» Sob lip 27, 2013 10:58
Re: Pan Prezes Wasia i Kropka - znalazł się biały długowłosy
Zosik to nie tak, że my odpuściłyśmy za wcześnie.
Kot pojawiał się jak było ciepło, jak było zimno to się nie pojawiał. Jak zaczęłyśmy o niego wypytywać ludzi, to też się nie pojawiał.
Nie można na siłę wyłapać cudzego kota, a kot był biały i brudnawe miał tylko łapki, czasami brzuch.
Czy kot biały z długą sierścią uchowałby się bez kołtunów, z zachowaniem swojego koloru?
Kot, którego zdjęłam z jezdni i posiedziałam 10 minut jeszcze miał jeden prawie kołtunek, miał szare łapska i brzuch, miał piękne zadbane zęby i uszy czyste.
Nie będę się obwiniała, nie jesteśmy w stanie uratować każdego kota wokół.
Brak pomocy karmicielki, która poprosiła o odłowienie tego kota, bo cyt. "jest rasowy i na pewno ktoś go wyrzucił" utrudniała nam ten proceder karmiąc kota przed łapanką, biegając tam i z powrotem. Karmicielka uznała, że to moja wina, że kot nie żyje, że to był mój kot, bo miałam go uratować. Wczoraj dostałam od niej kilka SMS i MMS i nawet filmik mające mnie dobić. Zero reakcji na moje odpowiedzi, nie dotarło, że to ja musiałam zrobić to najgorsze, zdjąć go z jezdni i stwierdzić, że nie żyje, oglądać dokładnie rozmiar obrażeń, by upewnić się, że żywego kota nie zostawiam na śmierć.
Ten moment jak zdejmowałam go z jezdni z krzykiem "nie! nie on!" mi wystarczył.