Gang Burasów... Niuniek już nie potrzebuje niczyjej pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 15, 2013 13:25 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Dziewczyny, przypadek za przypadek - u mojej cioci pod domem właśnie dokarmiam kocicę, która przyszła tutaj 10-12 lat temu i od razu się okociła. Jej dwie córki też wciąż tu mieszkają, bo tylko jeden z kociaków znalazł dom. Koty mieszkają na dworze, są dokarmiane przez nas, dają się pogłaskać, ale są raczej płochliwe, mają wystawione budki i posłanka. I tak mam kontr-przykład trzech szczęśliwych kotów za Wasze trzy nieszczęśliwe. A chyba nie o to chodzi, żeby się licytować?
Bo każdy zna szczęśliwe koty wychodzące - i każdy zna tragiczne historie z nimi związane.

Tutaj okolica jest bezpieczna, podobnie jak u Ewy, to już takie końcówki zabudowań. U Ewy za płotem jest wielkie pole, łażą tam zające. Spokój, do tego ogródek ogrodzony, a Coco i Chanel są na tyle delikatne i nieufne wobec obcych, że na każdy głośniejszy dźwięk biegną do domu. Wychodzenie traktują jako dodatkowy bodziec - widać, że w ogrodzie są szczęśliwe, razem się bawią, dobrze im to robi na relacje kocio-kocie, bo bawią się nie tylko ze sobą, ale z Czarną czy Guciem. Są odprężone, wybiegane, nie oddalają się poza ogrodzenie, buszują w krzakach. Widać, że już po pół godzinie ciągnie je z powrotem do domu, zawołane też od razu kierują się do domu. Nie włóczą się, a na terenie ogródka są całkowicie bezpieczne - spotykają tam inne koty, za to psy nie mają tam wstępu. Okolica jest bardzo zwierzolubna, są gniazda ptaków, budki dla bezdomnych kotów, karmniki (także dla jeżów). Sąsiedzi bardzo przyjaźnie nastawieni do zwierząt, zagadują, chwalą swoimi zwierzakami.

Coco i Chanel są bardzo przywiązane do Ewy, to widać. Mają też w sobie dużo nieufności wobec obcych, nie ma więc ryzyka, że podejdą do kogoś, kto zrobi im krzywdę - nieznajomych omijają szerokim łukiem, cały czas kręcąc się w promieniu maks 10 metrów od domu.

Poza tym wyglądają pięknie, są jak takie dwie tygrysice - szczupłe, wysportowane, z mięciuśkim futerkiem, bystrymi oczami. Widać, że nic im nie dolega, są przede wszystkim szczęśliwe. I tu pytanie, na które każdy sam powinien sobie odpowiedzieć - czy naszym obowiązkiem nie jest zapewnianie kotom szczęścia właśnie?
Jasne, gdyby był dom chętny dla tych dwóch kotek, to czemu by nie. Ale zdaje się, że szukają domu od roku, zaliczył jeden zwrot z adopcji, wobec obcych są nieufne i nikt o nie nie pyta. Za to są szczęśliwe tam, gdzie mogłyby zostać już na zawsze.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon lip 15, 2013 14:21 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

A Ewa godzi się zatrzymać kotki , jeśliby były wychodzące?
No, sa takie okolice, gdzie koty są bezpieczne - szczególnie tam gdzie są fajni ludzie w otoczeniu. Oczywiście nie bierzemy pod uwagę wielkiego miasta z pojazdami itp.
Ani też bym na siłę nie robiła z kota całkiem domowego - wychodzącego.
Są koty i koty, tak jak ludzie i ludzie [bossz... jak lubię takie odkrywcze myśli :roll: ] ale na prawdę nie można do jednego gara.

Kinniu, sprawa kotki koleżanki, to zupełnie inna jest. Nie wyobrażam sobie, żeby można nie zapobiec KOLEJNEJ ucieczce. Można raz. Ale potem się wie. Jeśli kotka tak reaguje to coś jest nie hallo. Ściana, panika, niekontrolowany bieg... I różne są możliwości i różne sposoby zapobieżenia. Ale to pewnie wiesz :mrgreen:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25700
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 15, 2013 15:27 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Optymalnie chciałabym miec 2 koty. Czarną plus ?? i tu nie wiem kogo. Chciałabym wyadoptowac chociaz jednego. I naprawdę nie wiem kogo najbardziej bo wszystkie kocham.
Z Czarna w domu najbardziej dogadywała się Coco. Ostatnio Coco spała w nią tak wtulona jakby ją ssała. Coco dogada się z każdym kotem. Z Guciem w sobotę bawiła się jakby był jej bratem/narzeczonym. Zaczęli latać jak w wierszu Tuwima, między słoty stołki, gonić wywracać koziołki. Nie spodobało się to Czarnej. Chanel tez była mocno zdziwiona. Czarna jak policjantka pogoniła rozbrykane towarzystwo. Potem wieczorem Gucio poszedł w długo. Dogoniłam go na polu marchewkowym, chciałam go złapać i zawinąć w polar ale dał mi do zrozumienia - nawet nie próbuj. A że prawa reka jeszcze mnie boli dostałam augmentin i skierowanie do chirurga, odpusciłam. Wrócił w niedziele i chociaz nigdy wczesniej nie wracał do domu po drabince, zawsze tj 3 razy musiałam zawinąc go w kocyk i wnieść normalnie drzwiami. W niedzielę wrócił, znalazł blok znalazł ogrodek, znalazł drabinke i próbował po niej wejść, ale najpierw Chanel go zaatakowała a potem Czarna pogoniła aż się kurzyło. Nie wiem dlaczego, od poniedziałku do soboty był względny spokój, natomiast dzisiejsza nic to był horror. Jak odizolowałam Czarna w kuchni i zawołam przez okno to Gucio wrócił nie zwazając, ze znowu moze zostać pogoniony. Czarna drapał w drzwi do 2 w nocy, potem nie wiem albo ja zasnęłam albo ona. Od piątej to samo, pozwoliłam jej wejść (Gucio spał ze mną - wiedział gdzie najbezpieczniej) Czarna upominana "babciusia nie bije się kastrata" wytrzymała może z 15 minut i jak tylko spuściłam z niej wzrok, chciałam jeszcze troche pospać, ponowiła atak. Stanęło na tym, ze obudziłam syna, wstawiłam mu Gucia, kuwete, wodę, karmę i pojechałam do pracy.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pon lip 15, 2013 18:58 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Aaaa, dwa byś chciała... Czyli oddać jedną z dziewczyn burych i Gucia? Hmm, to nie wiem czy powinny wychodzić. Przyzwyczają się, będzie krzywda jakby któraś [która :( ] musiała do ds gdzie nie można wychodzić, bo domek np. super ale w centrum miasta.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25700
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 15, 2013 19:25 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Chcieć to ja bym chciała.... A wczoraj to juz przez moment miałam 5 kotów bo pojawiła sie czarnulka 3-4 miesięczna na trawniku, rozpaczliwie wołająca ludzi. Sasiadka co ma dwa w tym jednego wychodzacego zawołała mnie no i co tu robić. Zobaczyłam sasiada na balkonie co ma tylko 1 i pytam czy nie chce kota. Nie bo ich długo nie ma w domu i kot siedzi sam. No to tym bardziej powinniscie miec dwa zeby temu jednemu nie było smutno. I za chwile przyszli do ogródka w trójkę, tj pan z balkonu, zona i kotka w kontenerku. Chcieli zobaczyć jak ich kotka zareaguje na malutką, a ze kotka była zaaferowana ogródkiem to przeciwko maluchowi nie bardzo protestowała i wrócili do domu w czwórkę. Gucio najbardziej do mnie pasuje, bo kocha wychodzic, no i pozbawiłam go męskosci a to zobowiazuje, ale Czarna go nie kocha, za to Coco za nim przepada po 4 dniach znajomości juz szaleja razem. Czarna z Chanel zawiązała pakt przeciwko Guciowi, obie go atakują i chyba z wdzięcznosci za to widziałam jak dzisiaj Czarna lizała Chanel po puszczku i pośladku. Czyli z tego wynika że optymalnie byłoby znależć dom dla Coco razem z Guciem. Nawet przed Chanel Coco sie tak nie mizdrzy jak przed Guciem, tarza się cycuszki pokazuje łapką go zachęca. Najlepiej tarzali się na starej karimacie co to moze robic i za tunel i chowankę plus fajnie sie na niej drapie i ostrzy pazury.
A tu wczorajsza bohaterka
Obrazek
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Sob lip 20, 2013 21:52 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

nie jestem w formie do pisania i rozdrapywania dylematów ...... ale wrócę do tego z całą pewnością.

gang żyje i ma się dobrze

Jaś też jest coraz spokojniejszy ....dzisiaj nawet pomrugaliśmy do siebie, chłopak nie był tak bardzo spięty ..... miziak to on nigdy nie bedzie ale może przekona sie do człowieka na tyle, że zechce zatrzymać się w jego piwnicy i jeść z postawionej miski .... a siejąc przez duży optymizm może nie będzie uciekał na odgłos kroków - to byłoby super...... na razie mamy postep w postaci mrugania .......
Jasio wyciera futerko o wełniany kocyk i okazuje sie, że robi sie miejscami rudo-złoty przy białym pycholcu i jasno zielonych oczach mmmmmmmm piękny kocio z niego .... coraz piękniejszy
miałam wstawić zdjęcia ale nie mogę dogadac się ze swoim telefonem - wciąż .... cos wykombinuję
szukamy domku dla Jasia (tamten szlak trafił :evil: ) ..... domku gdzieś w ustronnym miejscu, domku który zrozumie, ze Jasio chodzi sobie jak i gdzie chce, domku który pokocha dzikuska o bliżej nieokreślonym wieku, bez połowy zabków, z perspektywa leczenia co czas jakiś ucholców -wet twierdzi, że z ucholcami Jasia będa kłopoty i to przez wielkie K ....... i trzeba będzie pilnować tego, domku który da sobie rade z marną obsługiwalnością kotecka gdy ucholce będa chore ........
tylko gdzie i skąd taki domek wziąć?
skąd i jak znaleźć doświadczonego kociarza, który ma swój dom w spokojnej okolicy i zdecyduje sie dochować dzikusa o nieustalonym wieku?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob lip 20, 2013 22:34 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Odkąd Gucio u mnie zamieszkał, dzikusy (a było ich 2) przestały zachodzić na obiadek. Widocznie skutecznie oznaczył teren. Już nie muszę tworzyć stref buforowych. Zapanował rozejm. Gucio śpi na oparciu kanapy, Czarna i Coco na kanapie a Chanel na krześle. Gucio chciał dzisiaj iść ze mną na zakupy, musiałam zawrócić bo by polazł za mną do centrum. Jak tylko przykucnę żeby go pogłaskać, już ładuje się na kolana i zwija w kłębek. I jak tu nie kochać takiego pieszczocha. Augementin rozgonił opuchliznę po jego zębiskach i skierowanie do chirurga chyba mogę wyrzucić do śmieci.
Wkropliłam całej czwórce kropelki w kark. Chanel trochę polizała i zwymiotowała, Coco zawiązałam papierowy ręcznik na szyi i w przeciwieństwie do Chanel nie protestowała, uznała to za nowy rodzaj pieszczot i się rozmruczała.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie lip 21, 2013 21:28 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie lip 21, 2013 21:40 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

W tym wątku widzę same historie kotów, które wychodziły i wracały kiedy chciały, a nie pod opieką i dozorem opiekuna...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie lip 21, 2013 21:43 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

rodzić, rodzić ...... i chwalić się maleństwem ....... a nie po necie latać ..... :D
no już .... proszę .... do roboty ... :D

część była pod dozorem ...... ale gdy zaczęła bieg to już nie reagowała na wołanie......
Ostatnio edytowano Nie lip 21, 2013 21:45 przez Kinnia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12


Post » Nie lip 21, 2013 21:46 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

czekamy, czekamy :D
kibicujemy :D
i łapki trzymamy za powodzenie :D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie lip 21, 2013 23:09 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

I teściowa nie pojedzie na urlop...
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32


Post » Nie lip 21, 2013 23:19 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 467 gości