Wszystkie koty jamnika Melona V - o kolorch na pożegnanie!

http://www.zooplus.pl/shop/koty/przysma ... ies/340560
u nas to jest hit

Kotkis- sikają bo u nas taka ZARAZA panuje .1000% leją za kuwetą :mrgreen:

Dziewczyny, a miałyście taką zabawkę? Ja od dłuższego czasu zastanawiam się nad jej zakupem, ale nie mogę się zdecydować. Boję się, że to będą kolejne wyrzucone pieniądze na zabawkę, którą moje koty będą miały gdzieś. Kotkinsie, myślisz, że o tym laserze i oczach (trzecia opinia) to prawda? Tzn. wiem, że moim ręcznym laserkiem nie powinnam świecić po lustrach, żeby się nie odbiło i nie zaświeciło w oczy, ale czy przy takiej konstrukcji zabawki może zaszkodzić? http://www.zooplus.pl/feedback/shop/kot ... ser/194462

koteczekanusi pisze:Dziewczyny, a miałyście taką zabawkę? Ja od dłuższego czasu zastanawiam się nad jej zakupem, ale nie mogę się zdecydować. Boję się, że to będą kolejne wyrzucone pieniądze na zabawkę, którą moje koty będą miały gdzieś.

nie miałam jeszcze, ale...jak bawicie się zwykłym laserem to gonią za każdym razem? bo u nas jednak potrzebna jest zabawa w chowanie lasera za rogiem pudełka/kanapy etc., więc chyba bym się nie zdecydowała.

koteczekanusi pisze:Dziewczyny, a miałyście taką zabawkę? Ja od dłuższego czasu zastanawiam się nad jej zakupem, ale nie mogę się zdecydować. Boję się, że to będą kolejne wyrzucone pieniądze na zabawkę, którą moje koty będą miały gdzieś. Kotkinsie, myślisz, że o tym laserze i oczach (trzecia opinia) to prawda? Tzn. wiem, że moim ręcznym laserkiem nie powinnam świecić po lustrach, żeby się nie odbiło i nie zaświeciło w oczy, ale czy przy takiej konstrukcji zabawki może zaszkodzić? http://www.zooplus.pl/feedback/shop/kot ... ser/194462

dalia ma taką. Na pewno powie co i jak.

U mnie gonią, tylko fakt, najlepiej, gdy mogą się przy tym wybiegać wzdłuż człego mieszkania. To jednak pewnie bardziej dla kociaków jest...

Takie lasery to w sumie żadne lasery, wskaźnikiem się plamki nie uszkodzi:)
Bezpieczne (atest kotkinsowy!).
U mnie laserkiem bawią się Amelka i Mel (Mel prześlicznie kłapie i "gryzie" laserek), dwa wielkie perskie grubasy nawet oczkiem nie mrugną na widok laserka...
No ,ale Leoś to plemienna starszyzna a Fio dba o linię (nie może schudnąć bo uroda by na tym straciła...)
Wczorak szczęśliwa Cairo powiedziała ,że wet jej oznajmił ,iż Miro WCALE NIE JEST GRUBASEM , jest DUŻY.
I tego się trzymajmy...Fio może duża nie jest ale ...noo...POSTAWNA.
A mieli - Fio z Miro - jechać na wczasy odchudzające :wink:

, takie kocie spa...odroczyło im się!

U nas laserek szału nie zrobił....leniwie go obserwowały, ale żadne się specjalnie ruszyć nie chciało... oddałam.

Można by Miro i Fio wysłać na wczasy kondycyjne, żeby mogli nad rzeźbą popracować.

Miro mógłby schudnąć około 0,5 kg ale przy jego wadze 7,5 kg to nie jest jakaś groźna nadwaga.
Moje koty były wczoraj na czyszczeniu zębów i w związku z tym udało mi się je wreszcie porządnie wyczesać, jak jeszcze spały. Nie wiem jak się kotkinsowi udało tak wychować swoje dzieci, że grzecznie stoją i dają się szczotkować. U nas zawsze jest walka okupiona najczęściej moją krwią.

Laluszek pięknieje, jeszcze zajmie mu trochę dojście do formy, ale zdecydowanie nie wygląda już na zabiedzonego kotka. Jest stworem nocnym póki co. Uwielbia zabawy i bieganie w szaleńczym tempie po mieszkaniu, ale robi to zazwyczaj między 12 a 2 w nocy. Całe dnie przesypia w łóżku wciśnięty między poduszki.

Ramzes nadal wygląda jak kot śmietnikowy- łysy i okropnie chudy. Zjada około 1/3 tego co powinien, w związku z tym nie odrastają mu włosy i w dodatku zamiast leżeć na kanapie jak to kot powinien, to non stop łazi po mieszkaniu jak pantera w klatce.

cairo pisze:Można by Miro i Fio wysłać na wczasy kondycyjne, żeby mogli nad rzeźbą popracować.
Miro mógłby schudnąć około 0,5 kg ale przy jego wadze 7,5 kg to nie jest jakaś groźna nadwaga.
Moje koty były wczoraj na czyszczeniu zębów i w związku z tym udało mi się je wreszcie porządnie wyczesać, jak jeszcze spały. Nie wiem jak się kotkinsowi udało tak wychować swoje dzieci, że grzecznie stoją i dają się szczotkować. U nas zawsze jest walka okupiona najczęściej moją krwią.

Laluszek pięknieje, jeszcze zajmie mu trochę dojście do formy, ale zdecydowanie nie wygląda już na zabiedzonego kotka. Jest stworem nocnym póki co. Uwielbia zabawy i bieganie w szaleńczym tempie po mieszkaniu, ale robi to zazwyczaj między 12 a 2 w nocy. Całe dnie przesypia w łóżku wciśnięty między poduszki.

Ramzes nadal wygląda jak kot śmietnikowy- łysy i okropnie chudy. Zjada około 1/3 tego co powinien, w związku z tym nie odrastają mu włosy i w dodatku zamiast leżeć na kanapie jak to kot powinien, to non stop łazi po mieszkaniu jak pantera w klatce.

A czy ten Ramzes to nie ma aby jakiś zaburzeń psychicznych? Skoro nie je.......i go nosi. Niedobrze, że tak ciągle łazi.......wyglada, jakby stres go zżerał.........tylko ciamu?

Neigh pisze:
A czy ten Ramzes to nie ma aby jakiś zaburzeń psychicznych? Skoro nie je.......i go nosi. Niedobrze, że tak ciągle łazi.......wyglada, jakby stres go zżerał.........tylko ciamu?

Mnie tam on wygląda na wariata pierwszej wody. Świadczy chociażby o tym to, że z dnia na dzień ubzdurał sobie, że musi zabić Lalusia. Od dwóch miesięcy muszę je izolować w oddzielnych pokojach, a jak się Ramzesowi tylko uda przesmyknąć to z prędkością błyskawicy dobiega do Lalusia i wczepia się w niego. W stosunku do innych kotów nastawiony jest obojętnie, wszystkich ludzi absolutnie kocha. Najchętniej wcale nie schodziłby z rąk albo kolan, a jak już się go postawi na podłodze to zaczyna te swoje niekończące się spacery.

Witam

, podczytuję, ale się nie odzywałam do tej pory..
Te wędrówki po domu przypominają mi psa ze schroniska, który jest u mnie na DT. Ma zwyczaj wędrować w tą i z powrotem po mieszkaniu. Moja ciocia nazwała to "syndromem więźnia". Być może coś w tym jest, bo jak go zabierałam to był w klatce w szpitaliku, więc jak przyszedł do domu to zaczął łazić po domu i .....tak już mu pozostało. Jest grzeczny, spokojny, dużo śpi, bo to psi senior, ale jak wstanie to obowiązkowo musi odbyć swój "więzienny" spacer.

Evik, witaj:)

A może damy Ramzesowi coś poprawiającego nastrój?
No bo jak on psychiczny jest...?

Kurcze ja się bałam ,że kalici zabije tego chudzielca...ale nie, udało się dojść do zdrowia.
Lalek wygląda jak król lew.
Aż żal go zabierać od Cairo, wyraźnie jest tam szczęśliwy:(
Tzn

,że jest szczęśliwy ,ale

,że trzeba mu to szczęście naruszyć i zestresować go znowu...

U mnie też wetka-okulistka na Korneliusza stwierdziła: jaki on duży! No fakt, z wyglądu to całkiem postawny kot - tylko że połowa tego, to futro, bo całkiem lekki mi się wydaje.

Mam dwa spore koty: Fio jest taką pięciokilową dziewczynką a Leoś jest malutkim koteczkiem waży sześć kg.
Równoważy to 3 kg Amelki.
Amka przy tych wielkich kotach wygląda szczególnie krucho i dziecinnie...

Wszystkie koty jamnika Melona V - o kolorch na pożegnanie!

Kto przegląda forum