» Wto lip 23, 2013 6:47
Re: OTW9-Żuk(*)f.59,64,65,67 ...
Co ja mam napisac jak nas szlag trafia. Wet wczoraj obejrzał Grubaśną i ręce załąmał. Przez dobę mocno się posunęła. Tem spadła po południu do 36,1. Zawalczyliśmy, ale nie wiem jak będzie. Grubaśna na prawdę źle i rokowania są kipskie. Przeżyła do dzisiaj mimo wątpliwości weta i po południu dostanie Zylexis. Zamówiłam dla niej po obgadaniu dalszych kroków. Nie wiem czy pomoże ale nie bardzo mamy co robić. Wenflonu im się nie założy bo łapki wychudłe bardzo.A jak wejdzie to niestety te najmniejsze momentalnie sie zapychają. Przetrenowaliśmy. Niestety.
Dostała steryd i to jego zasługą jest dzisiejsze 37 na termometrze. Jesteśmy umordowani i tyle. Ona jest umordowana.
karolinka dopuszcza Mikusia i Mniejszą do cyca. Mikus je. Mała podjada strzykawę chetnie i sama pije śmietankę. Ona jeszcze jest zablokowana kupalem ale jeszcze nie zaczopowała się. Mamy czekac. Może śmietanka pomoże.
GK do mamy wczoraj się przytulał prosząc o cyca. Niestety, nic nie wyszło. Karolka ją pogoniła. TŻ jak na idiotkę patrzył na mnie, nie szczędząc kometarzy uszczypliwych, jak dziecko wysmarowałam ... saszetką . Zdesperowana byłam płaczem kocika co koniecznie chciał do mamuni. I mamunia zlizała pieczołowicie wsio a mała rozpływała się w zachwytach z tej bliskości. Potem dla odmiany śmietanka wylądowała na futerku. Z tym samym zbawiennym skutkiem. Co prawda do cyca się malec nie dopchał ale matka poświeciła jej wiele, wiele uwagi a to takie ważne. Wiem, głupi sposób ale pomógł. Dziś mama pozwoliła deczko jej cyca pociągnąć.
Tak na prawdę nie wiem co bedzie. Czy Zylxis pomoże. Nie wiem.

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.