Szajka - wątek się toczy a moderatorzy nie chcą nas zamknąć

No wreszcie spotykam kogoś kto rozumuje podobnie do mnie

Edyszka pisze:
ab. pisze:No wiecie do kota to w nocy mogę wstawać, ale do dzieci......

Dla mnie bomba Cudnie przeczytać takie hasło, bo ja najczęściej słyszę, dzieci, jasne, ale koty, jak kiedyś w pracy powiedziałam, że nie śpałam, bo kot wymiotował, to... patrzyli , jak na strusia emu

Niestety ludzie, którzy nie mają zwierząt, najczęściej tak patrzą: jak na kosmitę. Też tego nieraz doświadczyłam :roll:

Ja też tego doświadczyłam
ale wtedy udaję że np. nie rozumiem jak można się przez dziecko nie wyspać - każesz mu iść spać to powinno iść a jak nie to nie posłuszne jest. :twisted:

Ot tak dla przekory. :twisted:

Dobre dobre...
Ostatnio os podobnego znajomej takiej powiedziałam. Dziewczyna zwierzęta toleruje. Czasem nawet jak kociak czy szczeniaczek to pogłaska i poniunia, ale ogólnie to wiecie... Pies psem, niczego nigdy nie uczony ale słuchać ma. Dziewczyna ta ma 5-6 letnią córkę (dokładnie nie wiem bo to taka znajoma raczej z widzenia) i kiedyś tak jakoś znalazłyśmy się na przystanku: ja, moja dobra koleżanka i ta dziewczyna. Że moja kumpela zna się z dziewuchą to gadałyśmy w trójkę. Ja opowiadałam o tym, że miałam własnie noc nie przespana bo mój bies wymioty i biegunka itp...
D - dziewczyna
K - koleżanka
j - ja

d: ty sobie chyba żartujesz? nie spać w nocy przez psa, oddałabym po jednej takiej akcji!
k: jak się psa kocha to się nim zajmuje.
d: pies to zwierzę tylko. Jakby tak mi zaczął w domu rzygać to na ogródku bym go zamknęła na noc i już.
(nie wytrzymywałam już a ciężki dzień miałam)
j: a jak twoja córka była chora to też ją zamykałaś na balkonie czy ogródku żeby ci nie przeszkadzała?
d: oszalałaś?! To dziecko jest!
Chwilę później mała (córka tej laski) zaczyna cudować... Jęczy szarpie matkę, coś tam jeszcze...
d: uspokoisz się wreszcie?
Córusia jeszcze złośliwsza. Laska uspokajała ją jeszcze kilka razy, ale żadnej reakcji
j: wiesz jak mój pies się tak zachowuje to wystarczy,że raz mu każę się iść położyć i ten głupi zwierzak na to od razu reaguje!
Dziewczyne tak zatkało, że myślałam iż pęknę, niestety mój autobus właśnie wtedy podjechał i nie zdążyłam nic więcej dodać

To było dobre :1luvu:

Witajcie . :1luvu:

Dobre , naprawde :ok:

Pati , znam takie akcje . Znam takich ludzi . Stałam sie odporna i baaardzo gruboskórna :twisted:

Mieszkając ileś czasu na jednym osiedlu i wychodząc z psem poznaje się ludzi.Gdy uśpiłam moją pierwszą sunię bo eutanazja była jedynym wyjściem by skrócić jej cierpienia po kilku dniach mój tata spotkał znajomego pana z którym spotykał się na spacerach z psami.Facet pyta dlaczego nie z psem a tata zaczął mu tłumaczyć ocierając łzy że córka kilka dni temu uśpiła sunię i jemu ciężko przyzwyczaić się że jej już nie ma.Facet zaczął wyśmiewać tatę że chyba zgłupiał że płacze za psem bo on by za swoim nie płakał.
Po kilku miesiącach spotkali się znowu i tym razem facet miał łzy w oczach opowiadając jak samochód potrącił mu psa,jak go ratowali ale pies niestety nie przeżył.
Tata nie wytrzymał i do niego - człowieku głupi jesteś , za psem ryczysz? :twisted:

Niektórzy ludzie są straszni...

No właśnie . Jeśli nie przezyjemy sami to nieraz nawet nie wiemy , jak bardzo jesteśmy do zwierzaka przywiązani .
Straszni , to za mało powiedziane ...

Jak mój pies zachorował to moja znajoma powiedziała mi że ona by go oddała do schroniska bo by było jej szkoda kasy żeby go leczyć.Bardzo mnie tym oburzyła i uraziła a ponieważ mściwa czasami jestem więc przy pierwszej nadarzającej się okazji odgryzłam się.
Spotykając się za jakiś czas zapytałam co u niej słychać. Zaczęła się żalić że jej mąż się tak rozchorował ma zapalenie płuc i tyle kasy wydała na jakiś antybiotyk który mu z resztą nie pomaga..Więc ja długo nie myśląc mówię do nie to weź go oddaj do jakiegoś przytuliska bo co się będziesz z chłopem męczyła. Szkoda kasy na leki - lepiej byś sobie kurtkę na zimę kupiła bo ta co masz to taka cienizna.
Nie muszę opisywać miny tej znajomej i tego że teraz omijamy się z daleka :ryk: