Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Mulesia pisze:Tyiga pisze:Filomen pisze:Na pewno bedzie jeszcze przesłuchiwana w tej sprawie, ja rownież chciałabym sie z nia spotkać i porozmawiac. Jesli macie na myśli K.L. To nie jest juz jego dziewczyna. Ze względów oczywistych nie moge pisac o szczegółach. Niemniej jednak cały czas rozważamy postawienie jej zarzutu współsprawstwa o ile policja wcześniej tego nie zrobi.
Kurcze chciałabym. Zawsze mnie szlag trafia, gdy ludzie, którzy wspierali zło, - ale byli za cwani aby zrobić to samemu, tylko stali z boku i pomagali w białych rękawiczkach - odchodzą w świat z tryumfalnym uśmieszkiem.
Widocznie policjanci uznali, że lepiej mieć dobrego świadka ( który obciąży w swoich zeznaniach tego sadystę ) niż kiepskiego współoskarżonego ( dziewczynie prawdopodobnie ciężko będzie cokolwiek udowodnić, jeśli się sama nie przyzna ).
Nie twierdzę, że to dobrze, ale to się zdarza.
MalgWroclaw pisze:Filomen, to nie pisz nic, po prostu.
Student podejrzany o zabicie 20 adoptowanych kotów nie przyznaje się do winy. - Teraz to ja jestem ofiarą - mówi. Prokuratura wciąż prowadzi postępowanie w tej sprawie, a internauci wymieniają się informacjami na temat mężczyzny.
Policjanci z Zabrza kilka tygodni temu zatrzymali 28-letniego studenta. Polskę obiegła wieść, że mężczyzna wziął pod opiekę 20 kotów i wszystkie zabił, uderzając nimi o kafelki. Ciała pakował do worków i wyrzucał na śmietnik.
Policjanci wpadli na trop studenta dzięki sygnałom od poprzednich właścicieli zwierząt. Podczas przesłuchania przyznał się do winy, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie znęcania się nad kotami i ich uśmiercania.
Kilka dni temu na forach pojawiła się informacja, że mężczyzna znów próbował adoptować zwierzę.
- Dostaliśmy wiadomość, że skontaktował się z mieszkanką Bytomia, która zajmuje się dokarmianiem kotów i działa w naszym stowarzyszeniu. Podejrzany zadziałał jak do tej pory, czyli dzwonił, wypytywał, mówił, że kota odbierze dla niego ktoś inny, bo on sam nie może - mówi Ewa Wesoły, przewodnicząca sosnowieckiego stowarzyszenia "Nadzieja na dom", które w prokuratorskim postępowaniu występuje w roli pokrzywdzonego.
Jest tylko podejrzany
Kobieta, która odebrała telefon, miała rozpoznać mężczyznę po głosie. Działacze stowarzyszenia poradzili jej, żeby skontaktowała się z policją w Zabrzu. - Trzeba jednak pamiętać, że ten człowiek wciąż jest tylko podejrzany. Nie możemy wyrokować, że to on był mordercą - zastrzega przewodnicząca.
Policjanci z Zabrza sprawdzają, czy mężczyzna rzeczywiście znów próbował znów adoptować koty. - Jest objęty policyjnym dozorem, co oznacza, że musi się zgłaszać na komisariat - przypomina Marek Wypych, rzecznik prasowy zabrzańskiej policji. Został też zbadany przez biegłych psychiatrów, którzy uznali, że jest poczytalny.
Nie wiadomo jeszcze czym zakończy się postępowanie prokuratury. Mężczyzna, który wcześniej przyznał się do zabicia kotów, odwołał zeznania. Nad jego losem zastanawiają się także władze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego (podejrzany jest ich studentem). - Decyzję podejmie komisja dyscyplinarna, która zbierze się za kilka tygodni - mówi Agata Kalafarska, rzeczniczka prasowa ŚUM.
Krew była jego
Udało nam się skontaktować ze studentem podejrzewanym o zabicie kotów. - Jestem niewinny - zapewnia. - To prawda, że adoptowałem cztery koty, ale potem je oddałem. Zaszkodzili mi ludzie, którzy nagadali na mnie głupot na policji. Mój komputer jest czysty, a krew, którą znaleziono w wannie była moja. Mam taką pracę, że często się kaleczę. Nie ma żadnych dowodów mojej winy - zapewnia student. Skarży się, że przeżywa koszmar. - Dzwonią do mnie anonimowe telefony, ktoś mi grozi, że jak wyjdę na ulicę to mnie zaje... Odwrócili się ode mnie przyjaciele, a moja rodzina jest nękana. Ktoś wskazał na mnie "to on jest mordercą 20 kotów" i się zaczęło. Nie jestem psychopatą, ktoś mnie po prostu wrabia. Dlaczego? O tym już nie będę rozmawiał, ale podejrzewam, kto za tym stoi. Przykre jest to, że wystarczyły pomówienia i zaczęła się na mnie nagonka - mówi mężczyzna.
felin pisze:Tylko, że adopcja nawet 20 kotów nie jest przestępstwem.
Muszą być dowody, że je zamordowal. O to mi chodzi.
Katia80 pisze:Czyli chyba jednak ma coś z głową, skoro na początku się przyznał, a teraz odwołuje zeznania. Albo ma dobrego "papugę"
Blekitny.Irys pisze:Katia80 pisze:Czyli chyba jednak ma coś z głową, skoro na początku się przyznał, a teraz odwołuje zeznania. Albo ma dobrego "papugę"
Pewnie tak.
A to może oznaczać, że się boi...
Sprawa stała się głośna, na szczęście.
Swoją drogą bardzo prymitywna linia obrony - " ktoś wrabia "...
agnieszka.mer pisze:Cóż za potworna niesprawiedliwość i bezsilność.Nie wiem czy ten @#$%#$ jest do upilnowania w swoim procederze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 195 gości