2 półdzikie koty - sio koty do stolicy :)+5

To za zdrajców, Nowy Domek i stadko na miejscu :ok:

W kocim domu zagościła Oleńka ,bura Oleńka

Zamieszkała w górnej klatce .
Będzie się wyciszać .
Ewentualnie będzie lała Jacka :mrgreen:

to taka zemsta za Tosiaczka :ryk:

Zobaczymy póżniej ,na razie musi ochłonąć po przeprowadce ,
dziewcze dyga na szczekanie zębatych ,przywyknie o to się nie
martwię :ok:

Na piętrze Kuba znęca się nad Kynkiem ,biedaczysko dzielnie znosi
takie towarzystwo ale wszystko do czasu :mrgreen:

Baśka zdecydowanie bardziej śmiało porusza się po domu

Tosia wieczorkiem wróci pod swoją wiatę ,niech pilnuje jeży i
Biszkopta

To Ty ciocia Oleńkę w celach zemsty przywiozłaś

Mściwa kobieta jesteś :mrgreen:

Głaski dla całego stadka z Olą na czele, coby szybko stałą się grzeczną kocią dziewczynką :ok:

A jak tam podróż upłynęła?

Olcia była bardzo grzeczna ,cichutko siedziała na tylnym
siedzeniu ,nie stwarzała też problemu przy przekładaniu
do klatki ,zawołana szybciutko podbiega do drzwiczek ,
daje się głaskać ,na razie widać zalęknioną dziewczynę

ale będzie dobrze ciocia

Mała Pingusia też Jacka straszyła :mrgreen:

Jakoś dziś smutno ,odeszła koteńka którą osobiście znałam ,
Selinko (*)

Współczuję

Już u Asi napisałam: jutro też jest dzień i oby był lepszy :!:

**Adopcje: 12 >>**

Też mam dziś smutasy.

Koteńko [*]

Minęło 30 dni od śmierci Taszy. Zaraz będzie 3 miesiące jak moje jeziorka Bisiowe zgasły. Oboje leżą razem.

Nocka była zimna 9 stopni na termometrze :!:

Tosia jednak nie miała chęci wrócić do domku ,
co podeszła pod rękę to spitalała szybciutko ,nijak złapać za karczek ,mała cholera :mrgreen:

Właśnie patrzę na Baśkę jak chodzi po jadalni a tu leży zębata

Czesław właśnie pokazał koleżance ,że zębata to fajna istota do ocierania się o nią .
Strachliwie zwiedza dom ale zwiedza i poznaje :ok:

Może w przyszłym tygodniu będzie można skasować kuwetę i zastawę w moim pokoju :?:

Myni zepsuło się oczko ,chyba zamknę taras na czas tak chłodnych nocy ,wygląda koszmarnie z tymi czarnymi
śpiochami w oczach

Mnie boli głowa ,mocno ,miałam przed pracą jechać z chłopakami ale przełożę wizytę na jutro

Kuba rumakuje ,dziś zważę gamonia ,taki ubity mięśniak zrobił się z niego ,jest silny i jest z tych dużych
kotów ,Kynuś nijak nie pasuje do tempa jego zabaw

,jest przewracany ,przygniatany ,pacany i tarmoszony :evil:

tak być nie może :!:

Mam plan uwolnić Kubę ,zamknę tłuste koty w wolierze a na noc będę wpuszczać do domu,
znowu będę od otwierania i zamykania :mrgreen:

Ale Kynka mi szkoda ,że sam będzie na piętrze ,ech i tak żle i tak nie dobrze

Krew w pokoju ,krew w kuchni ,a w łazience siedzi żaba ,duża
lub duży żab

Żabka cała nie uszkodzona więc kto krwawił ?
Koty całe bez uszkodzeń !
Koty spokojne ,więc nie był to obcy !
Koty tłuste ,głodne więc nie zjadły krwawiącej ofiary !
Ciekawe gdzie krwawiąca ofiara się schowała ?
Poszukiwania rozpocznę po powrocie do domu :!:

Olcia płacze tak bardzo cichutko ,miski czyści idealnie nic się
nie marnuje ,takie okazy lubię ,wszystkożerne

Jak wszystko pójdzie po mojej myśli to uwolnię ją i Kubę ,
tłuste będą w wolierze powinno być dobrze :ok:

Iwonka, zdarzyło mi się po powrocie do domu zastać kałuże (na szczęście niewielkie) krwi. Obmacałam koty, nic nie stwierdziłam, żadnych śladów. Później w czasie konsultacji wet mi podpowiedział, że gdyby koty się gryzły, to krew mogła polecieć z którejś paszczy i dlatego nie zauważyłam śladów zewnętrznych na kotach.
Może jednak nie masz nigdzie żadnej krwawej ofiary w domu...

Jacek z Agatką się nie tłuką ,a tym bardziej że nawet Pysi
zchodzą z drogi ,po za tym by były zdenerwowane TAKIM :!:

wydarzeniem a one spokojne jak aniołeczki :mrgreen:

Podejrzewam kreta lub mysz w roli ofiary :roll:

To ja potrzymam za uwolnienie Oli i Kuby :ok:

Hania66 pisze:To ja potrzymam za uwolnienie Oli i Kuby

To dopiero na niedzielę przewidziane ,Olcia będzie i tak wygłaskiwana przez fankę burych kotów ,czyli Muszkową Monikę oraz jej TŻ

Asi donoszę ,że Pingusia ma zabezpieczone wszystkie okna i balkon :piwa:

i miewa się świetnie :ok:

Baśka dotarła do kuweciarni ,wreszcie :mrgreen:

i czasami pokazuje się w salonie ,najlepiej czuje się i tak w moim pokoju i na tarasie ,walczę z nieśmiałością kotki ,Czesław lansuje się koleżance ,ale ona jakoś nie widzi jak chłopak wdzięczy się do niej :mrgreen:

A u Tosi nalot obcych kotów na jej miski :!:

Koci wrzask zerwał mnie od chłopaków ,gdy doleciałam do wiaty
Tosia siedziała pod dębem i darła się na coś co siedziało wyżej

Małe pingwinkowate na cieniutkiej gałązce balansowało ciałkiem ,
zagadane szybko zaczeło drzewko ugniatać

,
poleciałam za płot aby pomóc zejść kotku i Tosiaczkę poprosić
o zmianę tonu głosu :mrgreen:

Zeszło ,chwyciłam za karczek ,nie większe od Malizny ,uszko
nacięte ,,mruczy ,takie ludzkie kocie

Zębate podbiegły ,reszty możecie się domyśleć :evil:

ustawiłam dodatkową miskę z suchym i wodą ,Biszkopt i tak się
stołuje ,mały pingwin też może a Tosia przywyknie ,chyba :roll:

Znaczy .... masz nowego kotecka :?:

2 półdzikie koty - sio koty do stolicy :)+5

Kto przegląda forum