Dzisiaj czekały na mnie cztery czarnuszki i Kleks.Sowa też była

Obiecałam kotom nerki i dzisiaj pół dnia biegałam, żeby je kupić.Okazuje się, że to towar deficytowy

Kotom smakowały, zwłaszcza Kleksowi.Poprawił śmietaną i sobie poszedł gdzieś.Nie mogę patrzeć na to jaki jest brudny i chudy

W zeszłym roku był zupełnie inny, co mu się stało?
W domu burasi pusto, nie dam głowy, ale wydaje mi się, że tam teraz koty przychodzą tylko na jedzenie, ale nie śpią tam.Miski wylizane, zostaje jednak sucha karma, nie głodują więc.
Zupełnie nie idzie teraz sucha karma, zostawiam jednak trochę, bo myślę, że późnym wieczorem zjawiają się jakieś polujące daleko, albo przesypiające upały.Nie mogę tam siedzieć długo, nie mam na to czasu, ale tak około godziny zawsze jestem..Objeżdżam teren, sprzątam puste miski, dokładam jedzenia, jeśli potrzeba.Psom daję jeść w bramie, ale ostatnio widuję tylko Maxa.On jest zainteresowany głównie kośćmi, zostawiłam tam sporo.Ugotowałam też kurze łapki w rosole,ostatnio bardzo mu smakowały.
Bardzo ładnie jest teraz pod hutą, zielono, spokojnie, słońce świeci, uwielbiam tam być, naprawdę.Czarnuszki podjedzą trochę, a potem kładą się na trawie obok mnie, odpoczywają, a ja sobie siedzę na pniu drzewa i jest mi bardzo dobrze

Poza Kleksem wszystkie wyglądają ślicznie, puchate, zdrowiutkie, aż miło popatrzeć.
Odwiedziłam dzisiaj tego uroczego pieska, zaniosłam mu trochę dobrego jedzonka.P.Jasia go wykąpała, odwiedziła też z nim lecznicę.Dostał jakiś antybiotyk, ale zmiany na skórze nie wyglądają ładnie

Chyba ten antybiotyk dostał tak trochę w ciemno, myślę, że przydałyby się jakieś badania.Piesek jest cudowny, spokojny, grzeczny i już chodzi na smyczy.Z pozostałymi psami też ponoć nie najgorzej się już dogaduje.Wkleję zdjęcia potem.