A ja dziękuję Chatte za wizytę, zachwyty i za puchy
Monika ma porównanie w Tamuni oczkach. Widziała ją jak była w najgorszym stanie. Teraz dziewunia ma w prawidłowym miejscu prawidłowe oczydła. Jeszcze troszkę się pokropimy.
Mamy inne zdanie z Moniką co do sylwetki Tami. Dla mnie to chudzina dzwoniąca kośćmi a według Monika ma przyzwoity wygląd. Ale ja patrzę spaczonym spojrzeniem na to dziecko.
Dzięki dziewczyny za zachwyty ale nie mnie są należne.
Moi wiele włożyli serca i czasu . Zresztą jak zwykle.
A dzięki Waszej pomocy koszty były bez porównania mniejsze.
Dzięki
Rano pobiegłam do dzikunków a potem zległam w łóżeczku pod kołderką. Dałam wolne Samochwale i całej brygadzie Pracusi. Musiałam sobie poleżeć , odpocząć i posmyrać kocie ogonki. Potem zakupy, zakupy i insze sprawy. Wyszłam bez malowania i żelu...w normalnych ilościach. Bez tego nie da rady

Przywlokłam potem wszystko ledwo zipiąc i zległam z piwkiem w rączce. Mało piękny jest ten świat co babom ręce wydłuża od siat i oczyszcza portfele. Co prawda gdyby nie zamówione dziczkom nerki nie polazłabym to tego sklepu gdzie pełny asortyment towaru kusi. Ale lodówka pustką w tym kierunku świeciła. A jutro też jest dzień. Z koteckami.
Widziałam dziś malca. Czarne, nastroszone kocidło. Siedział na zawalonych betonowych płytach .Chcę wierzyć, że czekał na mnie. Zniknął jak duch jak zaczęłam się mu przyglądać. Oczki mnie interesowały bo matka bardzo chora była. Dotargałam smakołyków i kolejne polary do budy. Jestem w kropce bo nie bardzo mam jak łapać. Nie bardzo wiem jak to zrobić. I to nie dlatego, że malca nie chcę. Tylko specyfika terenu i charakter kotki każe mi być rozsądną i nie robić nic na siłę.
Na terenie stoją garaże i wolałabym nie afiszować się z moimi małpimi zdolnościami. Poza tym znając kocicę , moje za wielkie zainteresowanie wypłoszy ją i znów zginie z dzięciołem na wiele tygodni. Pomoc TZ na pewno mi będzie potrzebna choćby do przeniesienia i przerzucenia łapki. Moje jojczenie dało już połowiczny efekt. Zaczynamy o malcu gadać. Mam wielką nadzieję ,że wyłożone przysmaki zatrzymają rodzinkę w tym miejscu.
Mamunia na prawdę jest mega sprytną kocicą. I bardzo ostrożną.
Dziś dla odmiany nagotowałam gar kapustki na...rosołku. sama jestem pełna podziwu dla swego kucharzenia

TZ powstrzymał mnie przed wywaleniem resztek zielonego ...bo króle som u niego w pracy. Ktoś przytargał, kupił tylko jeść zapomina dać. Popierdzielony ten świat. Proponowałam pomoc w ...kastraci

by nie mnożyć króliczego nieszczęścia.
Mam nadzieję Ewa, że nic poważnego nie spowodowało twojego milczenia.