Relacja z weekendu:
- 2 kocice wysterylizowane, odrobaczone i odpchlone na obserwacji i rekonwalescencji

w cudownym domku posterylkowym
- 1 kocica u mnie w piwnicy czeka do rana na sterylkę i dołączy do koleżanek
- 1 maluch (dziewczynka, którą ogłaszałam) w domku tymczasowym
Pięknie dziękujemy domkowi za szybką gotowość- 2 ostatnie maluchy złapane (1 dziewczynka

i jedno "jeszcze nie wiem co") - ze względu choćby na tą jedną małą poszukiwanie domku nadal aktualne

- do środy małe na tymczasowym tymczasie i do leczenia
- mała, która znalazła domek ma wydarzenie na FB za co baaaardzo dziękujemy Michalinie

Na razie zostawię je w celu poszukania domku dla ostatniej dwójki malców;
- 1 chory kocur na leczeniu w piwnicy
Zostało do zrobienia:
- 4 kocice do złapania, sterylki i rekonwalescencji;
Mamy

:
- klatki-łapki;
- ustaloną współpracę z zakładem, w którym są koty;
- talony na sterylizacje;
- transport na i z zabiegu;
- domki posterylkowe;
Brakuje:
- po pierwsze pieniążków

na:
*
jedzenie - potrzebne do klatek łapek;
*
leki - na robale, pchły i zabezpieczenie choćby chorego kocura i kociaków (mają kk);
*
benzynę - Martka w ciągu weekendu jeździła tam dwa-trzy razy dziennie, a to od niej 10 km w jedną stronę.
Moja skromna prośba, może ktoś mieszkający bliżej okolic Kromera miałby możliwość podskoczyć tam dwa razy dziennie - lub choćby raz, żeby sprawdzić czy do klatki nie złapała się jakaś kotka. Pracownicy mają problem z rozpoznaniem płci i informują nas gdy złapie się ktokolwiek. Co skutkuje naszymi wędrówkami tam i z powrotem
