Biało-rudy kociak [*] nie zdążyłam...

[Erin]

No, kardiomiopatia raczej tak. Przerośnięte serce widać.
A zator? Przypuszczam, iż gdzieś widać skrzep, tak?

[Sis]

Brykaj, Malutki. Skradłeś wiele serc...

Erin, poproszę - przez wzgląd na Boskiego i osoby mocno zaangażowane tu na miejscu w jego ratowanie - o wstrzymanie się od szukania winnych i dywagacje, które w żaden sposób nie pomogą Małemu, a są krzywdzące dla tych, którzy dziś płaczą z powodu jego odejścia.

[dilah]

Przykro, tym bardziej, że najpierw przeczytałam od Erin PW a potem doczytałam tutaj wpis, bardzo przykro Erin...
Mały w poniedziałek miał jechać z panią dr na pomiary nóżek, bo miał dostać ortezy, które dla niego byłyby konstruowane przez specjalistów, czekałaby na nie może dwa dni...
W poniedziałek po pomiarach miał przyjechać do mnie na tymczas wszystko było już naszykowane po niedzielnych ustaleniach z panią dr, wszystko czekało na niego i informacja rano mnie ścięła, wpracy przepłakałam pół dnia i dalej ryczeć mi się chce, bo to nie tak do cholery miało być, po raz kolejny, nie tak...
Nie pisałabym powyższego bo po co komu się tłumaczyć z tego co się chciało a się nie zdążyło, ale to na odpowiedź na zarzut Erin...

[Goyka]

Ale jaki zarzut? dilah wg mnie zrobiłaś wszystko co mogłaś. Niestety zarówno wśród ludzi jak i zwierząt nie zawsze lekarze potrafią pomóc, albo pomoc przychodzi za późno. Najbardziej serce pęka, że on był tak malutki i odszedł samiutki w klatce ale jeszcze bardziej że nie wiadomo dlaczego tak naprawdę odszedł, co się stało, łatwiej byłoby chyba się pogodzić z tą stratą wszystkim gdyby wiadomo było jaka była przyczyna. Ale nawet nie próbuję porównywać swojego smutku do tego co przeżywa dilah i osoby które kocurka poznały osobiście i się nim opiekowały, bardzo Wam współczuję...

[Sis]

Ja dostałam od Erin takie PW:

A ja poprosze o zaprzestanie pouczania mnie.
Dziekuje.


Bardzo brzydko, Erin. I dlatego je tu upubliczniam.

[Erin]

Może więc swoje rady zastosuj też do siebie?
Dalszą dyskusję uważam za bezcelową.

Goyka, podpisuję się pod Twoimi słowami

[Sis]

Erin, to nie jest Twój wątek.
Twoje zachowanie zaczyna wielu osobom działać na nerwy.

[Erin]

Podobnie, jak nie jest twój.
Kończę z tobą dyskusję i wrzucam w ignory.

[dilah]

Wątek jest "mój" a raczej był....
Erin nie powinnaś "szargać" ludzi ze "Świata" KOTyliona, świata które tworzy kilkoro z nas, bo nie ma Nas wielu, ale robimy co możemy, robimy ile możemy poświęcając swój czas i często nietylko...
Boski to istotka, która skradła Nasze serca, staraliśmy się...bardzo... i nasze panie doktor, które poświęcają brdzo wiele opiekując sie STADEM kociąt i dorosłych kotów, które są w "hoteliku" przylecznicowym...nie muszą NIE, ale chcą to robić i robią, ja mam jednego tymczasa czasem dwa i o nim piszę..One mają 10-15 i nie mają czasu na to by o każdym po kolei zdawać relacje, tym samym robią wiele więcej tylko sił i chęci brak na pisanie o tym, dlatego tak bardzo negatywnie odbieramy MY wszyscy z KOTyliona Twój wpis.
Erin to TY po raz kolejny poprosiłaś KOTYlion o pomoc w Twojej sprawie, nie odmówiliśmy,choć potrzeb mamy sami wiele i jak sama widzisz po allegro, każda złotówka na wagę złota, dosłownie, bo ciężko zebrać środki na ratowanie tych istot i KOTYlion Ci nie odmówił a w zamian co? Jeśli nas o coś proszisz, po pozytywnych wcześniejszych doświadczeniach, to zdawałoby się, że nam ufasz, bo Cię nie zawiedliśmy tym czasem na ogólno dostępnym wątku w taki sposób oceniasz to co robimy - powątpieniem, zasianiem "nutki" podejrzliwości...przykro....

edit: odpowiedź Erin na moim PW

Dziękuję za wypomnienie - to rozumiem, jest OK?
Ech, jaka szkoda, że nie ma Magiji ...
Bo was prosiłam o pomoc pierwszy i ostatni.
I nie martw się, do żadnego twojego wątku już nie zajrzę.

ja już nic nie odpowiem, bo po co...wystarczy przeczytać...