Witaj Aniu.

Myślę o czym tu napisać i chyba tylko ostatni hicior przychodzi mi do głowy.
Otóż, zawiozłam moją Mamę w sobotę do szpitala. Dziś miała mieć planowany zabieg usunięcia woreczka żółciowego. Termin uzgodniony od 7 maja, kiedy to z tegoż szpitala wyszła. Pod kątem obecnej wizyty szpitalnej zrobiłam jej wszystkie badania, których życzyli sobie panowie doktorzy, zaplanowałam urlop, żeby być do dyspozycji, a tym czasem wczoraj o 13-tej dostałam telefon, żeby ją z tego szpitala zabrać, bo nie ma pieniędzy na planowe zabiegi. I jeszcze (to mnie już totalnie wr...ło), niech dziś sobie przyjdzie rano porozmawiać z lekarzem, który jej planował ten zabieg. Wpisują ją w południe, po to żeby przyszła sobie rano

, bo to 85-letnia koza podfruwajka!
