Niestety mamy trochę problemów zdrowotnych. Mila ma podejrzenie infekcji dróg rodnych, w grę wchodzi nawet ropomacicze

Dzisiaj byłyśmy u weta, żeby wycisnąć gruczoły, a że złamałam obojczyk, to nie bardzo miałam jak jechać do naszej wetki, poszłyśmy więc gdzie najbliżej. Wet zwrócił uwagę, że Milusia ma troszkę niżej brudne niż zwykle przy przytkanych gruczołach i że to upławy z dróg rodnych. Dostała antybiotyk. W sobotę jedziemy do naszej Pani doktor, zrobimy USG, czy Milusia w ogóle ma macicę.
Mamy też drugi problem, Milusia mimo regularnego zakraplania fiprexem drugi raz podłapała pchły. Dostaje, bo teraz w sezonie można nawet z lecznicy przynieść. Cała reszta kociarstwa jest czysta, a preparat z tej samej pipety. Nie wiem czemu preparaty z fipronilem nie działają u Mili. Wet stwierdził, że póki nie przestanie (nie)działać obecna dawka, to nic innego nie można podać. Zaproponował jakąś zasypkę, jak się okazało z permetryną, która jest silnie toksyczna dla kotów. O czym nie wiedział

Podziękowałam i stwierdziłam, że sama sobie poradzę. Gdybym wiedziała, że Pan ma takie luki w wiedzy, nie pozwoliłabym mu podać antybiotyku

Kurcze, żeby w XXI wieku, mieć problem z pchłami

Z jedną ręką nieczynną ciągle odkurzam, piorę, sprzątam, żeby to dziadostwo z otoczenia wyeliminować. Mam nadzieję, że pomoże nam wetka w sobotę, a ta infekcja to nic groźnego.
Edit: Tak mi się jeszcze przypomniało, odnośnie wieku Milusi. W książeczce ma wpisaną datę urodzenia 2010. Weterynarz dzisiaj ocenił ją na 5 lat, a może i więcej. Wcześniej nikt nie zgłaszał uwag co do jej wieku. Tak się zastanawiam gdzie leży prawda. Jednak kobiet się o wiek nie pyta
