Dzisiaj wróciłam spod huty w podłym nastroju

Nie ma Lolusia

, on przecież zawsze na mnie czekał.Jeszcze mam nadzieję, że jutro się pojawi.
Bambo, czarny kocurek, brat Lolusia ma dwa kleszcze nad okiem

.Złapałam go, ale nie był na tyle spokojny, abym mogła te kleszcze usunąć.Biorę jutro fiprex.Strzałka i Jadzia w dobrej formie, Kleks nadal chudy i brudny.Przyszedł późno, nie załapał się już na serca, a puszki, śmietana i sucha karma mu nie smakowały

Obrażony był na mnie i sobie poszedł.Sowa też wszystkiego nie zjadła.Ona już mi bardzo ufa, zaczyna jeść, kiedy jeszcze rozkładam miseczki.Płci nadal nie znam, nie chce podnieść ogonka
Ruda sunia ma szczenięta

, poznaję po wyciągniętych sutkach.Była bardzo głodna, miałam wędzone podgardle, smakowało jej bardzo.Dostała jeszcze saszetkę i myślę, że wyjadła potem kotom jedzenie i wypiła śmietanę.Koty już były najedzone, byłam tam naprawdę długo, więc nie protestowałam.Jutro jadę z siostrą, Dorota ma psom coś ugotować, jakąś kaczkę, ma też resztki wędlin.Sunia musi dużo jeść, karmi przecież.Podejrzewam, że Maks jest tatusiem

Z resztą na terenie huty psich kawalerów do wyboru, sunia będzie rodzić dopóki nie zostanie wysterylizowana.Ona mnie lubi, dzisiaj już wąchała mi rękę, ale na złapanie jej jeszcze za wcześnie.
Chodzę teraz na spacery z sunią znajomej i pewno przeszłam jej zapachem ( spokojnie, kąpię się czasem, ale ....

), bo wciąż spotykam bezdomne psy.Wczoraj wieczorem jakaś przemiła sunia się do mnie przyplątała.Głodna bardzo, ale była tłuściutka.Oczywiście p.Iza ją nakarmiła.Chcę wierzyć, że ma dom, tylko się zgubiła.Obroży nie miała.Rozglądam się za nią, w razie gdybym ją jeszcze spotkała coś będę musiała zrobić.Dzisiaj z kolei biedny kundelek biegł wzdłuż mojego bloku, ale nie zareagował na moje wołanie.Prawdopodobnie szukał jedzenia.Musi być bezdomny już chwilę, bo jest nieufny.To wszystko jest przerażające
Psy dostają jedzenie w bramie, ale wynoszą kości na trawnik.Tam też rozstawiam miski.
Chyba widać, że ma wyciągnięte sutki

Bambo uciekł przed psami

Kleks tak bardzo psów się nie bał, ale menu mu nie pasowało

Maks jest miły, mogę mu nawet zabrać kość, nie protestuje

Psy są na terenie huty, ale włóczą się też po mieście

