Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli / krótka aktualka :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 22, 2013 14:03 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

Post zrozumiały. Zrozumiałe też, że emocje wzięły górę. Dobrze, że nie ma złamania, to ważne. Jeśli się nadwyrężył to taki maluch szybko dojdzie do siebie, młode organizmy szybko się regenerują, jeśli tylko mają po temu odpowiednie warunki. A Pini lepiej mieć nie może.
Jak dla mnie to całkowite unieruchomienie na kilka dni mogłoby zrobić więcej szkody niż dobrego, przecież mięśnie całkowicie by mu się zastały. W transporterku komfort ułożenia się też mierny, nie wspominając, że malec musi przecież korzystać z toalety.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon lip 22, 2013 14:21 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

Trzymam kciuki za szybki powrót małego do pełni zdrowia!

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 22, 2013 14:55 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

No to wielkie uffff, że nie ma żadnego złamania.
solarie, a czy wet obejrzał dokładnie poduszeczki i paluszki Pinusia, czy tam się czasem coś nie wbiło ?

Ucałuj tę biedną łapeczkę :1luvu: i niech zdrowieje w try miga :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lip 22, 2013 15:02 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

saintpaulia pisze:Jak dla mnie to całkowite unieruchomienie na kilka dni mogłoby zrobić więcej szkody niż dobrego, przecież mięśnie całkowicie by mu się zastały. W transporterku komfort ułożenia się też mierny, nie wspominając, że malec musi przecież korzystać z toalety.

Też tak sądzę, poza tym to niemożliwe, by na tak długi okres unieruchomić dwumiesięcznego kota, przecież on by mi się zapłakał.

Szkoda tylko, że dalej muszę izolować go od Malagi, bo jakby znowu zaczęli gonić czy walczyć to sytuacja mogłaby się znacznie pogorszyć. Przy czym "kontaktowałam" ich dzisiaj przez transporter, bo wszystkie ranki wokół pyska Piniego zniknęły i obwąchiwali się dokładnie i między kratkami transportera bawili się razem piłeczką. :) A potem Pini obrócił się tyłem do kratki i zaczął na nią napierać - tzn. chciał swoim chudym kuperkiem ją wyważyć. :lol:

floxanna pisze:Trzymam kciuki za szybki powrót małego do pełni zdrowia!

Dziękujemy, kciuki są zawsze pomocne. :1luvu:

kwinta pisze:No to wielkie uffff, że nie ma żadnego złamania.
solarie, a czy wet obejrzał dokładnie poduszeczki i paluszki Pinusia, czy tam się czasem coś nie wbiło ?

Ucałuj tę biedną łapeczkę :1luvu: i niech zdrowieje w try miga :ok:

To na pewno kwestia całej łapy, nie poduszeczek, bo pierwszy weterynarz, u którego dziś byłam delikatnie obmacał mu tą łapę i jak chwycił mniej więcej w połowie łapki to Pinuś zaczął bardzo kwilić. Także to tam jest coś nadwyrężone.
Łapeczkę na pewno ucałuję, on w ogóle cały został wygłaskany i wycałowany przeze mnie, moją mamę i panią ze schroniska za to, że jest takim dzielnym pacjentem. :wink:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pon lip 22, 2013 17:11 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

I ode mnie też wycałować,wymiętolić :wink: no i Pinuś będzie uciekał po tylu czułościach,mały bądź ostrożny,nie strasz Dużych :wink:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Pon lip 22, 2013 18:29 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za szybkie unormowanie spraw.
Biedny Pinelli.

Jak by powtarzało się sikanie poza kuwetą. Złap mu mocz do analizy to kosztuje grosze.

Kubusia miałam od małego i nigdy jako kocio nie sikał poza kuwetą, nawet jak analiza moczu wykazała struwity to dalej sikał do kuwety :roll:

Za małą łapeczkę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Wto lip 23, 2013 8:27 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

Tak to już jest z dziećmi :evil: :twisted:
Kciuki za powrót do zdrowia. :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 23, 2013 9:14 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

Trzymam kciuki za łapunię :ok:
Mam nadzieję, że Pinelli szybciutko powróci do zdrowia :1luvu:
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Wto lip 23, 2013 9:24 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

Ojej, trzymam kciuki za łapkę!
Może dopóki jesteś w domu, a nie chcesz go trzymać w transporterze (co zrozumiałe!) to trzymaj go w jednym pokoju?
Mniej chęci do biegania i nicponiowania będzie...
Ja moje koty przez 2 dni i noce od przywiezienia od hodowcy trzymałam w jednym pokoju z kuwetą, żeby się oswoiły, poznały zapachy itp... jak je wypuściłam na resztę mieszkania to nie nadążałam na zakrętach za nimi ;)
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Wto lip 23, 2013 10:05 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

Z tego, co zrozumiałam, to Piniuś cały czas przebywa w jednym pokoju. :)
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto lip 23, 2013 13:11 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

rudy kociak pisze:I ode mnie też wycałować,wymiętolić :wink: no i Pinuś będzie uciekał po tylu czułościach,mały bądź ostrożny,nie strasz Dużych :wink:

Z niego jest taki miziak, że głaskany rozpłaszcza się jak żaba - chyba że akurat się bawi, to wtedy pozwoli tylko chwilę i biegnie dalej za myszką czy piłeczką. :)


Miraclle pisze:Jak by powtarzało się sikanie poza kuwetą. Złap mu mocz do analizy to kosztuje grosze.

Kubusia miałam od małego i nigdy jako kocio nie sikał poza kuwetą, nawet jak analiza moczu wykazała struwity to dalej sikał do kuwety :roll:

Bo Kubuś to gentleman, a Pinek to taka mała ruda popierdółka, której wszędzie pełno. :lol: Co do tego moczu, to pisałam, że na pewno gdyby po wyzdrowieniu łapki nadal sikał poza kuwetą, zrobię badania - teraz nie ma sensu ze względu na to, że przez 5 dni będę mu podawała lek przeciwzapalny+przeciwbólowy, a to zawsze na nerki i skład moczu jakiś wpływ ma.


KubaTST pisze:Tak to już jest z dziećmi :evil: :twisted:
Kciuki za powrót do zdrowia. :ok: :ok:

Tsaaa... "gdyby kózka nie skakała..." :twisted: :wink: Dziękujemy za kciuki. :1luvu:


AnnAArczyK pisze:Trzymam kciuki za łapunię :ok:
Mam nadzieję, że Pinelli szybciutko powróci do zdrowia :1luvu:

Dzisiaj już jest znacznie lepiej, więc wierzę, że po tych 5 dniach stosowania leku wszystko będzie ok. :)


NatjaSNB pisze:Ojej, trzymam kciuki za łapkę!
Może dopóki jesteś w domu, a nie chcesz go trzymać w transporterze (co zrozumiałe!) to trzymaj go w jednym pokoju?
Mniej chęci do biegania i nicponiowania będzie...
Ja moje koty przez 2 dni i noce od przywiezienia od hodowcy trzymałam w jednym pokoju z kuwetą, żeby się oswoiły, poznały zapachy itp... jak je wypuściłam na resztę mieszkania to nie nadążałam na zakrętach za nimi ;)

Pinuś oczywiście jest trzymany tylko w moim pokoju. :wink: Po całym domu właściwie chodził tylko dwa dni, bo najpierw jak przyjechał był parę dni w izolacji w jednym pokoju właśnie w ramach przyzwyczajenia, potem go puściłam po wszystkich pokojach, ale po szczepieniu jak mu się na pyszczku te zajady zrobiły i musiałam go odizolować od Malagi, to znowu zamknęłam go u mnie. A teraz wyszła ta sprawa z łapką, więc dalej jest tylko tutaj. :wink:


saintpaulia pisze:Z tego, co zrozumiałam, to Piniuś cały czas przebywa w jednym pokoju. :)

Dokładnie, na tę chwilę tak. :ok:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Wto lip 23, 2013 13:30 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

Wczoraj Pinuś niestety większość wieczoru musiał spędzić w transporterze, bo jego kontuzja akurat zeszła się z dniem, w którym kończyło się kotom żarełko i musiałam się wziąć za barfa. Także ja przez 6 godzin zajmowałam się obrabianiem ponad 5 kg mięsa, a on towarzyszył mi w transporterze na krześle, żeby nie był sam w pokoju. Potem dołączył do nas Malaga i zaskoczył mnie tym, że zamiast jak zwykle siąść obok mnie na krześle i żebrać o surowiznę, położył się obok transportera z Pinim i przy nim czuwał. :)

Obrazek

Co jakiś czas mama brała Pinelliego do pokoju, żeby zjadł, wysiusiał się i trochę pobawił, ale wczoraj chodził tylko na trzech łapkach, tą chorą cały czas trzymał w górze. Noc przespał w transporterze całą, on w ogóle jest małym aniołkiem, bo w ogóle nie płacze w transporterze o wyjście - jakby wiedział, że tak trzeba. Apetyt nadal ma wilczy i dużo wypoczywa.

Dzisiaj już jest o wiele lepiej, rano zostawiłam go zamkniętego w transporterze w pokoju z Malagą, bo z mamą miałyśmy trochę załatwień na mieście. Jak wróciłam to wypuściłam Pinelliego, przyniosłam go na parapet, gdzie wygrzewał się Malagito, a ten wylizał mu oba uszka i główkę. :1luvu: :1luvu: Przy czym Pini "w podzięce" ugryzł go w ucho i ogon, więc zaraz zaczęli się pacać łapami. Faceci... :twisted:
Powiem wam, że jestem zaskoczona, bo dzisiaj Pini chodzi i biega już na czterech łapkach. Co prawda tą chorą stawia troszkę boczkiem i nieco kuśtyka, ale najważniejsze, że zaczął jej używać. :ok: Nie próbuje nigdzie wskakiwać, bawił się tylko na ziemi, raz tylko wszedł po schodkach od drapaka na parapet, ale potem musiałam go ściągać, po nie potrafił zejść (wiązałoby się to ze skakaniem na chorą łapkę). Poza tym zaczepiał dzisiaj cały czas Malagę do bijatyk, ale pozwoliłam na to tylko chwilę, żeby przypadkiem sobie tej łapki bardziej nie nadwyrężył.
Jeśli chodzi o sikanie, to wsadzany do kuwety raz wybiega nic nie robiąc, a raz ładnie siusia. Póki co ściągnęłam mu górną pokrywę, bo dzięki temu kuweta jest znacznie niższa i łatwiej mu wyskakiwać. Poza kuwetą się nigdzie nie załatwił, ale na wszelki wypadek ściągam go z łóżka jak na nie wchodzi, bo jednak mu już teraz nie ufam. :roll: Kupię któryś środek niwelujący zapach kociego moczu i wtedy będę pewniejsza.

Teraz Pini z powrotem jest w transporterze, bo zażywa poobiedniej drzemki, a Malaga znów przy nim czuwa. :wink:

Obrazek

Mój mały pacjent
Obrazek

Obrazek

Wszystko zmierza ku lepszemu. :ok:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Wto lip 23, 2013 13:45 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

Jejku, jak Pinelli szybko rośnie! Już zaczyna mieć pyszczek kota, a nie buźkę kociaka!

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 23, 2013 14:28 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

Jak ja się cieszę z tej relacji solarie :D

No i mycie uszek i główki było ? Niesamowite :D
Malaga już wie, że ta mała ruda popierdółka jest jego i tylko jego i dał temu wyraz :D
No a wspólna poobiednia drzemka, to już mistrzostwo świata. Malagito jak na dobrego sanitariusza przystało, nie odstępuje małego rekonwalescenta na krok :D :ok: .

Piękni są obaj, a zdjęcia robisz solarie cudne :D wydaje mi się, że widzę każdy pojedynczy kłaczek Piniusia i napatrzeć się nie mogę :D

Cieszę się ogromnie, że z łapką coraz lepiej i że Pinelli znowu trafia do kuwety :1luvu: :D

Buziaki dla Malagi & Pinelli :D :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto lip 23, 2013 15:08 Re: Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli

floxanna pisze:Jejku, jak Pinelli szybko rośnie! Już zaczyna mieć pyszczek kota, a nie buźkę kociaka!

Czyli nie tylko ja to zauważyłam. :D Właśnie jak ostatnio porównywałam sobie zdjęcia to widzę wyraźnie, że pyszczek mu się już trochę wysmuklił i wydłużył, nie jest już takim smarkatym pucusiem. :lol: Chociaż w porównaniu z Malagą nadal wypada blado, ale to nic dziwnego z racji różnicy wieku. Znając apetyt Piniego to jeszcze Malagitę przerośnie. :mrgreen:


kwinta pisze:Jak ja się cieszę z tej relacji solarie :D

No i mycie uszek i główki było ? Niesamowite :D
Malaga już wie, że ta mała ruda popierdółka jest jego i tylko jego i dał temu wyraz :D
No a wspólna poobiednia drzemka, to już mistrzostwo świata. Malagito jak na dobrego sanitariusza przystało, nie odstępuje małego rekonwalescenta na krok :D :ok: .

Piękni są obaj, a zdjęcia robisz solarie cudne :D wydaje mi się, że widzę każdy pojedynczy kłaczek Piniusia i napatrzeć się nie mogę :D

Cieszę się ogromnie, że z łapką coraz lepiej i że Pinelli znowu trafia do kuwety :1luvu: :D

Buziaki dla Malagi & Pinelli :D :D

Teraz to właśnie Malaga jest tym grzeczniejszym, który chciałby się spokojnie położyć i umyć Pinelliego, ale ten po chwili robi się niecierpliwy, górę bierze jego diabelski dziecięcy temperament i zaczyna Malagę podgryzać - a ten sobie na takie coś nie pozwoli. I zaczyna się kotłowanina. :twisted: Myślę, że bardziej się ze sobą zwiążą jak Pinelli jeszcze trochę podrośnie, wszystkie zęby mu już się porządnie wyrżną i z związku z tym przestanie wszystko i wszystkich traktować jak przerośnięte gryzaki. :lol:
Buziaki na pewno przekażę. :kotek:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 43 gości