Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

No to co - tradycyjne kciuki trzymamy!

Trzymamy, trzymamy.

Może by Trabancikowi coś superpachnącego, żeby zjadł?
Dobrze, że chociaż z lekarstwami nie ma problemu.

A jak obsyczał Mosia, to Moś co na to?

Moś popadł w stupor, ale nie był to łagodny stupor. DT uprzedzał, że Trabant spuścił bęcki wszystkim kotom z DT, wiec zanim się panowie pobili, zostali na wszelki wypadek rozdzieleni.

PS - Co do pachnącego - no właśnie DT dał gurmecikową wyprawkę, bo podobnież Trabancik niczego poza gurmetami nie chciał jeść...

och znowu nowe emocje

Z PAMIĘTNIKA
STAREGO FILOZOFA!

Taaa... wiecie, państwo wrócili. Muszę przyznać, że teraz tak mocno śpię, że nic nie zauważyłem. Dopiero Leon coś tam szczeknął, to się podniosłem i przydreptałem, ale on z kolei nawet nie wstał...

Pańcia poszła na górę powiedzieć Manolowi, by przestawił samochód a przy okazji poszukać Gabuni i obudzić Fistasza...
Jej, jak on się poderwał...!

A Gabuni na górze wcale nie było, spała na dole, jeszcze mocniej niż ja, a pańcia jej nie zauważyła, bo Juniorowi z Manolem udało się zepsuć światło w salonie. No, ale Gabunia w końcu też się poderwała z czarnej kanapy...

Pańcio zostawił samochód, bo Manolo nie mógł znaleźć butów - państwo postanowili nie wnikać - i jak zwykle postanowił wrzucić Gabunię do pieca, czy gdzie tam, no to pańcia ją obcałowała...

A na koniec...
"Zabierzcie tę babę!! Dwa tygodnie był spokój...!"

"Też cię kocham, Księciuniu..."

Megana pisze:Kurde, mam problemy ze zgraniem trzystu fotek z aparatu, ale te trzy się udało...

Magano

To teraz Mosiek ma kumpla po .... kolorku
ciut ciemniejszy, ale to drobiazg

masz wielkie serce dla tych kocich i psich bidul :love:

za zdrówko nowego kocurka

Z PAMIĘTNIKA
TRABANCIKA!
(Zwanego Gizmo, albowiem strasznie pańci przypomina jednego kosmitę)

Pańcia pozwoliła mi dziś pozwiedzać kuchnię. Niby zamknęła drzwi, ale...

W kuchennych drzwiach jest tylko folia i już dawno taki jeden osobnik zrobił w tej folii dziurę, no i wlazł się niby przywitać.
Eeeee, nie był to sukces towarzyski...

Nie zwracając więcej uwagi na jakieś niedowarzonych młokosów, ruszyłem dalej...

Ciotka z DT mówiła, że ja w ogóle nie skaczę...? Serio???

Widocznie nie miała na wysokości niczego ciekawego... O, a tu, proszę! Zlew! Brudny..! Ciekawe...!

Naprawdę, bardzo ciekawe...!

No mówiłem, że zlew...? Dał się wylizać...

A to jest, ta, no, lodówka...? Słyszałem, że w niej sama pasza roślinna...

I jak tu żyć, panie premierze, jak żyć?? Z samą roślinną...?

Megana pisze:A to jest, ta, no, lodówka...? Słyszałem, że w niej sama pasza roślinna...

I jak tu żyć, panie premierze, jak żyć?? Z samą roślinną...?

solidaryzuję się, Trabanciku :roll:

Megana pisze:W kuchennych drzwiach jest tylko folia i już dawno taki jeden osobnik zrobił w tej folii dziurę, no i wlazł się niby przywitać.
Eeeee, nie był to sukces towarzyski...

piękna pyskówka, panie
piękna no! :ok:

Sssssyki pierwszorzędne :lol:

I Trabancior jak najbardziej skacze! Na pralkę i parapet dawał radę

Ja sie tak nie bawie, powiadomienia mi sie wylaczyly :foch:.

Piekne fotki! Czekam na dalsze zeznania i trzymam kciuki bardzo mocno, zeby sie towarzystwo zintegrowalo bezproblemowo.