Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 12, 2013 22:47 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

Bez serca jestescie. Nagadalyscie tyle, ze juz mnie oko boli od ślipienia w komórkę. I serdeczne podziękowania od Siwego, przy finale w patelni tak rżałam, że go obudziłam i teraz marudzi, że jeszcze nie śpię.
A skoro jesteśmy przy historiach fekalnych, to Horacy (rudy MCO) mojej siostry w drodze z Łodzi do Jarosławia dostał biegunki. Wprawdzie skorzystal z kuwety, ale potem przyszedł z umazaną kitą na przednie siedzenie do siostry się pożalić, że go brzuszek bolał...
Była zima, mieli butelkę mineralnej. Sprali co sie dało, a Horacek jechał resztę drogi zaoakowany w ręcznik, żeby mniej śmierdziało. Dopierali się dopiero u nas.

"Błysk rewolwru" Szymborskiej właśnie połknęłam. Zdecydowanie poprawia humor!
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pt lip 12, 2013 23:07 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

haaszek pisze:Bez serca jestescie. Nagadalyscie tyle, ze juz mnie oko boli od ślipienia w komórkę. I serdeczne podziękowania od Siwego, przy finale w patelni tak rżałam, że go obudziłam i teraz marudzi, że jeszcze nie śpię.


No co, no co? Jest Haaszek w garnku, to może być i Jożo w patelni.

Dacie wiarę, że go dopiero przed chwilą jako tako doprałam?? Ma tak pancerne futro, że cokolwiek bym nie zrobiła, jak dzień długi zalatywał schabowym i robił mi plamy.
No, ale północ minęła, miejmy nadzieję, że nastanie lepszy dzionek.
Książkę kończę.
Aniada
 

Post » Sob lip 13, 2013 1:10 Re: Mirmiłki V - wszyscy jesteśmy DACHOWCAMI.

Ja-smina pisze:czytałam dość poważne opracowanie, że gruźlica na jakimś tam etapie wzmaga (excusez les mots) popęd :oops: :oops: :oops: Podobny cały romantyzm na tym się zasadza :mrgreen: Rozbiło mi to resztki wiary w człowieka - bo tu niby wieszcze a ich motywem miałaby być zwykła chuć 8O


"Dawno temu Fiedia Szopen
miał do pięknej Żorż Sand popęd;
lecz nie romans to, a męka:
on kaszlący, ona Stenka!"
:mrgreen:
KotkaWodna
 

Post » Sob lip 13, 2013 5:55 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

Jas-mina! Żaden etap grużlicy mnie nie interesuje ,z przyczyn zrozumiałych.Jestem tzw. "miechodmuch "-płuca są mi czasem potrzebne.
Nie żebym to lubiła ,ale to mój zawód cholera jasna!!Trudno-co robić.Gdybym plumkała na pianku jak niejaki Frycek, to bym sobie mogła kasłać.
Swoja drogą flet stereotypowo kojarzy sie z subtelna słodyczą i ukojeniem.Nic bardziej mylnego :evil: .
Jas-mina napisz mi plissss o tych kobietach ofiarach. Bardzo mnie to interesuje. Priv albo cos? ,żeby Aniadzie nie zabierać miejsca i czasu. :mrgreen:

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Sob lip 13, 2013 8:57 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

Flet prosty sopranowy Obrazek Dziękuję, wychodzę.Szkoła mi się przypomniała i nauka na tymże tfu instrumencie . 30 dmiących i piszczących w klasie :strach:

To Joż wyprany na teraz i na zapas, powinno na dwa lata mu starczyć. Czytając o wczorajszych wydarzeniach po raz kolejny ucieszyłam się, że nie dałam się namówić na żadnego pół- i długowłosego kota.
Jeszcze pomyśłałam sobie, że Joż wykazał się dużym miłosierdziem, g...ny i olejowy wypadek zafundował Aniadzie w wakacje a nie w trakcie trwania roku szkolnego. Za to powinien dostać buzi w czółko

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Sob lip 13, 2013 9:54 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

Bolkowa pisze:Jeszcze pomyśłałam sobie, że Joż wykazał się dużym miłosierdziem, g...ny i olejowy wypadek zafundował Aniadzie w wakacje a nie w trakcie trwania roku szkolnego. Za to powinien dostać buzi w czółko


Takie uwagi lubię!!! :mrgreen:
Zawsze w danej sytuacji można znaleźć jakiś pozytyw. :lol:
Joż jest kochany. Przyturlał się dziś tulić z rana. Moje pierwsze pytanie i w ogóle pierwsze słowa tego dnia były bardzo rzeczowe: a pod ogonem masz czysto???
Potem wlazł pod kocyk, wtulił się konkretnie, łapeczkami objął i spaliśmy, spali aż do 10.00.
Kocham Joża nad życie.
Aniada
 

Post » Sob lip 13, 2013 10:04 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

Takie łóżkowe przeprosiny :wink: ja też gniłam z moimi futrami do 10 - takie poranki lubię!
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Sob lip 13, 2013 10:28 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

rastanja pisze: ja też gniłam z moimi futrami do 10 - takie poranki lubię!

Ja prawie do 11..... :oops: Przyjemność w czystej postaci, taki mrrruczący poranek :)
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Sob lip 13, 2013 11:45 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

shira3 pisze:
rastanja pisze: ja też gniłam z moimi futrami do 10 - takie poranki lubię!

Ja prawie do 11..... :oops: Przyjemność w czystej postaci, taki mrrruczący poranek :)


Postanowiłam przedłużyć poranek na calutki dzień. Po wczorajszych przygodach chałupkę mam posprzątaną WYBITNIE. Brak tylko umytych okien, ale i tak leje deszcz. Ponieważ leje, a ja mam w lodówce tylko koperek i zamrożone na kość mięso, postanowiłam zamówić pizzę.

Boziu, jak mi dobrze!!!!

Szaruga na dworze, lampka nocna w chałupce, czyściutko, pozamiatane i tylko ja, koty, książka i kawa.

Zauważyłyście, że absolutnie najpiękniejsze i najprzyjemniejsze rzeczy na świecie zaczynają się na literę K:

- koty
- książki
- kawa
- kwiaty
- koce
- kanapa
- ... kochanie :D

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Sob lip 13, 2013 11:50 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Sob lip 13, 2013 11:47 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

Aniada pisze:- koty
- książki
- kawa
- kwiaty
- koce
- kanapa
- ... kochanie :D

Konie! Kąpiel. Kimanie :D

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 13, 2013 11:54 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

floxanna pisze:
Aniada pisze:- koty
- książki
- kawa
- kwiaty
- koce
- kanapa
- ... kochanie :D

Konie! Kąpiel. Kimanie :D


:D

- komfortowe kapcie
Aniada
 

Post » Sob lip 13, 2013 12:01 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

Nieprzyjemne też są na K :? . Katar, kaszel, kichanie :evil:
Ja zwlekłam się z łóżka trochę po 9-tej. I tak dobrze, bo wczoraj się bałam czy uda mi się zasnąć przez ten paskudny kaszel. Aniado, jak dobrze pamiętam to też kiedyś popijałaś mucosolwan. Też po nim wypluwałaś płuca?
Najgorsze że łykam antybiotyk i nawet nie mogę zakończyć dnia grzańcem z imbirem i cynamonem :cry:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35205
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob lip 13, 2013 13:24 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

No topsz... Przeczytałam ową II cz. "Igrzysk...".

Uczucia mam bardzo mieszane. Uważam, że na I cz. autorka jednak powinna zakończyć, wyraźnie pokazując granicę między dobrem a złem. W I cz. jasno było powiedziane: mord jest zły, konsumpcjonizm i zafascynowanie sensacją też są bardzo złe i niebezpieczne, a bohaterowie bez cienia wątpliwości dzielili się na tych, którzy chcą zgody, wolności i pokoju oraz na tępych prostaków, którzy chcą się wykazać siłą mięśni i zadowoleni są z istnienia igrzysk, dających możliwość bezkarnego mordowania. Katniss została zmuszona do uczestnictwa w owej rzezi, do zabijania, ale czyniła to w absolutnej ostateczności, atakowana przez ewidentnego wroga, w obronie własnej i ewidentnie przy tym cierpiała. Przekaz był solidny: w dobie reality show nikt nie może czuć się bezpiecznie. Konsumpcjonizm na dłuższą metę zniewala, zabija, a system totalitarny jest czymś porażająco złym.
I dlatego tej książki broniłam na blogu. Uważałam, że wyznacza jasne granice i normy postępowania. Nie jest tępym obrazem rzeźni, jest natomiast ostrzeżeniem.

W II cz. ten jasny przekaz mi umyka. Dostrzegam większe nastawienie na sensację. Niektóre momenty rzeczywiście są poruszające, inne - żałośnie naciągane.
Po tom III jednak nie sięgnę. Boję się, że to już będzie czysta jatka, spłodzona dla pieniędzy i na bazie (zasłużonego) sukcesu cz. I.
Aniada
 

Post » Sob lip 13, 2013 13:29 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

Aniada pisze:
floxanna pisze:
Aniada pisze:- koty
- książki
- kawa
- kwiaty
- koce
- kanapa
- ... kochanie :D

Konie! Kąpiel. Kimanie :D


:D

- komfortowe kapcie

kotlet schabowy z kością :D
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 13, 2013 13:30 Re: Mirmiłki V - niebywale pechowy ranek.

Aniada pisze:
haaszek pisze:Bez serca jestescie. Nagadalyscie tyle, ze juz mnie oko boli od ślipienia w komórkę. I serdeczne podziękowania od Siwego, przy finale w patelni tak rżałam, że go obudziłam i teraz marudzi, że jeszcze nie śpię.


No co, no co? Jest Haaszek w garnku, to może być i Jożo w patelni.

Dacie wiarę, że go dopiero przed chwilą jako tako doprałam?? Ma tak pancerne futro, że cokolwiek bym nie zrobiła, jak dzień długi zalatywał schabowym i robił mi plamy.
No, ale północ minęła, miejmy nadzieję, że nastanie lepszy dzionek.
Książkę kończę.

Ludziom to, mili kotkowie, się nie dogodzi... Chciał się biedny Jożik po porannej wtopie jakąś miłą wonią poperfumować, to też źle, znowu piorą! :lol:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42034
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości