Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 18, 2013 11:08 Re: Mirmiłki V - Lawendowe Pola :/

Dziewczyny, zdjęłam. Trudno i darmo. Nie chodzi o zapach, broń Boże!, ale o to, że mi się kot izoluje. Dwa dni bez obróżki i bez lekarstw były fajne. Mruczał, domagał się pieszczot, bawił. Po założeniu obroży drapie się potężnie, myje ciągle (w tym stara się najbardziej wylizywać w okolicach szyi, co jest niemożliwe), izoluje, chowa pod kapami, okryciami, czego dotąd nie robił, wygląda na smutnego i otumanionego.
Obróżka zdecydowanie mu przeszkadzała w normalnym funkcjonowaniu.
Włożyłam do słoika, zakręciłam. Jak będzie trzeba, to się założy.
Nie będę go do niczego "przyzwyczajać" bo on po prostu ma mieć spokój.

A poza tym, no jak byłam sceptycznie nastawiona, tak jestem jeszcze bardziej. Niby ma to być produkt naturalny.
Na ch... usteczkę zatem tak upiorny zapach??? W jaki sposób zapach lawendy, który człowieka powala ma uspokoić małe zwierzątko?? Do czego mu ta lawenda potrzebna?? Do wspomnień o wakacjach w Prowansji?

Nie. Obróżce mówię kategoryczne "nie". Dla mnie nie ma to nic wspólnego z naturą. Kolejny chwyt marketingowy i tyle.
Ostatnio edytowano Czw lip 18, 2013 11:13 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Czw lip 18, 2013 11:11 Re: Mirmiłki V

Dobra decyzja :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw lip 18, 2013 11:17 Re: Mirmiłki V

Dopisałam co nieco w poprzednim poście.
Cholera, cała ja śmierdzę lawendą. I nie wiem, może przesadzam, ale tuż po zdjęciu tej obroży i zapakowaniu jej do słoika, z rozmachem podrapałam rękę, gdzie ugryzł mnie komar. A potem kilka razy przejechałam z góry na dół. Teraz swędzi na całej długości: ramię, przedramię, całość, nie tylko ugryzienie.

To jest natura?? Gdzie każdy por skóry, cała pościel, każdy włos kota jedzie lawendą na kilometr???
Aniada
 

Post » Czw lip 18, 2013 11:19 Re: Mirmiłki V - Lawendowe Pola :/

Aniada pisze:Dziękuję. Się chwalę, bo może znów na bazarek pójdą. Zobaczymy.
Reklamuję działalność, bądźmy szczerzy ;)



Patrzę, patrzę i napatrzeć się nie mogę.
Piękne, bardzo piękne.
Kocham decoupage.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 18, 2013 11:56 Re: Mirmiłki V - Lawendowe Pola :/

Blekitny.Irys pisze:
Aniada pisze:Dziękuję. Się chwalę, bo może znów na bazarek pójdą. Zobaczymy.
Reklamuję działalność, bądźmy szczerzy ;)



Patrzę, patrzę i napatrzeć się nie mogę.
Piękne, bardzo piękne.
Kocham decoupage.


Bardzo się cieszę. Wybieram się dziś do sklepu po jeszcze jakieś fajne rzeczy do ozdoby. Zobaczymy, co wyjdzie.
Aniada
 

Post » Czw lip 18, 2013 12:07 Re: Mirmiłki V - Lawendowe Pola :/

Aniada pisze:Do czego mu ta lawenda potrzebna?? Do wspomnień o wakacjach w Prowansji?

Boskie! :ryk:

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lip 18, 2013 13:18 Re: Mirmiłki V

mnie też urzekło :mrgreen:
wyobraźnia mi pogalopowała i ujrzałam mandaryńskie wąsiory Mirmisia, drżące od wspomnień
"pamiętam..... szczyłem pod takim pięknym krzakiem lawendy... boszsz, ten wiaterek prosto w tyłek, ta wieczorna bryza, te cykady wokół klocuszka... bosssko...." ;>
KotkaWodna
 

Post » Czw lip 18, 2013 13:38 Re: Mirmiłki V

KotkaWodna pisze:"pamiętam..... szczyłem pod takim pięknym krzakiem lawendy... boszsz, ten wiaterek prosto w tyłek, ta wieczorna bryza, te cykady wokół klocuszka... bosssko...." ;>

Dobrze, że zdążyłam odstawić szklankę, bo miałabym utopiony komputer :lol:

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lip 18, 2013 15:48 Re: Mirmiłki V - Lawendowe Pola :/

Aniada pisze:Po założeniu obroży drapie się potężnie, myje ciągle (w tym stara się najbardziej wylizywać w okolicach szyi, co jest niemożliwe), izoluje, chowa pod kapami, okryciami, czego dotąd nie robił, wygląda na smutnego i otumanionego.

Uważa, że kocurowi nie wypada zalatywać kwiatkami?

Lawenda (zapach)od wieków uważana jest za środek uspokajający. Dla ludzi.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw lip 18, 2013 15:51 Re: Mirmiłki V

KotkaWodna pisze:mnie też urzekło :mrgreen:
wyobraźnia mi pogalopowała i ujrzałam mandaryńskie wąsiory Mirmisia, drżące od wspomnień
"pamiętam..... szczyłem pod takim pięknym krzakiem lawendy... boszsz, ten wiaterek prosto w tyłek, ta wieczorna bryza, te cykady wokół klocuszka... bosssko...." ;>


Starłam kawę z monitora...
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 18, 2013 17:11 Re: Mirmiłki V

Nie popieram , ale jak zwykle - każdy kot inny Aniado.
Ja bym zostawiła i pozwoliła się zaaklimatyzować jeszcze dzień-dwa.
Dziwne ,że się wylizuje, Amelia się nie wylizywała, ale może ja nie pamiętam?
Amka w ogóle nie wylizuje futerka (ja jej wylizuję), więc może nie ma takiego odruchu wcale???

Anido a JAK byś zrobiła podkładkę dla zwierząt , pod miseczki z serwetką??
Wiesz taką udającą serwetkę kordonkową?
Na czym i jak byś zabezpieczyła???
Bo woda, bo jedzenie...
Masz jakiś pomysł??

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 18, 2013 17:19 Re: Mirmiłki V - Lawendowe Pola :/

taizu pisze:
Aniada pisze:Po założeniu obroży drapie się potężnie, myje ciągle (w tym stara się najbardziej wylizywać w okolicach szyi, co jest niemożliwe), izoluje, chowa pod kapami, okryciami, czego dotąd nie robił, wygląda na smutnego i otumanionego.

Uważa, że kocurowi nie wypada zalatywać kwiatkami?

Lawenda (zapach)od wieków uważana jest za środek uspokajający. Dla ludzi.


No więc właśnie. Toż piszę: chwyt marketingowy. Właścicielu, uspokój się. Ommmmmm... Twój kot jest pod profesjonalną opieką, bośmy dodali lawendę.

A tak wygląda Miś bez obróżki (nota bene, wizja Misiątka kasztankującego między krzaczorami lawendy powaliła i mnie!):

Obrazek
Aniada
 

Post » Czw lip 18, 2013 17:21 Re: Mirmiłki V - Lawendowe Pola :/

Aniada pisze:
Obrazek



Tacy to pożyją :lol: cudne miśki :1luvu:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Czw lip 18, 2013 17:24 Re: Mirmiłki V

Obrożą, którą kupiłam swego czasu dla Lucka tak nie capiła, za to Lucka zamiast wyciszyć (miał przestać posikiwać,poczuć się bezpiecznie, uwierzyć we własne siły) tak spacyfikowała, że jeszcze bardzie był przypodłogowo-przemykający i mocniej gnębiony przez LOlka

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Czw lip 18, 2013 17:51 Re: Mirmiłki V

Ale właściwie na czym ma polegać działanie takiej obróżki? Na zapachu, czy jednak na przenikaniu jakiejś chemii do skóry? Bo jeżeli na zapachu, to ja bym w obróżkę ubrała drapak. Niech się wszyscy, którzy mają ochotę, wcierają.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15224
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 470 gości