Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 08, 2013 13:19 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Ewa, piszesz, że nie zakraplasz, tymczasem Twoje wpisy tak na szybko:

5.07- atak po zakraplaniu
ewissko pisze:Biedne to moje Blusidełko , ma bardzo złe skojarzenia i dlatego broni sie przed zabiegami. Ja też bym się wściekała gdyby ktoś mi do nosa wodę wstrzykiwał.
Wczoraj autentycznie krew mnie zalała , musiała trafić w żyłę na czole .


7.07- ubieranie obroży, atak

ewissko pisze:Wczoraj przy zakładaniu obróżki / podobno uspokajającej /przeorała mi policzek.

Atakuje Cię, kiedy cos pryz niej grzebiesz!

ewissko pisze:Odpuszczę jej to na jakieś dwa , trzy dni i zobaczymy.


Chodzi o to żeby dać jej ZUPEŁNY spokój, nie przerwa na 2-3 dni, to za mało. Nie dotykaj, nie grzeb. Nie zwracaj na nią uwagi.
Ostatnio edytowano Pon lip 08, 2013 13:35 przez justyna p, łącznie edytowano 1 raz
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 08, 2013 13:30 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Napisałam takiego długiego posta ale mi się skasował :(

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 08, 2013 14:20 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Trzymam kciuki za porządne przebadanie Blusi (zapewne pod narkozą) i żeby wreszcie się okazało, na co cierpi ta biedna straszna kota, oprócz serducha. Jeśli to 'tylko' drogi moczowe... no przynajmniej byłoby wiadomo co jej jest.

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon lip 08, 2013 14:35 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Vilemo pomysł z dokoceniem był błędem , już o tym pisałam.Myślałam,że w bardzo spokojnym domu o ustalonych rytuałach nowy spokojny kot pokaże jak można się zachowywać. POMYLIŁAM się.
Tak naprawdę to Blusia zawsze była agresywna - odsyłam do postów o lekarzu
Za radą dziewczyn z Fundacji zaczęłam zakraplać nos by mogła lepiej oddychać.
Bo ten specyfik stosowały dziewczyny w Fundacji za radą tamtejszej wetki.

Gryzdynka przyjechała do nas 8 marca więc nawet pers zauważy wcześniej nowego kota w domu a zwiększona agresja zaczęła się od podawania 2x na dobę antybiotyku , który jak wiadomo musi być podawany regularnie co 12 h. Podawałam go 2 tygodnie , jątrzące się ślady na lewym ramieniu mam do dziś i nie wygląda na to ,że szybko się ich pozbędę.

Blusi nie próbowałam podczesywać już od jakiegoś miesiąca przedtem też trudno było to nazwać czesaniem .Było to raczej krótkie głaskanie szczotką bo na tyle pozwalała .Nigdy nie stosowałam wobec niej przemocy.Robiła co chciała.
Kto czytał ten wątek to wie , że ona nigdy nie tolerowała "grzebania"
Ale przecież podstawowe czynności muszę wykonywać.
Teraz z tym koniec .( Bez leków)

Dać jeść i przekopać żwirek.

Aniado najpierw trzeba zebrać siuski .
O tym są chyba ostatnie trzy strony

Justyno P to nie była obróżka ozdobna tylko obróżka uspokajająca z feromonami i wymieniałam ją na drugą bo przed miesiącem zaczęła je nosić.
Nie zakraplałam tylko inhalowałam ( o tym też pisałam)
ale zakraplanie przynosi lepsze dla niej efekty i dlatego próbowałam do tego wrócić we czwartek- z wiadomym skutkiem.
Kot składa się z materii ,antymaterii i fanaberii

Obrazek

nasz wątek : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=155410

ewissko

 
Posty: 584
Od: Pon gru 03, 2012 21:35
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 08, 2013 14:39 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

ewissko pisze:Aniado najpierw trzeba zebrać siuski .
O tym są chyba ostatnie trzy strony


A teraz to się już nieco zirytowałam, bo namawiam Cię też od jakiś trzech stron (a kilka osób, w tym kotkins i zabers, to potwierdziło), żebyś:
- zawiozła ją do lecznicy
- gdzie jej dadzą głupiego jasia
- dadzą kroplówkę, wypełnią pęcherz
- pobiorą sterylnie mocz
- pobiorą krew

Pisałam o tym kilka razy.

Na przykład tu:

Aniada pisze:Blusię zabrałabym do weta i kazała ją potraktować "głupim jasiem". Zrobiłabym to, co zrobiono moim kotom. Pod znieczuleniem podano im kroplówkę, a gdy pęcherz był pełny - pobrano mocz do badań. Do tego pobrano krew. Żaden kot nie cierpiał, poza tym, że był słaby po "głupim jasiu". A ja miałam komplet badań i pełną jasność.

ewissko pisze:Pięknie by było gdyby udało się te siurki w końcu złapać .Nie chcę jej narażać na ból związany z nakłuwaniem pęcherza.


Nie narazisz ją na ból, jeśli wet poda "głupiego jasia", napompuje kroplówką i pobierze mocz. W sterylnych warunkach.


I tu:

Aniada pisze:Ewissko, a może byś zrobiła tak jak ja z Misiem? Miał problem z pęcherzem, oddawał mocz po kropli, za nic nie mogłam tego złapać, USG nie dawało się zrobić, bo pęcherz mimo wszystko był pusty, słowem - kompletna bezradność.
Wtedy zaproponowano mi w klinice zostawienie Misia, podanie mu głupiego jasia, kroplówki, ściągnięcie moczu z pęcherza i zrobienie absolutnie wszystkich badań: krew, mocz, USG, RTG pęcherza, nerek.
Opłacało się. Bez uciążliwego łapania i wożenia moczu, wykonano wszyściuteńkie badania w sterylnych warunkach i jeszcze wyczyszczono zęby. Fakt, że kot miał dzień wycięty z życiorysu, ale po jedynym dniu wiadomo było dokładnie, co mu jest.


Na co mi odparłaś, że masz takie plany:

ewissko pisze:Aniado kochana mam takie plany aby zrobić wszystkie badania i USG .


Więc nie pisz mi o zbieraniu siuśków, bo ja proponowałam inne, DOKŁADNIEJSZE, rozwiązania.
Ostatnio edytowano Pon lip 08, 2013 14:45 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Pon lip 08, 2013 14:44 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

ewissko pisze:...
Aniado najpierw trzeba zebrać siuski .
O tym są chyba ostatnie trzy strony
...

To może zamiast przez następne trzy strony pisać o kolejnych niepowodzeniach w tym względzie - weź wreszcie Blusię na pobranie moczu z pęcherza. Aniada (i nie ona jedna) już Ci o tym pisała.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 08, 2013 14:59 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Zastanawiam się czy zamiast obróżki można by zastosować feliway też generuje feromony za pomocą dyfuzora a nie wymaga bezpośredniego kontaktu z kotem.
http://www.feliway.pl/Niepozadane-Zacho ... -i-agresja

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 08, 2013 15:10 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Aniado przepraszam ale nie chciałam Cię irytować , bardzo cenię sobie Twoje wpisy.
Kot składa się z materii ,antymaterii i fanaberii

Obrazek

nasz wątek : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=155410

ewissko

 
Posty: 584
Od: Pon gru 03, 2012 21:35
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 08, 2013 15:29 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

ewissko pisze:Aniado przepraszam ale nie chciałam Cię irytować , bardzo cenię sobie Twoje wpisy.



Zaraz zadzwonię, ale nim to zrobię:

Ewa - nikt Cię nie atakuje i wiemy, że masz problem. Z tym, ze rzeczywiście cały czas jest mowa o przemyśleniach, założeniach i takich tam.

Jasno i czytelnie został przedstawiony sposób załatwienia sprawy z moczem. Wiec nie ma już o czym gadać, tylko trzeba to zrobić. Jeśli masz problem z transportem Kotkins lub Cairo pewnie pomoga, A i Dalia jak ją pomęczę.......i poproszę.
Wiec temat uważam za zakończony. JEST wyjście i nie ma już naprawdę o czym mówić

Po drugie - kot reaguje agresją na działania. Nie ma znaczenia czy są one uzasadnione czy nie. Ja też zrozumiałam, ze psikanie do nosa nadal stosujesz ( z przerwami, ale stosujesz), obróżka nie dla ozdoby zakładana - ale jakie to ma znaczenie dla kota? Żadne.
Wszyscy jak jeden mąż powtarzamy zgodnie - poza badaniem moczu przerwij WSZYSTKIE wobec niej działania - w tym zakładanie ważnych obrózek, podawanie ważny leków, psikanie ważnymi specyfikami. Wiemy, że tak było zalecone. Ale sytuacja się zmieniła - wiec i Ty się musisz zmienić. Kot ma być nie dotykany, nie zauwazany, nie zagadywany przez MINMUM dwa - trzy TYGODNIE, a nie dwa - trzy dni. Po tym czasie mozna się zastanawiać co dalej - obserwujac kota, bo to on dyktuje warunki.

Skontaktuj się z polecaną behawiorystką - nie kiedyś tam TERAZ. Nie myśl, nie czekaj tylko ZRÓB TO

Acha i sikanie po kątach NIE jest skierowane pod niczyim adresem, koty nie są złośliwe, nie robią takich rzeczy żeby komuś dokuczyć. Nie przypisujmy kotom cech ludzkich. Sikanie poza kuwetą z pewnością ma jakieś uzasadnienie ale daję sobie głowę uciąć że nie jest to działanie wbrew, na złość itp.Koty tak nie myślą. Sikanie moze być spowodowane na przykład stresem.



I jeszcze pytanie dość wazne - od którego nalezałoby zaczać - Ewa czy Ty chcesz się zająć dalej tym kotem, czy po prostu chcesz go oddać? Bo jesli to drugie, to powyższe pisanie nie ma sensu.

Wiesz mam dwa totalnie dziwne psy. Jest mi czasem przykro, jak widzę ludzi z psami, które się bawią, biegają, przychodza wołane. Czy wolałabym mieć slicznego, zdrowego i normalnie funkcjonującego psa? ALEŻ OCZYWIŚCIE. nie jestem masochistką......Ale mam co mam. I mieć będę. Bo to MOJE psy. Tyle
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon lip 08, 2013 15:56 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Czasem jak człowiek jest mega zmęczony, nic nie idzie po myśli... można czuć się przytłoczonym i nie zauważać wyjścia z dziury. Znam, ten stan... Czasami gonię w piętkę, nad niczym nie panuje i byle co potrafi mnie wytrącić z równowagi. Bo jestem tylko człowiekiem.
Czasami człowiek potrafi się tak zapętlić, ze nie umie skorzystać z prostych rozwiązań.

Trzeba odetchnąć, dac sobie czas i przemyslec wszystko na spokojnie jeszcze raz.

Tu nie brakuje osób, dla których wazny jest los Blusi. Ale chyba wszyscy wiemy, że kolejna utrata domu będzie dla niej wyrokiem?
Mozna podsuwac wiele pomysłów i rozwiązań, ale to Ewa musi znaleźć w sobie siłe by z nich skorzystać. Dla dobra własnego i PRZEDE WSZYSTKIM Blu.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lip 08, 2013 16:27 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

villemo5 pisze:Ale chyba wszyscy wiemy, że kolejna utrata domu będzie dla niej wyrokiem?

Albo wybawieniem. Wszystko zależy do jakiego domu by miała trafić.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39370
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lip 08, 2013 16:34 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

MariaD pisze:
villemo5 pisze:Ale chyba wszyscy wiemy, że kolejna utrata domu będzie dla niej wyrokiem?

Albo wybawieniem. Wszystko zależy do jakiego domu by miała trafić.


O dom dla agresywnego kota niekorzystającego z kuwety będzie bardzo trudno. Już teraz długo siedziała w fundacji. Moim zdaniem jeśli miałaby znowu wracać do fundacji, to lepiej byłoby ją poddać eutanazji. Ten kot jest bardzo zestresowany i jestem pewna że w fundacji będzie z nim jeszcze gorzej. Pamiętam dobrze jak Blusia zachowywała się, kiedy zawiozła ją tam Herbi. Nie chodzi też o to, żeby podtrzymywać nieszczęśliwego i przez to cierpiącego kota przy życiu, podając mu jedzenie na patyku i zbliżając się do niego w narciarskich rękawicach. Takie zwierzę, po wyczerpaniu wszelakich możliwych metod doprowadzenia go do lepszego stanu, jeśli nie rokuje, nadaje się do uśpienia.

P.S.: Też optuję za tym, żeby ewissko zapomniała że ma dwa koty i przestała zauważać Blusię. Pełna miska i czysta kuweta, a poza tym zero kontaktów z niebieską.
Obrazek

cairo

 
Posty: 637
Od: Nie lut 12, 2012 9:48
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Pon lip 08, 2013 16:48 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Może i lepiej byłoby poddać ją eutanazji niżby miała żyć w stałym stresie, nieobsługiwalna w przypadku choroby i będąca zagrożeniem dla człowieka, z którym mieszka.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39370
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lip 08, 2013 17:17 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

cairo pisze:Takie zwierzę, po wyczerpaniu wszelakich możliwych metod doprowadzenia go do lepszego stanu, jeśli nie rokuje, nadaje się do uśpienia.


Po wyczerpaniu metod - tak. Przy ewidentnym stwierdzeniu choroby psychicznej. Ale tu metody nie zostały wyczerpane. Kot nie został przebadany i - obym się myliła - nie było kontaktu z behawiorystką. Poza tym, Blusia nie została pozostawiona w spokoju, czego ewidentnie sobie życzy. Dwa dni niezakrapiania nosa czy niezakładania obróżki absolutnie nic nie znaczą.
Na moje oko ten kot jest chory i bardzo cierpi. Nie pojmuje, co się dzieje, ktoś jej nie chce, oddaje, potem wstrzykują jej coś do nosa, czeszą, kontrolują sikanie, mają COŚ za złe, a ona nie pojmuje, co. A przecież to jest tylko zwierzę. Nie wolno jej przypisywać ludzkich emocji, złośliwości, bycia wredną. Przecież ona tego nie potrafi, nie zaplanuje, nie przeprowadzi z wyrachowaniem. Jest kompletnie zdezorientowana. Po prostu. Jej zachowanie po oddaniu przez Herbi jasno wskazywało, że potrzebuje człowieka. Że chce domu. Przecież ten kot wykańczał się z rozpaczy. Tyle tylko, że powinna być jedynaczką. Niedotykalską jedynaczką. Leczoną. Nie feliwayami i obróżkami, ale konkretnie zdiagnozowaną.
Jeśli ona do tego wszystkiego ma problemy urologiczne, to ja jej naprawdę BARDZO współczuję. Bo to jest fizyczny ból nie do opisania.
Bardzo żałuję, że mam tylko dwa pokoje, cztery koty i nieustępliwego Czesia, bo naprawdę bym ją wzięła. Straszliwie mi jej żal. Ale ona musi być jedynaczką. Jak moja Pola.
Aniada
 

Post » Pon lip 08, 2013 18:10 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Też mi jej straszliwie żal, bo miałam takiego samego kota perskiego nieczesalnego sikającego sobie w różnych miejscach i kupającego, nielubiącego obcych zarówno ludzi jak i kotów dla mnie jednak te rzeczy nie były problemem to była najwspanialsza kocia i dużo bym dała żeby jeszcze żyła. U niej przyczyną problemów była niewydolność nerek. Bolało ją przy siusianiu dlatego unikała kuwety jako miejsca wiążącego się z bólem. Pokój w którym mieszkała był dostosowany o jej problemów np. nie było w nim dywanów na na łóżka kładłam folię.
A teraz czytam że moja kocica była psychiczna, smutne to.

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości