Szaruś jest!
Dziś przylazł rano i jest. Ciekawe, gdzie się włóczył.

Dostał dodatkowo jeść (Dixi tez przy okazji). Wieczorem Dixi w ogóle jeść nie chciała, dopiero jak jej suchego nasypałam, to poskubała łaskawie.
A kotka z Wólczańskiej 27 (naprzeciw mojego domu) pojechała do weta, dostała 2 zastrzyki (pewnie steryd i antybiotyk) i już znowu ładnie je.
A ja wypuściłam z klatki Mini. Oczki ładne, zresztą zakraplać było trudno, bo się dzielnie broniła. A antybiotyk zjada w jedzeniu, to po co mam ją stresować klatką? Dłuższy czas się zastanawiała, czy wyjśc, ale juz siedzi na oknie.