Z PAMIĘTNIKA
TRABANCIKA!
(Zwanego Gizmo, albowiem strasznie pańci przypomina jednego kosmitę)
Pańcia pozwoliła mi dziś pozwiedzać kuchnię. Niby zamknęła drzwi, ale...

W kuchennych drzwiach jest tylko folia i już dawno taki jeden osobnik zrobił w tej folii dziurę, no i wlazł się niby przywitać.
Eeeee, nie był to sukces towarzyski...

Nie zwracając więcej uwagi na jakieś niedowarzonych młokosów, ruszyłem dalej...

Ciotka z DT mówiła, że ja w ogóle nie skaczę...? Serio???

Widocznie nie miała na wysokości niczego ciekawego... O, a tu, proszę! Zlew! Brudny..! Ciekawe...!

Naprawdę, bardzo ciekawe...!

No mówiłem, że zlew...? Dał się wylizać...

A to jest, ta, no, lodówka...? Słyszałem, że w niej sama pasza roślinna...

I jak tu żyć, panie premierze, jak żyć?? Z samą roślinną...?
