Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 09, 2013 10:25 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Kochani ,Metacam może powodować różne dziwne rzeczy ,ale Tija nie miała z nimi problemu.
Malutka od początku była dziwnym kotkiem jak opisywałam nie chciała jeść ,całymi tygodniami karmiłam ją strzykawką .
Jak cofniecie się wstecz opisywałam że dziwnie łyka , że ciągle cos mamle ,że w końcu mam wrażenie że coś ma w pysiu ,w przełyku itp.
Miała zrobione wszystkie badania ,RTG od czybka głowy po ogon ,podczas operacji tz. sterylizacji obejrzeli wszystko co mogli w środku.
To było już to.
intensywny stan jedzenia trwał b. krótko ,ale jadła tylko i wyłącznie Felka .
Na forum byłą dziewczyna która miała dokładnie tak samo ze swoją Bajeczką (6 m.-7 m.),jadła nie jadła i od nowa ,tyle że u niej to chyba ze dwa tyg. dłużej trwało.

Nikt wtedy nie brał pod uwagę FIP.
Dostawała różne cuda na apetyt ,w końcu uczepili się że to Metronidazol pomoże.
Wyrok spadł jak grom z jasnego nieba.
Kiedy się ogarnę to odkopię tą historię .
Było to ze 4 lata wstecz ,a Bajeczka była malutką szylką która trafiła do mnie z Łodzi wraz z siostrą która żyje i ma się dobrze.
Sama osobiście miałam raz FIPa .
Tija nie miała wysięku ,płynu było bardzo niewiele ,pobrany żółty ,ciągnący się pojechał do badania.
Powiedzieli mi że na 99,9 % to FIP.
Sama to zresztą obstawiałam ,zwłaszcza patrząc na jej zachowanie ,na uszka i kolor jaki się zrobił...składałam sobie fakty do kupy ...
Bardzo niskie leukocyty 2,48 wskazywały na wirusa ,zakaźną? sugerowana była panleukopenia lub inny silny syf,.
Panleukopenia była wykluczona .
Metacam podawałam od wielu lat ,małym i dużym ,nigdy nie było problemu .
Oczywiście ze wszystko się może zdarzyć,ale litości Metacam nie spowodował że Leukocyty spadły na 2,48 :idea: ani też nie stworzył płynu ,którego było zresztą odrobinę.
Powinnam podziękować wetkom za cudowną opiekę ,byłam dziś ale nie mogę ruszyć tematu bo odpływam.
Pochowałam malutka kruszynkę u siebie ,bo ona ma już dom ,nie taki jaki sobie wymarzyłam i na jaki zasłużyła.
I to jest najgorsze.
Jest mi strasznie przykro że nikt jej nie chciał ,może by żyła.
wiem.żal i rozgoryczenie przeze mnie przemawia.
Była niesamowicie kochanym kotem.
4 rano ,budziła mnie liżąc po głowie ,włosach ,twarzy ,czas było się podnieść wziąć ją na ręce i zanieść do kuchni ,na porcję Felka.
Kochała mnie miłością wielką i zaborczą i ja ją bardzo kochałam.
I teraz mimo że jest spokojnie ,okropnie mi jej brakuje.
fakt że nie udało mi się jej pomóc dobija mnie .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 09, 2013 10:28 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

sasza925 pisze:przepraszam za tak niestosowna chwile, ale kazda minuta sie liczy

Dotorko, nie moge se dodzwonic - doradz mi prosze jak mozna wydobyc kota spod maski samochodu, stoi w samym sloncu, zaras sie ugotuje żywcem! prosze o pomoc nie wiemy co robic

chodzi mi tylko o pomoc techniczną - merytoryczną,

Dzwonie do ciebie .
Niestety w mordę jeża nie mam pojęcia ,znaleźć właściciela auta? wejść pod spód i próbować na macanego, Boże nie wiem ,nic mi nie przychodzi do głowy .
Gdzie ty jesteś ?
może gdybym tam dotarła . STRAŻ MIEJSKA!!!!!!!!???????????????
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 09, 2013 10:34 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Może jakby uruchomić alarm w samochodzie to właściciel by się znalazł.

Dorciu sama wiesz jak z FIPem jest. Klara zyje, Filip nie :( a zaopiekowane i leczone były tak samo.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto lip 09, 2013 10:41 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

sasza925 pisze:przepraszam za tak niestosowna chwile, ale kazda minuta sie liczy

Dotorko, nie moge se dodzwonic - doradz mi prosze jak mozna wydobyc kota spod maski samochodu, stoi w samym sloncu, zaras sie ugotuje żywcem! prosze o pomoc nie wiemy co robic

chodzi mi tylko o pomoc techniczną - merytoryczną,


podobno najlepiej odkręcić koło. :!:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 09, 2013 10:54 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

dorcia44 pisze: Jest mi strasznie przykro że nikt jej nie chciał ,może by żyła.
wiem.żal i rozgoryczenie przeze mnie przemawia.
Była niesamowicie kochanym kotem.
4 rano ,budziła mnie liżąc po głowie ,włosach ,twarzy ,czas było się podnieść wziąć ją na ręce i zanieść do kuchni ,na porcję Felka.
Kochała mnie miłością wielką i zaborczą i ja ją bardzo kochałam.
I teraz mimo że jest spokojnie ,okropnie mi jej brakuje.
fakt że nie udało mi się jej pomóc dobija mnie .


Dorcia, wiesz dobrze, że to nieprawda.. Jeśli to był FIP, to niestety jest to wyrok.. :(
Ale przez ten czas, który była u Ciebie, dałaś jej największą miłość, jaką można obdarować małe futerko..
A małe futerko ze swoją wielką i zaborczą miłością do Ciebie bardzo się spieszyło, żeby zdążyć ją Tobie okazać..
Ona chyba wiedziała, że ma niewiele czasu.. :cry:
Ale dałyście sobie nawzajem prawdziwy ocean miłości.. :1luvu: :1luvu:

I pamiętaj, że zrobiłaś dla niej wszystko co tylko było możliwe a nawet więcej..
i nie masz sobie nic do zarzucenia..
Kto inny zdecydował o losie Tiji..
i zdecydował też, że to właśnie Ty staniesz na drodze Tiji.. dając jej, w jej krótkim życiu szczęście, troskę, ciepło, poczucia bezpieczeństwa.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto lip 09, 2013 11:09 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

aamms napisałaś samą prawdę :1luvu:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto lip 09, 2013 11:53 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

tylko Ci którym na drodze TnG(Ten na Górze) stawia takie zadania-zostają z bólem.I zawsze są sami.
Tyle ,że za chwilę stanie na drodze nowa bieda i znów Człowiek walczy...i jest radośc jak się udaje.
Dorota przypomnij sobie te wszystkie mordki,które dzięki Tobie są w swoich szczcęsliwych przystaniach. Jak Fifi i Fredzia.
I nie płacz Kochana bo mi serce pęknie. :(

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Wto lip 09, 2013 12:38 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

dorcia44 pisze:
sasza925 pisze:przepraszam za tak niestosowna chwile, ale kazda minuta sie liczy

Dotorko, nie moge se dodzwonic - doradz mi prosze jak mozna wydobyc kota spod maski samochodu, stoi w samym sloncu, zaras sie ugotuje żywcem! prosze o pomoc nie wiemy co robic

chodzi mi tylko o pomoc techniczną - merytoryczną,


podobno najlepiej odkręcić koło. :!:


DOROTKO! bardzo serdecznie dziekuje za kierowanie całą akcją pomocową, wiem ze zawsze moge na Ciebie liczyć!
Maly goopek uciekl spod otwartej maski (wlascicielka sie odnalazla) prosto do ogrodu siostr szarytek i teraz tam miauczy, ale go nie widac, lazilam tam z godzinę, chyba jakas bida z domu wywalona. Ale jest w cieniu, bezpieczny, zostawilam mu wodę, wieczorem bede lapac - teraz musze juz do roboty:(

Ale najwazniejsze ze upieczenie żywcem mu juz nie grozi:)

przytulam mocno i dziekuje w imieniu kociny

sasza925

 
Posty: 256
Od: Pon maja 31, 2010 22:06

Post » Wto lip 09, 2013 14:35 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

aamms , bardzo pięknie to wyraziłaś . Podpisuję sie pod tym i przytulam :cry:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto lip 09, 2013 15:35 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

aamms napisałaś tak, że nic dodać i nic ująć
Dorciu jesteś :1luvu:

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 09, 2013 18:34 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

dziękuję Aniu ,dziękuję wam wszystkim .Niestety po śmierci moich najbliższych ciągle pokutuje we mnie poczucie że nawalilam że znów mi się nie udało ze jestem ..........
Wiem że tu potrzebny jest dr. myślałam że sama sobie poradzę.
Dziękuję wam że jesteście ze mną.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 09, 2013 18:50 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dorcia nikt z nas nie ma takich mocy aby wszystkim pomóc i wszystkich uratować.
Ty potrafisz i oswoić dzikuska i uratować wycofanego pieska i przywrócić do zdrowia chorego zabiedzonego szkieletka itd...dużo bym mogła wymieniać. To i tak więcej niż potrafi większość z nas!
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto lip 09, 2013 19:29 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

[quote="dorcia44"] ciągle pokutuje we mnie poczucie że nawalilam że znów mi się nie udało ze jestem ..........

Dorciu - kochana (przepraszam, że się tak spoufalam - choć kiedyś parę lat temu jakąś akcję chyba robiłyśmy, tzn, ty robiłaś ja kibicowałam :roll: ) jak coś takiego pisze ktoś, kto jest tak pozytywny, kto robi tyle konkretnych i pożytecznych rzeczy - to świat się kończy :(
Przytulam (możesz to uznać za molestowanie - ale ja jestem dobra w przytulaniu ) :?

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Wto lip 09, 2013 22:30 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Czas do łóżka,sen troszkę pomoże .
Jutro podjade i kupie jakieś różyczki do posadzenia.
Lekka Srebrzanka szaleje,najbardziej się martwię jej wędrówką po drapaku,zawsze ją ściągam ale co będzie jak wlezie a mnie nie będzie? Kapelutek jej nie przeszkadza .
Kumiko vel Szyszunia ładnie przybiera chociaż to wciąż koci szkielet ,je za tabun kotów wiecznie przy misce.Suche i miecho surowe pochlania z czego bardzo się cieszę i mam nadzieje ze wyjdzie na prostą nie tak jak Tija :cry: Z tego wszystkiego nie zauważyam listu z ZUS ale to jutro .Dobrej nocy i jeszcze raz dziękuję wam za dobre słowo Funia milo mi było cię poznać i dziękuję raz jeszcze za udział w moim bazarku.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 09, 2013 22:39 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dorcia, odpocznij troszkę.
List przeczytasz jutro, a teraz pa.
ObrazekObrazekObrazek

sherina

 
Posty: 7472
Od: Pt kwi 18, 2008 19:45
Lokalizacja: Wołomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Google [Bot] i 55 gości