Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 21, 2013 19:22 Re: Milusia już w nowym dt na Śląsku:)

Po czym można poznać że gruczoły są zatkane?
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 21, 2013 19:47 Re: Milusia już w nowym dt na Śląsku:)

Mila przestaje myć pupę, dodatkowo czasami czuć niezbyt przyjemny zapach. Jak gruczoły się zapchają, to u wejścia do odbytu są zgrubienia, jednak niewidoczne na pierwszy rzut oka. Trzeba wymacać. Warto sprawdzać, przy okazji wizyt profilaktycznych. Ostatnio psu mojej cioci pękł ropień, który utworzył się właśnie z powodu zapalenia zapchanego gruczołu.

Alyss

 
Posty: 546
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Nie lip 21, 2013 20:34 Re: Milusia już w nowym dt na Śląsku:)

ankacom pisze:Po czym można poznać że gruczoły są zatkane?



wczoraj to przerobiłam :D

dwóm moim kotom jechało z tyłków, myślałam, że taka ich uroda, jednak jak pojechałam do weta okazało się, że właśnie gruczoły są zapchane i trzeba wyciskać, smrodek był masakryczny, z spod jednego ogona to aż pani technik na włosy prysnęło, masakra
ponoć trzeba to robić regularnie kotom, które to dopadło---nie polecam
jo.anna
 

Post » Nie lip 21, 2013 21:14 Re: Milusia już w nowym dt na Śląsku:)

Wygląda na to, że moje panienki też trafią do weta :strach:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 21, 2013 22:04 Re: Milusia już w nowym dt na Śląsku:)

To trzeba umieć robić, wcale się nie dziwię, że Ci się nie udało.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lip 23, 2013 18:45 Re: Milusia już w nowym dt na Śląsku:)

Alyss pisze:Wakacyjne pozdrowienia od Milusi:

Obrazek


Przegapiłam takie zdjęcie Milusi :oops: Widać, że czuje się Alyss u Ciebie pewnie i bezpiecznie. Jest piękna i te cudne, mądre oczy :1luvu: To perełka wśród wszystkich byłych i obecnych moich podopiecznych :)
Kod:
Soniusia Obrazek Feluś Obrazek Obrazek ObrazekBusia już wśród kocich aniołków [*] http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=360

lula11

 
Posty: 979
Od: Pon paź 31, 2011 10:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 24, 2013 9:12 Re: Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

No Mila na wypasie u Alyss zrobiła się... miła:) Dalej gania chłopaków czy odpusciła nieco?

A w ogóle to z kim Mila śpi? Klei się do Was czy ma swoją miejscówkę?

WeraW

 
Posty: 1192
Od: Pt lut 24, 2012 21:02

Post » Śro lip 24, 2013 10:55 Re: Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Warto dzielić się doświadczeniem, prawda? I zawsze mówić wetowi nawet o drobiazgach np.że kot nie myje sobie pupy.Sunia, dzięki której odkryłam ten problem miała odleżyny :cry: Nie była w stanie się umyć, kupa się przyklejała do kudeł, nie pozwoliła się dotknąć w pobliżu ogona.Było, że "zawsze tak ma".Trwało to kilka lat :cry: Teraz osobiście tego pilnuję, regularnie odwiedzam z nią weta.Pierwszy raz bardzo ją chyba bolało, teraz już zrozumiała, że potem jest ulga i grzecznie stoi na stole.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56259
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto sie 20, 2013 7:18 Re: Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Hej, jak tam Milusia i chłopaki? Co u Was?

WeraW

 
Posty: 1192
Od: Pt lut 24, 2012 21:02

Post » Czw sie 22, 2013 16:59 Re: Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Niestety mamy trochę problemów zdrowotnych. Mila ma podejrzenie infekcji dróg rodnych, w grę wchodzi nawet ropomacicze :( Dzisiaj byłyśmy u weta, żeby wycisnąć gruczoły, a że złamałam obojczyk, to nie bardzo miałam jak jechać do naszej wetki, poszłyśmy więc gdzie najbliżej. Wet zwrócił uwagę, że Milusia ma troszkę niżej brudne niż zwykle przy przytkanych gruczołach i że to upławy z dróg rodnych. Dostała antybiotyk. W sobotę jedziemy do naszej Pani doktor, zrobimy USG, czy Milusia w ogóle ma macicę.

Mamy też drugi problem, Milusia mimo regularnego zakraplania fiprexem drugi raz podłapała pchły. Dostaje, bo teraz w sezonie można nawet z lecznicy przynieść. Cała reszta kociarstwa jest czysta, a preparat z tej samej pipety. Nie wiem czemu preparaty z fipronilem nie działają u Mili. Wet stwierdził, że póki nie przestanie (nie)działać obecna dawka, to nic innego nie można podać. Zaproponował jakąś zasypkę, jak się okazało z permetryną, która jest silnie toksyczna dla kotów. O czym nie wiedział 8O Podziękowałam i stwierdziłam, że sama sobie poradzę. Gdybym wiedziała, że Pan ma takie luki w wiedzy, nie pozwoliłabym mu podać antybiotyku :evil: Kurcze, żeby w XXI wieku, mieć problem z pchłami :oops: Z jedną ręką nieczynną ciągle odkurzam, piorę, sprzątam, żeby to dziadostwo z otoczenia wyeliminować. Mam nadzieję, że pomoże nam wetka w sobotę, a ta infekcja to nic groźnego.

Edit: Tak mi się jeszcze przypomniało, odnośnie wieku Milusi. W książeczce ma wpisaną datę urodzenia 2010. Weterynarz dzisiaj ocenił ją na 5 lat, a może i więcej. Wcześniej nikt nie zgłaszał uwag co do jej wieku. Tak się zastanawiam gdzie leży prawda. Jednak kobiet się o wiek nie pyta :twisted:

Alyss

 
Posty: 546
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pt sie 23, 2013 5:57 Re: Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Przykro mi :cry: Nieszczęścia chodzą stadami.Pozostaje mieć nadzieję, że obojczyk szybko się zrośnie :ok: , pchły poddadzą się wreszcie.Bardzo to dziwne, że Milusia je łapie, prawda? Najbardziej zaniepokoiło mnie podejrzenie ropomacicza :cry: Jak to możliwe?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56259
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sie 23, 2013 8:05 Re: Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Witaj Alyss,
bardzo mi przykro, że masz tyle zmartwień w tej chwili :( złamany obojczyk, czy to w wyniku jakichś ćwiczeń, czy wypadek?
Współczuję Ci bardzo. Co do wieku Mili to tak naprawdę nikt nie potrafił ocenić z wetów ile faktycznie ma lat, bo kotka wzięta z ulicy i jest zawsze ta niepewność , ale Milusia wyglądała na dużą zdrową kotkę, więc wet tak określił jej latka :)
Co do infekcji, to mam nadzieję, że szybko zostanie wyleczona. Milusia miała sterylizację aborcyjną, więc chyba nie powinna mieć macicy. Ale zmartwiłam się trochę, choć wiem że bardzo dobrze opiekujesz się Milusią i będzie dobrze. Napisz co powiedziała wetka. Pozdrawiam
Kod:
Soniusia Obrazek Feluś Obrazek Obrazek ObrazekBusia już wśród kocich aniołków [*] http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=360

lula11

 
Posty: 979
Od: Pon paź 31, 2011 10:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sie 23, 2013 8:56 Re: Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Faktycznie, przecież czytałam, że Milusia miała sterylkę aborcyjną. Uciekło mi :oops:
W takim razie, antybiotyki powinny rozwiązać sprawę. Uff...

Pchły się wytępi, dziennie ją wyczesuję i spryskałam ziołowym preparatem, żeby doraźnie jej ulżyć. Myślę, że nasza wet coś wymyśli. Nie wiem jak to się dzieje, że na innych działa, a na Milę nie. Złapała je pewnie od kociaka, który stacjonował w łazience. Choć właściwie został odpchlony natychmiastowo po przybyciu, a Mila była zabezpieczona kroplami. Małe, rude na szczęście dziś jedzie do DS.
Może u Milusi preparaty spot-on nie rozchodzą się odpowiednio, albo dawka za mała. Pchły nie są zmutowane skoro reszta się nie zaraziła :roll:
Mila jest moim oczkiem w głowie, jest wyjątkowa, jest typową kotką jednego człowieka. Bardzo jest mi źle, że męczą ją pchły. Zawsze wydawało mi się, że to problem zwierząt zaniedbanych :oops:

Ten nieszczęsny obojczyk, to rezultat potrącenia na przejściu dla pieszych. Nie mam gipsu na szczęście, tylko ortezę. Oczywiście dam znać jutro, co z Milusią.

Alyss

 
Posty: 546
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pt sie 23, 2013 10:20 Re: Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

No to ropomacicza nie ma, prawda? Uff!
Wiek ocenia się u dorosłych kotów "na oko".Tak na dobrą sprawę to tylko precyzyjnie można określić wiek kociaka.Moja Mela ma nie mniej niż osiem lat, ale równie dobrze może być nastolatką.Kocur znajomej ma 23 lata, jest w zadziwiająco dobrej formie, ale jest u niej od kociaka.Jego rówieśnica, kotka złapana dużo później, kiedy już była dorosła wyglądała na jego babcię.Po prostu miała ciężkie życie, zęby w złym stanie..itd.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56259
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob sie 24, 2013 13:39 Re: Milusia wreszcie w swoim domku na Śląsku:)

Milusia jest w 100% zdrowa. Pan weterynarz do którego poszłyśmy, chyba bardzo chciał znaleźć problem, przecież leczenie, kontrole, to żyła złota :evil: Poszłam wycisnąć gruczoły i z problemem pcheł, a wyszłam z ciężko chorym kotem.

Nasza weterynarz, zbadała ją dokładnie.
Morfologia i biochemia wzorowa.
Obraz USG bez zmian.
Było troszkę pozlepianego pod ogonkiem. Jednak wet uspokoiła mnie, że to normalne u kotów z nadwagą, bo mają trudności z toaletą w tych okolicach, plus zatykające się gruczoły i stąd tak to wyglądało. Ja przez ten obojczyk nie przecierałam jej pupci jak zawsze i ten śluz z gruczołów odkładał się niżej. Wydzielina z dróg rodnych wygląda inaczej podobno. Badania to potwierdziły, przy okazji sprawdzone zostały nerki i cukier. Wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Co do pcheł, pani doktor zauważyła, że coraz częściej zdarzają się przypadki uodparniania się na fipronil. U psów da się sprawę rozwiązać stosując preparaty z różną substancją czynną, u kotów jest problem. O dziwo ten ziołowy sprey pomógł. Wetka spryskała Milę jeszcze Fiprexem. Jak przestanie działać, to wtedy np. Frontline Combo. Oczywiście wysprzątanie i spryskanie domu. Powinno być ok.

Generalnie Milusia jest w dobrej kondycji, ząbki ma bielsze niż młodsze koty. Wyobraźcie sobie, że Milusia pozwoliła sobie pobrać krew, ogolić brzuszek, choć akurat z tym był problem, bo ma tak gęste futerko, że maszynka nie dała rady :lol: Trzeba było nożyczkami ciąć. Potem udało się zrobić USG, obciąć pazurki i sprawdzić gruczoły. Przy tym tylko przeklinała pod nosem. Taka z niej nieobsługiwalna kota :mrgreen:

Alyss

 
Posty: 546
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 253 gości