarzyć.
Upał i we mnie też upał - blisko 39 stopni.
Oskrzela, no trafiłby to szlag !
A tak niedaleko łąki, gdzie polatują motyle, a cała łąka brzmi i gra owadzimi głosami, gdzie czasami pasą się dwa konie i spod nóg, na skraju lasu, zrywa się bażant.
Gdzie o świcie można spotkać sarny i zające - oczywiście jak się o świcie wstanie...
Ech, i mnie tam nie ma
Co do muzyki - zawsze chciałam śpiewać. W liceum śpiewałam solówki w teatrze, teraz koleżanka (flecistka, nota bene) namawia mnie, żebym wstąpiła do chóru prowadzonego przez jej mamę. Tyle, że... jak się przez lata nie śpiewało, to głos jak u starej babci. Ale mam za sobą kurs emisji jako logopeda i myślę, że tych najbardziej podstawowych błędów nie popełniam. Kocham muzykę, a śpiew... Dobry śpiew to taki, który się wydobywa z człowieka jakby tegoż człowieka nie było.
Wszelkie posapywania (rzekomo seksowne), wyraziste oddechy do mikrofonu, nabieranie powietrza, pojękiwania, podczas których ja WIDZĘ jak zaciśnięta jest krtań, wszelkie odgłosy związane z fizycznością człowieka dyskwalifikują według mnie wokalistkę i kojarzą mi się z zapaleniem pęcherza delikwentki. Wyszeptywanie tekstu też jest zakazane. Ja chcę słuchać śpiewu, głosu, a nie tego jak pracują narządy artykulacyjne. Śpiew to śpiew a nie gra wstępnaMa być krystaliczny. Ma się wydobywać jak najczystsza woda. Nie umiem tego inaczej określić. Najbliższa mego ideału - jeśli chodzi o muzykę rozrywkową - jest chyba jedynie ENYA.
Śpiew męski to chyba tylko wielcy tenorzy. Artystyczne chrypki mnie nie ruszają, bo mi na zajęciach wbito do głowy, że chrypka może być oznaką raka krtani. Słyszę "seksownie" chrypiącego i - zimna jak głaz - kierowałabym na badanie laryngologiczne. Kaczmarskiego uwielbiam, ale nie ze względu na chrypę, bynajmniej (która była właśnie objawem raka). Inna sprawa, że jak słyszę czysto i silnie śpiewającego mężczyznę, to jestem gotowa z nim grzeszyć, nie ujrzawszy go wcześniej na oczy![]()
(dla strażników moralności: żartuję, oczywiście)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 29 gości