Faktycznie wiecej jestem na fb - z racji pracy glownie. Poza tym pakowanie sie z Karolem w koci watek wydaje mi sie mocno off topicowe, a sila rzeczy duzo u nas teraz Karola. W sumie Karol, koty i... roslinki - fuksje i ostatnio przywiezione "umarlaki", czyli 2 zdychajace hibiscusy. Jeden, po podlaniu gazowana mineralka i 2h w bagazniku auta, odwaznie sie podniosl, wiec zostal przeniesiony na zwykla sale (czyt. parapet) drugiego dzis pozbawilam "tkanek martwiczych", wiec zredukowal sie do 3 badyli i jednego, malusiego listka, ktory chyba jednak zyje i delikwent pozostaje na OIOM-ie. W ogole to wyszedl numer z nimi... Bo najpierw wynudzilam na Rajmundzie zjazd do B&Q w Manchester (pojechalismy zlozyc wniosek o paszport dla mlodego), ktore bylo po PRAWEJ stronie drogi. Potem szukalam hibiscusow, bo wiedzialam ze w czesci tej sieci byly, u nas nie bylo, ale tam mogly byc, wiec szukaj, Kinia, moze znajdziesz. Znalazlam. Pol polki umierajacych roslin - sucho w doniczkach, liscie obwisle, rosliny stojace jak na pustyni. Wkurzona wzielam pierwsze 2 z brzegu do wozka, podeszlam do pierwszej z brzegu osoby w uniformie obslugi i powiedzialam, ze powinni wiedziec, ze rosliny potrzebuja wody, a tam wszystkie umieraja z jej braku, co dla mnie jest ogromnym smutkiem a dla nich wielkim wstydem. Na co pani zawolala jakiegos pana, ten przekreslil na doniczkach cene 5,98 funta i napisal 50 pensow. W tym momencie pozalowalam, ze nie wzielam z polki dwoch na pewno rokujacych roslin...

Wzielam oba, w koncu cena lekko smieszna, a ja bym je i po normalnej kupila, tylko pewnie jednego i starannie wybierajac takiego, ktory przezyje. Potem juz nie narazajac chlopa swego na utrate cierpliwosci, wsadzilam oba dziady do bagaznika podpielam guma do wozka dzieciecego zeby w miare stabilnie staly, wstawilam do podwinietej reklamowki, podlalam z grubsza wytrzepana z gazu mineralka i wrocilismy do domu. No i mam 2 dodatkowe hibiscusy - jednego mam od 30 lat, tu mam jego "mlode", ledwie szescioletnie, a teraz dwa dodatkowe szczyle, ale inne zupelnie odmiany. Czy one nie sa miedzy soba jednakowe, to sie okaze.