Kot w każdej szafie. Szkielecik poronił.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 16, 2013 14:34 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Witaj po urlopie :kotek: domyślam się, że to niełatwy powrót :| ale ważne, że choć troszkę odpoczęłaś!
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Wto lip 16, 2013 16:23 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

totalna niechęć do pracy wszelakiej i mnie ogarnia codziennie niezmiennie :D

Praksedo, odezwę się jak będę mogła. Bo mam Renal do dania.
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4820
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Śro lip 17, 2013 7:25 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Szymkowa pisze:totalna niechęć do pracy wszelakiej i mnie ogarnia codziennie niezmiennie :D

Praksedo, odezwę się jak będę mogła. Bo mam Renal do dania.


Dzięki wielkie, spokojnie Jolu, poczekam. Na razie mam karmę nerkową.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 17, 2013 18:57 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Ja też coś Ci zorganizowałam!!!

Obrazek
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 18, 2013 7:40 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Czy ktoś zorientowany może mnie oświecić, jak wygląda sprawa mordercy kotów, studenta ze Śląska?
Ja jestem w takim stanie psychicznym, że nie mogę o nim czytać ze szczegółami. Dziś znowu jest jakiś artykuł na WP, że bandzior znowu adoptuje koty.
Czy to znaczy, że nie został ukarany, nie dostał odsiadki. Sąd go uniewinnił? Nadal studiuje na tej uczelni?
W jakim świecie żyjemy, ktoś o kim wie i pisze cała Polska, robi co chce, bez żadnych konsekwencji. Wymiar sprawiedliwości nie ma nic w tej sprawie do zrobienia?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 18, 2013 7:49 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Procesu jeszcze nie było. Zwolniono go po wpłaceniu 5 tys zł. Ma nadzór policyjny co oznacza jedynie, że musi się meldować. Uczelnia dopiero prowadzi postępowanie, czyli faktycznie ciągle jest on studentem stomatologii.
To chyba w największym skrócie.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Czw lip 18, 2013 7:49 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Wiecie co, to nieprawda, że lata doświadczenia przechodzą w rutynę.
Osobiście jestem coraz mniej odporna, również w sprawie łapanek. Kiedyś łapałam o odległych miejscach. Przewoziłam koty w klatkach przez pół miasta. Obecnie przeżywam to bardziej niż kiedyś. Denerwuję się już przed łapanką. Chce mi się płakać, jak złapany kot rzuca się lub rozpacza. Droga do weta jest dla mnie drogA przez mękę.
Wczoraj wieczorem złapałam ciężarną kotkę. Było przed północą, za późno na odstawienie do lecznicy. Jakoś zmusiłam kotkę do przejścia z pułapki do dużego transportera i musiałam ją tak przetrzymać do dzisiaj.
Kotka w sumie dość grzeczna, tylko cichuteńko popłakiwała. Ja miałam noc z głowy. Oka nie zmrużyłam. Dziś ledwo żyję. I gdyby nie rozsądek, to chętnie bym ją wypuściła. Fiksantka ze mnie totalna.
Ostatnio edytowano Czw lip 18, 2013 8:42 przez Prakseda, łącznie edytowano 1 raz
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 18, 2013 8:20 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Ja-Ba pisze:Procesu jeszcze nie było. Zwolniono go po wpłaceniu 5 tys zł. Ma nadzór policyjny co oznacza jedynie, że musi się meldować. Uczelnia dopiero prowadzi postępowanie, czyli faktycznie ciągle jest on studentem stomatologii.
To chyba w największym skrócie.


Dzięki Ja-Ba! Pozdrawiam Cię.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 18, 2013 9:58 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Prakseda pisze:Czy ktoś zorientowany może mnie oświecić, jak wygląda sprawa mordercy kotów, studenta ze Śląska?
Ja jestem w takim stanie psychicznym, że nie mogę o nim czytać ze szczegółami. Dziś znowu jest jakiś artykuł na WP, że bandzior znowu adoptuje koty.
Czy to znaczy, że nie został ukarany, nie dostał odsiadki. Sąd go uniewinnił? Nadal studiuje na tej uczelni?
W jakim świecie żyjemy, ktoś o kim wie i pisze cała Polska, robi co chce, bez żadnych konsekwencji. Wymiar sprawiedliwości nie ma nic w tej sprawie do zrobienia?


Przeklejam mój wpis z innego wątku.

Iwonami pisze:http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/1934042,morderca-kotow-z-zabrza-student-szuka-kolejnych-kotow-do,id,t.html#60e82cc262ef1c17,1,3,5

Z ustaleń policji wynika, że mężczyzna zabijał koty we własnym mieszkaniu w centrum Zabrza. Bił je pięścią lub uderzał nimi o ścianę.

Mężczyzna adoptował koty za pośrednictwem internetu od prywatnych właścicieli.


:cry: [*]
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 18, 2013 10:11 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Prakseda pisze:Wiecie co, to nieprawda, że lata doświadczenia przechodzą w rutynę.
Osobiście jestem coraz mniej odporna, również w sprawie łapanek. Kiedyś łapałam o odległych miejscach. Przewoziłam koty w klatkach przez pół miasta. Obecnie przeżywam to bardziej niż kiedyś. Denerwuję się już przed łapanką. Chce mi się płakać, jak złapany kot rzuca się lub rozpacza. Droga do weta jest dla mnie drogA przez mękę.
Wczoraj wieczorem złapałam ciężarną kotkę. Było przed północą, za późno na odstawienie do lecznicy. Jakoś zmusiłam kotkę do przejścia z pułapki do dużego transportera i musiałam ją tak przetrzymać do dzisiaj.
Kotka w sumie dość grzeczna, tylko cichuteńko popłakiwała. Ja miałam noc z głowy. Oka nie zmrużyłam. Dziś ledwo żyję. I gdyby nie rozsądek, to chętnie bym ją wypuściła. Fiksantka ze mnie totalna.

Czasem to jest nieprawdą, ale popatrzmy np. na lekarzy. Niektórzy po kilku latach tracą serce do pacjentów i popadają w rutynę. Jednostki się takimi nie stają i podchodzą do pacjentów z troską i życzliwością..
Kiedyś rozmawiałam z nieżyjącym już mężem mojej koleżanki. Był milicjantem, który jeździł specjalnym radiowozem i dokumentował śmiertelne wypadki na drogach naszego województwa.
Kiedyś próbował mi pokazać zdjęcie jakiegoś tragicznego, choć niezwykłego zdarzenia, ku przestrodze. Nie chciałam i nie mogłam na to patrzeć. Zapytałam go wtedy jak on potrafi te rzeczy oglądać na żywo. Wytłumaczył mi wtedy, że po latach staje się to rutyną, i kilkusetny przypadek z kolei nie powoduje już takich emocji jak te na początku. Z pewnością to kwestia wrażliwości, a Ty do takich empatycznych i wrażliwych osób przecież należysz Agnieszko. :1luvu: :kotek:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 18, 2013 15:58 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Powiem Wam, że gdybym dorwała w swoje łapy tego gada, który tak traktował te biedne, nieumiejące się bronić koty, nie byłoby we mnie nic z chrześcijańskiego miłosierdzia. NIC.
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt lip 19, 2013 7:11 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

rastanja pisze:Powiem Wam, że gdybym dorwała w swoje łapy tego gada, który tak traktował te biedne, nieumiejące się bronić koty, nie byłoby we mnie nic z chrześcijańskiego miłosierdzia. NIC.


Ja tez nie mam litości dla takich bestii. To dla mnie nie człowiek, eliminowałabym takich. Własnoręcznie!!!.
Najniższe instynkty we mnie buzują. :twisted:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 19, 2013 8:16 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Prakseda pisze:Wiecie co, to nieprawda, że lata doświadczenia przechodzą w rutynę.
Osobiście jestem coraz mniej odporna, również w sprawie łapanek. Kiedyś łapałam o odległych miejscach. Przewoziłam koty w klatkach przez pół miasta. Obecnie przeżywam to bardziej niż kiedyś. Denerwuję się już przed łapanką. Chce mi się płakać, jak złapany kot rzuca się lub rozpacza. Droga do weta jest dla mnie drogA przez mękę.
Wczoraj wieczorem złapałam ciężarną kotkę. Było przed północą, za późno na odstawienie do lecznicy. Jakoś zmusiłam kotkę do przejścia z pułapki do dużego transportera i musiałam ją tak przetrzymać do dzisiaj.
Kotka w sumie dość grzeczna, tylko cichuteńko popłakiwała. Ja miałam noc z głowy. Oka nie zmrużyłam. Dziś ledwo żyję. I gdyby nie rozsądek, to chętnie bym ją wypuściła. Fiksantka ze mnie totalna.

Mam takie same odczucia. Czym dłużej kociam się tym więcej mnie to kosztuje psychicznego zdrowia. Teraz prawie nie łąpię. W Otwocku nie ma gdzie ciąć kotów a do W-wy nie mam sił już jeździć. Jednak są łapanki cyklicznie. Nie mogę spać w nocy, przy łapce jest mi słabo. I jak to nie zdecydowana blondynka nie wiem czy chcę by kot wlazł czy aby mnie ominął. A szczególnie cieżko mi łapać kocice. Choć widok ciałek dzieci, które zakopywałam mnie ostudza. Jednak jest mi strasznie ciężko z tym. Strata każdego kota w domu, strata kota ze stada to wieczny ból i troska. Tak jak tymczasowanie jest coraz bardziej wyniszczające.
Chciałabym wrócić do czasów gdzie tego nie czułam. Tak było łatwiej.

Agnieszko, bardzo Tobie dziękuję za pomoc. :1luvu:
I przepraszam, że tak późno to robi, ale mam mocno opóźniony zapłon. :oops:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56009
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt lip 19, 2013 8:19 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Prakseda pisze:Wiecie co, to nieprawda, że lata doświadczenia przechodzą w rutynę.
Osobiście jestem coraz mniej odporna, również w sprawie łapanek. Kiedyś łapałam o odległych miejscach. Przewoziłam koty w klatkach przez pół miasta. Obecnie przeżywam to bardziej niż kiedyś. Denerwuję się już przed łapanką. Chce mi się płakać, jak złapany kot rzuca się lub rozpacza. Droga do weta jest dla mnie drogA przez mękę.
Wczoraj wieczorem złapałam ciężarną kotkę. Było przed północą, za późno na odstawienie do lecznicy. Jakoś zmusiłam kotkę do przejścia z pułapki do dużego transportera i musiałam ją tak przetrzymać do dzisiaj.
Kotka w sumie dość grzeczna, tylko cichuteńko popłakiwała. Ja miałam noc z głowy. Oka nie zmrużyłam. Dziś ledwo żyję. I gdyby nie rozsądek, to chętnie bym ją wypuściła. Fiksantka ze mnie totalna.

nie jesteś fiksantką ,ja też tak mam od jakiegoś czasu.Może się starzejemy :wink:
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pt lip 19, 2013 9:14 Re: Kot w każdej szafie. Kocie rezydencje (str 69)

Może już tego cierpienia dokoła za dużo, jak na możliwości człowieka...
I końca nie ma... Nie ma...
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek, Zeeni i 1497 gości