"I tak człowiek trafił na kota..." II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 02, 2013 19:15 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

MB&&
Ładne to Twoje...
Ona też kochała koty.
-----------------------------------------------
Nie próbowałem z kocimiętką, nawet nie bardzo znam to zioło, tego jeszcze nie paliłem. :wink:
Próbowałem z "Feliway" w spray'u. Do podróży. Wypsikałem samochód i kosze dla kotów - porażka. Przereklamowany. Koty nawet nie zauważyły - było jak zwykle. Odik odrętwiał, Albert darł się cała drogę, a Maruda darł się, zdemolował transporter i użył wszelkiej dostepnej broni chemicznej i biologicznej. Osiem dych wywalone w kosmos, lepiej było jedzenia i żwirku kupić.
Na powrót (bo cudzym autem) Maruda dostał żel sedujący - pod kontrolą weta, a jakże. Waga kocura, wiek, kondycja - te rzeczy. Dawka obliczona a jakże...
Kot obalił się już w domu, z głupkowatym uśmiechem, zawadzając o nogę krzesła. Dał się spakować, a jakże, ale po godzinie w aucie, oprzytomniał lekko i nie wstając z grzbietu wyciął czterema łapami w stropie transportera szyberdach.
Plus był taki, że broni biologicznej tym razem nie użył. :ok:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Wto lip 02, 2013 20:54 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

U mnie kocimiętka tak sobie, za to mogę spokojnie polecić Pet Remedy (ja mam w sprayu)
http://www.cosmopet.pl/pet-remedy-c-17.html

Wypróbowane w różnych sytuacjach, równiez dla zabawy i dobrego samopoczucia w domu. Przydało się ostatnio na wystawie na pobudzonego bardzo sąsiada-bengala. Wypsikałam mu łapki, polizał, pomarudził i ... zasnął :D Co jest sytuacją niezwykłą dla bengala na wystawie :lol:
Grochu się tarza jak opętany jak mu siknę Pet Remedy :D
Przy okazji - działa równiez na ludzi, uspokaja 8)
To ziołowe ustrojstwo.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto lip 02, 2013 21:30 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

Avianko.
W domu nie ma najmniejszej potrzeby stosowania "uspokajaczy". Jest dobrze i bez tego. Maruda po prostu ciężko przeżywa podróże, z każdym razem trudniej. Ale nie ma rady - podróżuję z kotami, choć staram się to ograniczać. Maru wystawy chyba ma z głowy, choć kociur piękny i mógłby zauroczyć, ale po podróży nie nadaje sie do prezentacji przez czas jakiś. Dopóki nie oprzytomnieje.
Też się tarza jak najęty. Wieczorem, w łóżku, o mnie. 8O :mrgreen:
Przemiły kot, ciągle się poznajemy. :D
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro lip 03, 2013 7:33 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

U mnie najlepiej działa waleriana. Na Ofelię. Jak gdzieś pokapię, to kocina się tarza, ociera, drapaczy, jak naćpana. Na kocimiętkę reaguje słabiej. Mała Czarna ma wszystko pod ogonkiem.
Co do uspokajaczy - Ofelia dostała kiedyś takowy u weta, jak nie można było jej ciachnąć pazurów. Zaczął działać dopiero w domu. Kocinka się chwilkę pozataczała i poszła spać. Teraz nic nie podaję, pazurów nie obcinam (chyba że po jednym jak śpi). Wystawy też mnie kusiły, ale właśnie przez nerwowość Ofelii musiałam zrezygnować. Kot się sędziom podobał, to było widać, ale co z tego, jak nie da się ocenić, szaleje, syczy, warczy, siedzi mi na ramieniu i nie pozwala się nawet dotknąć :( . Nie ma co stresować siebie i kota. Szkoda, bo wystawy mi się spodobały. Małej Czarnej też nie zamierzam wystawiać, ładny kot, ale płochliwy i nie da się trzymać na rękach.
Ale kiedyś będę miała wystawowego kota. Marzy mi się burmski, wystawowy kastrat. Nieprędko, ale kiedyś sobie takiego sprawię.
Ostatnio edytowano Śro lip 03, 2013 14:11 przez MB&Ofelia, łącznie edytowano 1 raz
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35145
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lip 03, 2013 9:16 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

Nic dziwnego, że obcinanie pazurów nie wyszło. Uspokajacz - usypiacz działa po pewnym czasie i u każdego kota inaczej. Ponadto podanie go za późno, w momencie gdy kot już jest pobudzony i zestresowany - daje efekt dużo słabszy lub żaden. Wet nie wiedział tego? 8O
I ostrożnie z dawką! Lepiej dać mniej i ewentualnie później dodać, bo np. Maruda, po obliczonej przez weta ilości, zataczał się do wieczora i nawet spadł ze stołu jak wór. :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro lip 03, 2013 9:24 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

Żel Sedalin powinien zadziałać po ok.10 minutach, jednak jak kot jest już pobudzony w momencie podawania, trudno go będzie go w ten sposób uspokoić. Powinno się od razu podać przewidzianą dawkę, bo jak się po chwili poda następną dawkę ("bo nie zadziałała"), dawki się nałożą i w momencie opadnięcia emocji zadziałają z podwójną siłą.
Ja dość często stosuję Sedalin w żelu - do opanowania dzikusa w celu spakowania do weta albo np do uspokojenia pewnego szalonego wściekłego persa do ogolenia skołtunionego futra ;) Ostatnio "kot ze zniczem na głowie" był łapany na żel, dostał końską dawkę i nic - adrenalina go trzymała. U wetki jednak w końcu zmogło go zupełnie :lol:

A Pet Remedy stosuję w domu dla przyjemności kotów :lol: Skoro my mamy nasze przyjemności (od papierochów po słodycze ;) ), to niech kociska tez mają swoje chwile "na haju" ;)
Co jakiś czas im prysnę, leżą potem wytarzane z błogimi uśmiechami na ryjkach :mrgreen:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro lip 03, 2013 10:04 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

U mnie najlepiej działa kocimiętka. Na Ofelię. Jak gdzieś pokapię, to kocina się tarza, ociera, drapaczy, jak naćpana. Na kocimiętkę reaguje słabiej. Mała Czarna ma wszystko pod ogonkiem.

to się zdecyduj, MB :mrgreen:
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Śro lip 03, 2013 10:18 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

Co jakiś czas im prysnę, leżą potem wytarzane z błogimi uśmiechami na ryjkach...
Banda narkomanów w tej Wielkopolsce... :wink: Ale... Chyba spróbujemy.

Moje koty mają przyjemność w jedzeniu, i wylegiwaniu sie w różnych dziwnych miejscach. a jak mają nudy to drą kartonowe pudła, zrzucają coś na podłogę, biegaja jak torpedy i czasem spuszczają sobie lanie. Albert warczy i paca Odika, Odik - w odwecie - skrzeka i leje Marudę, a Maruda odreagowuje lanie goniąc za Albertem i próbuje zjeść mu uszy. Taka zabawa w "trójkącik". :wink: Perpetuum mobile na trzech koł(t)ach.
Ostatnio edytowano Czw lip 04, 2013 6:34 przez Villentretenmerth, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro lip 03, 2013 14:01 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

Villentretenmerth pisze:Co jakiś czas im prysnę, leżą potem wytarzane z błogimi uśmiechami na ryjkach...
Banda narkomanów w tej Wielkopolsce... :wink: Ale... Chyba spróbujemy.

Moje koty mają przyjemność w jedzeniu, i wylegiwaniu sie w różnych dziwnych miejscach. a jak mają nudy to drą kartonowe pudła, zrzucają coś na podłogę, biegaja jak torpedy i czasem spuszczają sobie lanie. Albert warczy i paca Odika, Odik skrzeka i leje Marudę, a Maruda goni za Albertem i próbuje zjeść mu uszy. Taka zabawa w "trójkącik". :wink: Perpetuum mobile na trzech koł(t)ach.


Witamy sie słonecznie :)
Hhaha u was jak zwykle wesoło :))

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 03, 2013 14:10 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

Maupa pisze:
U mnie najlepiej działa kocimiętka. Na Ofelię. Jak gdzieś pokapię, to kocina się tarza, ociera, drapaczy, jak naćpana. Na kocimiętkę reaguje słabiej. Mała Czarna ma wszystko pod ogonkiem.

to się zdecyduj, MB :mrgreen:

Eups, już poprawiam! :oops:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35145
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lip 03, 2013 14:14 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

Villentretenmerth pisze:Nic dziwnego, że obcinanie pazurów nie wyszło. Uspokajacz - usypiacz działa po pewnym czasie i u każdego kota inaczej. Ponadto podanie go za późno, w momencie gdy kot już jest pobudzony i zestresowany - daje efekt dużo słabszy lub żaden. Wet nie wiedział tego? 8O
I ostrożnie z dawką! Lepiej dać mniej i ewentualnie później dodać, bo np. Maruda, po obliczonej przez weta ilości, zataczał się do wieczora i nawet spadł ze stołu jak wór. :mrgreen:

Villenie, wet wiedział, dlatego po podaniu uspokajacza trochę odczekałam z kotą w poczekalni. A bardzo mi zależało na ciachnięciu pazurów, bo jechałam z nią na wystawę, a na wystawie koty muszą mieć uciachane pazury. Będąc młodą kociarą (w sensie stażu, nie wieku :wink: ) bałam się sama ciachać, więc zatargałam kotę do weta, a tam horror :strach: . Zresztą, w ubiegłym roku zatargałam Ofelkę do zwierzęcego "fryzjera" na obcinanie pazurków. Udało im się ciachnąć bodajże trzy :evil: . A twierdzili, że potrafią! No ale nie znali jeszcze Ofelii :roll:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35145
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lip 03, 2013 16:34 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

Powrót do domu po kilkugodzinnej podróży wieloma środkami lokomocji i wizycie u obcego kota - lepsze to od kocimiętki
http://youtu.be/Z-HANwyZSvc

Barbasia

Avatar użytkownika
 
Posty: 580
Od: Wto sty 26, 2010 21:26

Post » Śro lip 03, 2013 16:53 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

MB&&.
Wetka zaleciła "Podać żel godzinę-półtorej przed podróżą". Podałem. Kocur po 50 minutach wkroczył do pokoju utytłany w żwirku, zagilany do podłogi, zatoczył się na nogę krzesła, odbił i obalił z głupkowatym uśmiechem. Za dużą dawkę przyjął.
Znam też ludzi, którzy tak mają. :mrgreen:

Pamiętam tę trzypazurną akcję z Ofelią, fachowa pani fryzjerka powiedziała: "Więcej tego kota nie dotknę!". mrgreen:
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po umyciu obślinionego popacanego laptopa zobaczyłem na ekranie rysę od pazura. 8O Idę zabić któregoś kota... :evil:
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Barbasiu, Albert też to robi. Szczególnie lubi buty po całym dniu chodzenia. Obleśny fetyszysta. :D
I w używanych T-shirtach też się tarza. Ale to jeszcze małe piwo - suczka kolegi tarzała się w świeżym końskim łajnie i czasem przynosiła do domu "na póżniej" jeszcze dymiący "pączek".
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro lip 03, 2013 18:00 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

W używanym męskim T-shircie tarza się Ofelia. I obślinia tenże T-shirt tak, że można wyciskać. Ale musi być taki "niuchający", wtedy staje się wielce atrakcyjny.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35145
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lip 03, 2013 18:04 Re: "I tak człowiek trafił na kota..." II

Villentretenmerth pisze:. Ale to jeszcze małe piwo - suczka kolegi tarzała się w świeżym końskim łajnie i czasem przynosiła do domu "na póżniej" jeszcze dymiący "pączek".

Obrazek :ryk:

miltonia

 
Posty: 1181
Od: Wto maja 08, 2007 18:29
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Hana, Myszorek, Silverblue i 462 gości