SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

[czarnekoty123]

Dla przykładu Almo Holistic z indykiem (z kuraczkiem jest podobny skład):
1) skład: ryż pełnoziarnisty (> 31%), mączka z indyka (> 30%), świeże mięso z kurczaka (> 18%), tłuszcz z indyka, pełnowartościowe siemię lniane, wytłoki owocowe, lucerna, wyciąg z pestek winogron, wyciąg z zielonej herbaty, witaminy i minerały.
2) analiza: tylko 31% białka i 15% tłuszczu i 1170 mg tauryny na kg; za to sporo węglowodanów.
Szkoda zawracać sobie głowę zmianą z RC na to, bo podobny wysoko zbożowy skład, a tauryny jeszcze mniej.

W pierwszym poście jest zrobione zestawienie i raczej niewiele da się znaleźć naprawdę dobrego poza tym; zerknij też na przykładową analizę karm zrobioną w tym poście (jest tam też o karmach filetowych - naprawdę warto zerknąć). Inaczej nie będzie. Dużo błonnika i takie daje się do maskowania objawów typu biegunki. Węglowodany to zwykły zapychacz.

Przykro mi, ale jak karma ma być dobra, to niestety musi kosztować. To jak z jedzeniem dla ludzi - jeśli chcesz obiad, którym się najesz za 2-3 zł, to pozostaje kupić ziemniaków i dopchać kiepskim smalcem. A jak chcesz dobry pełnowartościowy obiad, to nie za 2-3zł. Dla pocieszenia: znam koty, które całe życie jadą na śmieciowych karmach marketowych (i to z niskiej półki) i żyją wyglądając - przynajmniej na pozór - dobrze (tylko wszystkie akurat wychodzące); tak jak niektórzy ludzie całe życie piją, palą, jedzą byle co i mają dobre zdrowie.

[wistra]

Pytanie, czy po granatapet nie będzie takich samych jazd

Edit:
Przy jednym, dwóch kotach worek 10kg byłby i byłby.
Przy 9 worek 6,8kg schodzi.... szybciutko

[Boo]

Moje kotki jadą na TotW. Przejście z RC nastąpiło szybko i bez większych problemów. PoN nie chwycił absolutnie (wciąż mam do odsprzedania ). Teraz dostają do wyboru jeszcze Applaws i Portę. Skubią, w końcu zjadają ale co TotW do TotW i już. Orijen jest drogi, dużo droższy a nie wiem czy aż o tyle lepszy.

[czarnekoty123]

Pytanie, czy po granatapet nie będzie takich samych jazd

Edit:
Przy jednym, dwóch kotach worek 10kg byłby i byłby.
Przy 9 worek 6,8kg schodzi.... szybciutko

Pisałam:

Jest trochę bezzbożówek (jak GranataPet), ale mają sporo węglowodanów z ziemniaków, więc interes z tego żaden

Po co chcesz na tą granatę przechodzić? Niewielki stosunkowo pożytek, a jazdy możesz mieć po każdej karmie, bo wystarczy, że kotom nie spasuje jakiś dodatek technologiczny, który wszystkim innym pasuje. Nikt Ci nie da gwarancji, dopóki nie spróbujesz.

Węglowodany to dobry zapychacz - jak chcesz mieć tanio, to tylko karmy wysoko węglowodanowe (czyli RC lub marketówki itp.), bo węglowodany, a szczególnie skrobia, są dla kota ciężko strawne (dają uczucie sytości na długo - jakim kosztem, to inna sprawa). Musisz się zdecydować: chcesz dobrą karmę czy tanią i zapychającą na długo.

Magnolia nieraz darła się nieziemsko, że głodna, ale dostawała tyle ile powinna i koniec (a do schronu przyszła jako ewidentnie gruby kot, którego chyba jedyną radością w życiu było jedzenie); teraz żołądek już ma rozmiarów kota a nie odkurzacza, dostaje konkretne jedzenie i je objętościowo ani połowy co kiedyś - porcja to max. 30g, bo więcej nie wciśnie - zostawi, a składników typu białko, tłuszcz i witaminy oraz mikroelementy dostaje w sumie więcej niż jak jadła dużo, ale gorszego.


Boo, Orijen ma inny skład i do tego konkretnie opisany (80% produktów zwierzęcych), a TOTW ma ponad 40% białka, ale niekoniecznie zwierzęcego - producenci żerują na tym, że ludzie widząc składniki zwierzęce zakładają, że białko napisane w analizie to białko zwierzęce - a to jest białko po prostu: zwierzęce plus roślinne; i to jest zasadnicza różnica; druga to dodatek tauryny. Ale biorąc pod uwagę przeskok cenowy, to jeśli ktoś karmi głównie suchą i ma więcej kotów, to zdecydowanie lepszy TOTW niż coś, gdzie białko jest głównie z kukurydzy, soi i pszenicy.

Gwoli uściślenia: zawsze składniki - nawet jeśli nie podano ilości - wymieniane są w kolejności od największej zawartości do najmniejszej; czyli jeśli w Orijenie ziemniaki i groszek są pomiędzy składnikiem 5% i 3%, to ich zawartość może być tylko w takim (3-5%) zakresie.

I tak TOTW Rocky Mountain (bo ten drugi jest zdecydowanie mniej białkowy):

Mączka mięsna z kurczaka, groch, słodkie ziemniaki, tłuszcz z kurczaka (konserwowany mieszaniną tokoferoli), błonnik z ziemniaka, pieczona dziczyzna, wędzone mięso z łososia, naturalny zapach, mączka mięsna z ryb oceanicznych, tauryna, suszony korzeń cykorii, pomidory, borówki amerykańskie, maliny, wyciąg z juki Schidigera, Enterococcus faecium, Lactobacillus casei, Lactobacillus acidophilus, Saccharomyces cerevesiae fermentation solubles, dried Aspergillus oryzae fermentation extract, niacyna, biotyna, kwas foliowy, wszystkie minerały i witaminy zalecane przez AAFCO w żywieniu kotów.

Przy czym naturalny zapach to często hydrolizaty - taki sam trick jak w RC (zwykle przetworzone białko zwierzęce, aczkolwiek może być i roślinne, ale mocno pachnące, które przyciąga koty i często uzależnia).

Natomiast Orijen:

Świeże mięso kurczaka* (22%), mączka z kurczaka (18%), świeże mięso łososia* (7%), mączka z indyka (5%), świeża wątróbka z kurczaka* (5%), mączka ze śledzia (5%), ziemniaki russet, tłuszcz z kurczaka (naturalnie konserwowany mieszaniną tokoferoli) (5%), słodkie ziemniaki, groszek, świeże mięso sandacza* (3%), świeże całe jaja* (3%), świeże mięso indyka* (3%), świeże mięso siei* (2%), suszona na słońcu lucerna, włókno grochu, świeże mięso śledzia* (2%), organiczne brunatnice, dynia, korzeń cykorii, marchew, szpinak, liście rzepy, jabłka, żurawina, czarne jagody, korzeń lukrecji, dzięgiel litwor, kozieradka, kwiat nagietka, słodki koper, liście mięty pieprzowej, kwiat rumianku, mniszek, cząber, rozmaryn, Lactobacillus acidophilus, Enterococcus faecium. DODATKI Witamina A, witamina D3, witamina E, niacyna, tiaminy, ryboflawina, D-pantotenian wapnia, chlorowodorek pirydoksyny, kwas foliowy, biotyna, witamina B12, proteinian cynku, proteinian żelaza, proteinian manganu, proteinian miedzi, selen.
* DOSTARCZANE ŚWIEŻE - NIGDY NIE MROŻONE I WOLNE OD SZTUCZNYCH KONSERWANTÓW


U mnie Orijena wybrała Magnolia - i tak to tylko jej 25% jedzenia, bo reszta to mokre - gł. Catz FineFood, który też ma ściśle podany skład i przyzwoitą ilość mięsa w odniesieniu do podrobów (bo ona mięsożerna jest - nie roślino- czy odpadożerna). A żurawinę mi zawsze z mokrego wybiera najpierw jak dorwie: uwielbia ją.

[kotkins]

Przestawiałam na Orjenę z RC trzy razy:).
Udało się za trzecim.
Mieszałam niewielką ilość z Rc, wyjadały na poc zątku tylko Rc.
Potem przestały wypbierać.
Powoli zwiększałam dawkę...

Teraz mieszam Ziwi z orjeną, też wydłubują Orjenę.

RC musi być wielce smaczne, ale jakoś mi żal dodawać im "dla smaku" , kiedy jedzą bezzbożówkę .

U mnie kupy są ok i na ToTW i na Orjenie z Ziwi.

[czarnekoty123]

RC ma hydrolizaty białek - coś, co pozwala pisać "bez sztucznych", ale jednocześnie jest skutecznym atraktorem dla kotów: pachnie mocno. Zresztą w niektórych lekach dają właśnie hydrolizaty kurczaka czy łososia po to, żeby koty jadły lek w postaci żelu, pasty, dodatku do karmy itp. bez większych problemów (oczywiście o ile lubią kurczaki i łososie).

[Boo]

Dzięki
Właśnie też zaczęłam ślipić (między klientem a klientem ) w te składy i różnicę widać gołym okiem. No nic, spróbujemy z Orijenem jeszcze. Mam nadzieję, że jakoś damy radę finansowo. Mam cztery Mordy w tym Zołzę z PNN i Roderyka z chłoniakiem jelita i stłuszczoną wątrobą. Taki interes

[wistra]

Jest Orijen na allegro za 169zł, w zooplusie mam ze zniżką za 168,40. Ale to i tak kosmos jak na moją korporacyjną kieszeń.
No nic, coś wydumam.

A RC fakt, tak pachnie, że sama bym go zjadła.

[czarnekoty123]

Tylko przy Orijenie przeliczcie sobie porcje jeśli karmicie koty kastrowane/steryzlizowane, bo oni tam zalecają porcję trochę dużą (liczą jak na kota o normalnym zapotrzebowaniu, a nie ze zmienionym profilem hormonalnym po kastracji/streylizacji); mo to nawet wet mówiła, że producenci często piszą za duże porcje. Jak policzycie dla dorosłego niewychodzącego kota 5.4g białka na kg m.c., to będzie porcja OK (czyli dla 4kg kota - 50g). Jak dacie za dużo, to uderzy nie tylko po kieszeni, ale tez po nerkach zwierzaka (muszą się niepotrzebnie narobić; i wątroba też).

Co do przestawiania z RC - możecie spróbować polewać trochę sosikami Miamora czy Vitakrafta na początek (nie dużo i kropić nim tylko te nowe chrupki, które nie smakują stopniowo zmniejszając ilość tych "dosmaczonych", a zostawiając coraz więcej czystych). Ale jak kotu totalnie coś nie smakuje, to sosik nawet nie pomoże (przynajmniej Magnolcia WildCata i to w 3 wersjach olała nawet z sosikiem); jeśli jednak do końca nie jest przekonany do nowości, to może trochę pomóc.

Co do przestawiania, żeby nowe zasmakowało - codziennie podmieniajcie 4-5% na nowe, a w pierwszy dzień 4-5 szt. nowego tylko - ponoć tą metodą nawet bardzo oporne koty można przekonać.

[Boo]

U mnie sucha stoi non-stop dostępna. Także ja porcji nie wyliczam.

[czarnekoty123]

Przy niektórych kotach się tak da, bo zjedzą tylko tyle, ile powinny; ale nie przy wszystkich, bo niektóre jedzą za dużo (w naturze by tyle nie jadły, bo biegać za ofiarą trzeba - ten sam problem, co z obżarstwem ludzi).

Inna rzecz, że mieszanie suchego i mokrego w jednym posiłku lub bez zachowania jakiejś sensownej przerwy często na dłuższą metę na zdrowie kotom nie wychodzi, bo czas trawienia jest zupełnie inny (najkrócej surowe mięso, później mokra karma, a na końcu suche), bo jak zje suche i poprawi mokrym czy mięsem, to się to wszystko zdecydowanie wolniej trawi, a jak już zbożowe chrupki zagryzie mięsem, to piękna fermentacja jelitowa ze wszystkimi konsekwencjami (w tym smrodku z pyszczka, że ojej wyczuwalnym na sporą odległość); kiedyś tego nie wiedziałam i mieszałam, ale jak się "doumiałam", to już tylko na noc suche wieczorem (zjadane od razu), żeby dłużej trzymało, a w dzień mokre w 4-5 porcjach (bo kot ma - o ile go nie rozciągnie obżarstwem - żołądek wielkości włoskiego orzecha i jak się za mocno zapcha, to kiepsko trawi).

Jeśli ktoś nie może dawać kilka razy mokrego w ciągu dnia (daje tylko na śniadanie lub w ogóle go nie daje), to tego problemu nie ma: odmierza porcję dobową i codziennie mniej więcej o tej samej porze wysypuje: kot się szybko nauczy, że jak zje wszystko naraz, to później nie będzie miał; gorzej, jak się ma kilka kotów i jeden żarłok, a reszta niejadki (mają tu ludzie takie problemy i wtedy jest istna ekwilibrystka z karmieniem kotów, ale wykonalne).

Co do karmienia 1-2 razy dziennie dorosłego kota - jak musi, to mu to wystarczy, ale biorąc pod uwagę, że kot zjada 40-80kcal na kg (40kcal - ekstremalny kanapowiec, 80kcal - kot bardzo aktywny), a przeciętna myszka ma 30-60kcal (robaczki pomijamy), to w jednym posiłku 2-4 myszki? Ciężko to sobie wyobrazić; zresztą nawet przy RC intestinal jest, że koty o wrażliwych żołądkach trzeba karmić kilka razy na dobę (wniosek: takie małe a częste porcje są dobre, ale niewygodne); i tu jest przewaga chrupek - jak to napisali na forum BARFowym: najbardziej nienaturalny pokarm pozwala zaspokajać głód w najbardziej naturalny sposób, czyli po trochę kiedy kot jest głodny. Karmienie 1-2 razy metodą postawienia porcji i zabrania po godzinie to zmuszanie kota do strasznego rozciągania żołądka (gorsze trawienie, mniej wykorzysta składników z jedzenia i do tego powstaje wiecznie głodny kot z rozciągniętym żołądkiem).

No i jeszcze jedna rzecz dobra dla kociego trawienia: kolacja powinna być po co najmniej 15 minutach biegania (choćby za wędką) - czyli jak w naturze: polowanie, a później jedzenie - i to akurat było na stronie z radami pewnego kociego behawiorysty; przy innych posiłkach to nie jest aż tak istotne; czytałam, że koty są bardziej głodne wieczorem i u Magnolii się to potwierdza; i kolejna ciekawostka - kocie narządy lepiej pracują w ruchu (w tym nerki i jelita).

Niestety zapewnienie wszystkiego kotu niewychodzącemu jest ani trochę łatwe; znacznie łatwiej jest z kotem wychodzącym (tylko nie zawsze się da, żeby taki był - szczególnie w miastach), bo jedzenie to jedno, ale jeszcze dochodzą rzeczy niezbędne dla psychiki (dlatego kotom w schronach tak ciężko stanąć na nogi: jedzenie wg kryterium ceny w przetargu, metraż na ogon straszny itd.).

[Boo]

Na szczęście u nas nie ma problemu z jedzeniem. Jedynym problemem był Roderyk uzależniony od RC Exigent i od niego otyły. Ale i z tego udało się wyjść, niestety zaraz potem uderzył chłoniak

Moje koty dostają dwa razy mokre, suche, w niedużych ilościach stoi sobie w kilku miskach. Nigdy nie znika tak do końca. Koty się nie obżerają na wyścigi, raczej nie widziałam by zagryzali jeden rodzaj drugim. Wybierają albo-albo. Rzadko kiedy wymiotują. Nie ma nas większą część dnia w domu, nie mamy więc większego wyjścia.

Fakt, od kiedy z Roderykiem wyszło jak wyszło zaczęło mu śmierdzieć z mordki Ale nie wiem dlaczego

[Bellemere]

Ja w wątku "Kot nerkowy dla początkujących" (wybaczcie, jeszcze nie ogarnęłam, gdzie się cytuje ) znalazłam takie coś:

"Karma dla kota powinna zawierać w SUCHEJ MASIE (czyli sami musimy sobie to obliczyć):
-białko - 45-55%
- tłuszcz - 25-35%
- węglowodany - nie więcej niż 5%"

Także teraz mam obsesję i wszystkie karmy sprawdzam wg przelicznika ze strony: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=17

Bozita Feline w kartoniku mieści się w tych parametrach idealnie, zawartość tłuszczu co prawda bliżej dolnej granicy, ale jednak pasuje. Czy ktoś miał z nią jakieś doświadczenia?

Próbowałam kiedyś przestawić kota z Sanebelle najpierw na Acanę, potem na Orijena, niestety połykała chrupki w całości, co kończyło się zwracaniem nieprzetrawionego jedzenia. Musiałam zrezygnować, bo jeszcze by wyszło, że karmiąc kota jak najlepiej, zagłodziłam go

[czarnekoty123]

Prawdopodobnie przez niewłaściwą pracę jelit (tylko u niego to niestety nie tylko karma) z kilku powodów (w tym problemów z wątrobą, bo to wszystko połączone); zresztą u ludzi też tak jest - jak ktoś ma problem z jelitami, to sobie może zęby myć co 10 minut, a i tak ciężko się z nim rozmawia ale sprzedawcy wciskają kolejny genialny płyn do ust zamiast kazać iść do gastrologa problemy z żołądkiem też tak mogą robić, ale u niego chyba największy problem jest z jelitami.

Koty tyją głównie od węglowodanów, bo organizm tak ma (nasz też), że jak czegoś nie umie przerobić, to zostawia do przemyślenia "na później" - dlatego w tkance tłuszczowej jest strasznie dużo toksyn, pozostałości po lekach itp. Nie wiem czy są otyłe koty na BARFie lub karmach wysoko białkowych (z białkiem zwierzęcym). Poza tym moja "pani od biologii" zawsze nam tłumaczyła, że jest ogromna różnica między zjadaniem czegoś a odżywianiem i powinniśmy się przede wszystkim odżywiać (czyt. dostarczać organizmowi potrzebnych mu składników), a nie zapychać żołądek; nieraz tak jest, że się je, je i nadal głód - bo organizm będzie nam kazał jeść, aż dostanie brakujący składnik (np. jakąś witaminę czy minerał); jeśli dostanie wszystko szybko, nie będzie żądał dużo jedzenia. A jest dużo pokarmów (w tym rafinowany cukier), które utrudniają wchłanianie składników lub zwiększają zapotrzebowanie na niektóre witaminy.

[Boo]

No właśnie wcześniej mu się nie zdarzało mieć takiego oddechu Nie wiem kiedy jelito, po takiej operacji dojdzie do siebie tak dobrze i czy w przypadku Roderyczka w ogóle dojdzie skoro siedzi tam chłoniak Teraz to w ogóle się cieszę jak coś je. Kupię więc tę Portę Holistic, faktycznie ze wszystkich wygląda "najbogaciej" i ma "aż" 3% tłuszczu.
Muszę mu kupić jeszcze famidynę bo może mieć zgagi przez ilość przyjmowanych leków.

Sorry wszystkich za taki OT