Życie bez Myszoneczka i bez Kuny...

Behemot nie doczekał się na bawoła, więc wczoraj sam upolował sobie gołąbka :mrgreen:

To Ci sie łowca trafił.

No łowca nad łowcami.
Z garnka upolował i wyżarł farsz
Kapustę zeżarł Mailo

:smokin:

Behemot chodzi i wyje.
Oraz napastuje Myszona.
Chyba najwyższy, aby pomyśleć o kastracji :roll:

kto jeszcze nie zaglosowal w konkursie na miss i mistera miau-to jest ostatni dzwonek, dzis do polnocy mozna tylko glosowac-banerek w moim podpisie

Rano na półce stało pół lampki wina.
Po południu, gdy wróciłam do domu, lampka była pusta.
Ani chybi Puszkin się znowu zalkoholizował :roll:

Dzisiaj Puszkin ma chyba kaca, powoli chodzi i w ogóle nie biega.
Dzwoniłam do wetki, kazała go na wszelki wypadek obesrwować.
Kurcze, normalny alkoholik mi sie trafił :twisted:

Koteczki bardzo dbają, abym się nudziła. W piątek jechałam z Kajtkiem na cito do weta, bo pół głowy mu suchła, włącznie z okiem. Oczywiście od razu miałąm wizję jakiegoś nowotworu. Kajtulo dostał leki i kazano obserwować. Łenb puch coraz bardziej, w niedzielę było fatalnie. W pobiedziałe zrobiła się przetokaza i zaczęła spływać ropa. Czyli mamy ropień, już trzeci raz tylko w innym miejscu.
Kajtulo wygląda jak beznogi pirat

Biedny kotek. I jak teraz?
:ok:

Kajtulo jeszcze trochę piratowaty, ale idzie ku dobremu. Cały czas chce uciekać, ale na razie ma szlaban na wychodzenie.
Behemot też wciąż chce uciekać. Raz mu się udało, musieliśmy robić obławę w ogrodzie. Próbował zwiewać po bluszczu na murze do sąsiada. Niestety ciachać nie możemy, bo nadal taka sama anemia. jedyny plus, to spadła kreatynina do 2,4.

Kreatynina to bardzo dobra wiadomość. Może uda się jeszcze zbić? A nawet jeśli nie, to z taką, dobrze prowadzony, może żyć długie lata.
Matko, jak ja się boję nerek u kotów. Podwyższonej kreatyniny w sensie.

Kreatyniną się już nie martwimy, teraz skupiamy się na anemii. Tarczyca wyszła ok, szukaliśmy hemobartonelli w rozmazie, ale to chyba też nie to.

A dzisiaj Behemot ma zły humor. Jeszcze niedawno molestował Myszona i wyśpiewywał miłosne arie, a dzisiaj pierze na lewo i prawo. Na szczęscie apetyt mu dopisuje i przed chwilą wtrząchnął miskę wątróbki.

A Puszkinio ostatnio działa w sprawach komputerowych :wink:

http://skrzydlatekoty.blogspot.com/2013 ... ptopa.html

Blokady masz rewelacyjne

Aktualnie blokują mi łóżko

W nocy Behemot pokazał swoje prawdziwe oblicze. Wył i pral wszystko co napotkał na drodze, przy okazji warczał. Nawet Kunę sprał. Normalnie się go bałam, jeszcze by mnie głowy pozbawił.

Jednak myślę nad szybszym trybem kastracyjnym...

Życie bez Myszoneczka i bez Kuny...

Kto przegląda forum