Kot nosi obrożę, dzięki niej nie sika na kanapę i nie siedzi już bez przerwy pod szafą.
Dziwi mnie to, że przybiega, kiedy go wołam do kuchni, normalnie je z ręki, ale głaskać się daje tylko kiedy leży pod łóżkiem. I to nie jest tak, że robi to jakoś od niechcenia. Sam się podstawia pod rękę, mruczy, wywija się, żeby głaskać go jak największą powierzchnią ( najlepiej, obiema rękami aż do łokci

). Daj się tak miziać 5,10, 15 minut, po czy nagle coś w nim przeskakuje, wychodzi ze swojego legowiska, siada obok i już nie ma szans, żeby go dotknąć.