


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
rastanja pisze:Jożżżż...![]()
To jest ten moment, kiedy wszystko opada: ręce, nawet cycki.
Aniada pisze:Z. TYŁKIEM. I. OGONEM. W. PATELNI. PEŁNEJ. TŁUSZCZU.
Aniada pisze:Co za dzień?!?!?![]()
Rano przedstawiłam Wam z rozmachem (i po namyśle wykasowałam) iście epicką opowieść o tym, jak to Joż - góra futra - przyszedł mi do sypialni z olbrzymim, urobkowym bobem pod ogonem. Bobem-gigantem. Bobem-kuriozum.
Czyściłam, cięłam sierść, pucowałam łazienkę ponad 2 godziny. Joż, co mu się nigdy wcześniej nie zdarzało, wpadł w panikę. Wyrywał się, wił, zachowywał, jakbym go kastrowała tępą żyletką, dotykał absolutnie wszystkiego, co w łazience było do dotknięcia.
Gdy próbowałam wsadzić go pod prysznic - urwały mi się drzwi kabiny.
Musiałam zatem próbować zwalczyć boba gąbeczką, co miało ten skutek, że bob był wszędzie.
Calusie pomieszczenie było w g..., ja byłam w g..., generalnie - prawdziwie g...any poranek.
Zjechana jak koń po westernie poszłam spać. Odpoczęłam, nie powiem.
Gdy wstałam - Joż już mi wybaczył. Pieszczotkom nie było końca. Rozmruczany kotecek ulokował się nawet przy mnie w kuchni. By patrzyć, co robię.
Ulokował się zaiste wygodnie.
Z. TYŁKIEM. I. OGONEM. W. PATELNI. PEŁNEJ. TŁUSZCZU.
Aniada pisze:Spoko. Na zimno. Nawet sobie dość długą chwilę w niej posiedział.
Rozlokował się naprawdę wygodnie.
Aniada pisze:A piero, piero.
Kota piero, ściany piero, podłogi, siebie.
I kabine naprawiajo. Wielkomiejski, pani, wynalazek.
A wystawiła żech gaździe wyraźnie - kce chałupa z wannom. Ino wanna. Nie co insze! Bo kota nie wypiere, jak należy.
A potem żech się słuchała chłopa i mom chałupa bez wanny. Kot nie wyprany, tako gombecko to ja se moge nosa utrzeć, a nie urobek wielkości Rysów zlikwidować.
Żech ścierała i ścierała i - nomen omen: g...no to dało.
No to obcieła żech kota, świci gołom rzyć..., znaczy tego - świci gołym podłogoniem.
Ale łogon się łostał. I łon mi calutki ten łogon w tłuszczu po schabowym sponiwieroł.
Ide się łobwiesić.
kwinta pisze:Aniada pisze:Spoko. Na zimno. Nawet sobie dość długą chwilę w niej posiedział.
Rozlokował się naprawdę wygodnie.
Boszsz, to jest naprawdę DZIEŃ JOŻA (nie mylić proszę z Dniem Świra)![]()
![]()
![]()
A jeszcze do godziny 24 daleko, co też jeszcze koteczek dziś nam zaserwuje ?![]()
![]()
Aniado, a jak czuje się mały Miś ? Jest lepiej ?
MB&Ofelia pisze:Wiem, że głęboki brodzik to tylko namiastka wanny. Niestety, jak się ma tak niewielką łazienkę jak moja, to trzeba wybrać - wanna albo pralka. Z ciężkim sercem wybrałam pralkę.
MB&Ofelia pisze:Floxanna, jak się wprowadziłam to była wanna. Zajmowała całą jedną ścianę łazienki. Naprzeciwko drzwi prezentował się kibelek. W rogu umywalka. Poza tym było jeszcze miejsce albo na szafkę albo na pralkę. Wszystko nadawało się do wymiany, więc jak zaczęłam przeliczać co wlezie, z zarezerwowaniem miejsca na kocią kuwetę i usunięciem wc z honorowego miejsca, przy wzięciu pod uwagę umiejscowienia pionu (bo mieszkam w bloku) to wyszło, że jak zostanie wanna, to nie da rady.
Ale kabinę mam sporą, 100x80 cm. Największa, jaka tam wlazła. Nietypowy wymiar, więc się jej naszukałam. W takim sporym brodziku to można by spokojnie wykąpać Joża wraz z Aniadą![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, muza_51 i 39 gości