Wątek dla nerkowców - VIII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie cze 30, 2013 14:57 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Nie powinno się łączyć, bo to działa tak samo, żeby nie dublować
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie cze 30, 2013 15:49 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

bea3 pisze:Kochani, mam Alugastrin i Renegal, czy to mogę łączyć, czy wystarczy tylko Renegal ? Niestety, będzie on w formie sproszkowanej dodawany do jedzenia, bo Kotek inaczej nie zje tabletki (tej częście tabletki, oczywiście)

Ale po co koniecznie chcesz je łączyć?
Skoro masz renagel, to dawaj renagel, jest najskuteczniejszy, a fosfor macie wysoki.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 30, 2013 18:53 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Boo pisze:Tak, jak myślałam. Podać mojej Zołzi kroplówkę jest niewykonalne :( Zużyłam wczoraj 4 igły z czego jedną wbiłam sobie sama w kciuka :oops: Płyn delikatnie, w gorącej wodzie, "podgrzałam" by był taki ledwie co cieplejszy. Zołzik bardzo syczała i hyhała więc zastanawiam się czy może faktycznie NaCl jej nie szczypie. Koleżanka wetka mówi, że nie, że glukoza potrafi szczypać ale spotkałam się z informacjami, że sól potrafi boleć.

No nic, poleciało wczoraj dosłownie kilka ml. Dziś podejście numer dwa. Musimy się tego obie nauczyć. Mam tylko nadzieję, że mamy na to trochę czasu.


Drugie podejście równie nieudane co pierwsze. Zołza dostaje takiego wścieku, że nie ma szans na jej utrzymanie z igłą w karku. Nie wiem co robić :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie cze 30, 2013 18:56 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

.. nasza Mokka dużo lepiej znosi nawadnianie podskórne niz przez wenflon.. pierwszy trzymal sie na wet 5 dni. potem każdy nastepny krocej.. ostatni wystarczył na 3 kroplowki,. poskórne mniej ją stresują i trwaja krócej.. choć przy wenflonie potrafiła zasnąć ,ale samo zakłądnie wenflona bylo mordęgą..

nie wiem dlaczego Twoj kot jest taki niespokojny...

iwona-1984

 
Posty: 35
Od: Sob cze 15, 2013 21:56
Lokalizacja: Bialystok

Post » Nie cze 30, 2013 19:03 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Boo pisze:
Boo pisze:Tak, jak myślałam. Podać mojej Zołzi kroplówkę jest niewykonalne :( Zużyłam wczoraj 4 igły z czego jedną wbiłam sobie sama w kciuka :oops: Płyn delikatnie, w gorącej wodzie, "podgrzałam" by był taki ledwie co cieplejszy. Zołzik bardzo syczała i hyhała więc zastanawiam się czy może faktycznie NaCl jej nie szczypie. Koleżanka wetka mówi, że nie, że glukoza potrafi szczypać ale spotkałam się z informacjami, że sól potrafi boleć.

No nic, poleciało wczoraj dosłownie kilka ml. Dziś podejście numer dwa. Musimy się tego obie nauczyć. Mam tylko nadzieję, że mamy na to trochę czasu.


Drugie podejście równie nieudane co pierwsze. Zołza dostaje takiego wścieku, że nie ma szans na jej utrzymanie z igłą w karku. Nie wiem co robić :(

Przejść na dożylne? I sprowadzić azodyl?
Bo w perspektywie kroplówki będą niezbędne, a kot wcale nie musi się do nich przyzwyczaić. Codzienna walka z kotem ma mały sens, bo stres będzie przeogromny.

Dracul był kotem nieobsługiwalnym, kroplówki podskórne tolerował na kilka dni przed śmiercią gdy już nie miał siły się bronić. Ale o dziwo gdy miał założony wenflon (a zdarzyło się kilka razy) zupełnie spokojnie to przyjmował. Trzeba było to robić bardzo spokojnie i ostrożnie, ale dawaliśmy radę. Niecierpliwił się wyłącznie z powodu długotrwałości zabiegu. Może spróbuj w ten sposób?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 30, 2013 20:04 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Boo pisze:
Boo pisze:Tak, jak myślałam. Podać mojej Zołzi kroplówkę jest niewykonalne :( Zużyłam wczoraj 4 igły z czego jedną wbiłam sobie sama w kciuka :oops: Płyn delikatnie, w gorącej wodzie, "podgrzałam" by był taki ledwie co cieplejszy. Zołzik bardzo syczała i hyhała więc zastanawiam się czy może faktycznie NaCl jej nie szczypie. Koleżanka wetka mówi, że nie, że glukoza potrafi szczypać ale spotkałam się z informacjami, że sól potrafi boleć.

No nic, poleciało wczoraj dosłownie kilka ml. Dziś podejście numer dwa. Musimy się tego obie nauczyć. Mam tylko nadzieję, że mamy na to trochę czasu.


Drugie podejście równie nieudane co pierwsze. Zołza dostaje takiego wścieku, że nie ma szans na jej utrzymanie z igłą w karku. Nie wiem co robić :(

Może spróbuj z takim czymś:

Obrazek

Tutaj kocia torba:
http://www.vetmed.wsu.edu/ClientED/cat_restraint.aspx

Gdybyś była bardzo zdeterminowana można byłoby spróbować sprowadzić "skin button":
Obrazek [kliknij]


to się wszczepia w znieczuleniu miejscowym w skórę. Potem nie trzeba kłuć.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lip 01, 2013 7:55 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Mamrotku, Casica, bardzo dziękuję.

Sucha karma oczywiście odpada, próbowałam dawać mokrą nerkową, ale on tego nie chce jeść. Czy znacie jakieś konkretne dobre mokre karmy z niską zawartością fosforu?

Edyta45

 
Posty: 151
Od: Wto cze 21, 2011 13:52

Post » Pon lip 01, 2013 8:01 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Edyta45 pisze:Mamrotku, Casica, bardzo dziękuję.

Sucha karma oczywiście odpada, próbowałam dawać mokrą nerkową, ale on tego nie chce jeść. Czy znacie jakieś konkretne dobre mokre karmy z niską zawartością fosforu?

nie robiłabym żadnego ruchu z karmą no ale to już od Ciebie zależy,
mokra czy sucha - jeśli "nerkowa" to do dupy dla cukrzyka
powtórzę i bardzo Ci polecam - moja cukrzycowa Kropka króra ma też PNN - mocznik 170, kreatynina 3,5 - je cały czas karmęzalecanądlacukrzyka - czyli dobre mokre jedzenie z jak najniższą zawartością węglowodanów. Julia z PNN - 2 lata jedzenia normalnej karmy + "wyłapywacz "fosforu ALUSAL. U Kropki badania nie potwierdzają za wysokiego fosforu więc narazie odpukać alusalu nie dajemy. Obie panny są podlewane podskórnie, Julcia ringer mleczanami, Kropka ringer bez mleczanów, Kropa dostaje probiolac plus- taki zamiennik azodylu, u Julci szrnęliśmy się na kurację azodylem... Jeślimożesz sobie na topozwolić to u Was Azodyl, podlewanie i wyłapywacz fosforu. napewno nie zmiana karmy - rozhula sie cukrzyca i wtedy to już ciężko i nerkom o wiele trudniej

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon lip 01, 2013 8:27 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Mamrot pisze:
Edyta45 pisze:Mamrotku, Casica, bardzo dziękuję.

Sucha karma oczywiście odpada, próbowałam dawać mokrą nerkową, ale on tego nie chce jeść. Czy znacie jakieś konkretne dobre mokre karmy z niską zawartością fosforu?

nie robiłabym żadnego ruchu z karmą no ale to już od Ciebie zależy,
mokra czy sucha - jeśli "nerkowa" to do dupy dla cukrzyka
powtórzę i bardzo Ci polecam - moja cukrzycowa Kropka króra ma też PNN - mocznik 170, kreatynina 3,5 - je cały czas karmęzalecanądlacukrzyka - czyli dobre mokre jedzenie z jak najniższą zawartością węglowodanów. Julia z PNN - 2 lata jedzenia normalnej karmy + "wyłapywacz "fosforu ALUSAL. U Kropki badania nie potwierdzają za wysokiego fosforu więc narazie odpukać alusalu nie dajemy. Obie panny są podlewane podskórnie, Julcia ringer mleczanami, Kropka ringer bez mleczanów, Kropa dostaje probiolac plus- taki zamiennik azodylu, u Julci szrnęliśmy się na kurację azodylem... Jeślimożesz sobie na topozwolić to u Was Azodyl, podlewanie i wyłapywacz fosforu. napewno nie zmiana karmy - rozhula sie cukrzyca i wtedy to już ciężko i nerkom o wiele trudniej


Dzięki Mamrotku, ja też niechętnie widzę zmianę karmy, mam wbite do głowy z wątku cukrzycowego, że wszystkie karmy specjalistyczne i weterynaryjne raczej szkodzą niż pomagają. Pogadam z wetką o tych wyłapywaczach. Czy sądzisz, że kroplówki byłyby już potrzebne, czy dopajać? Wyniki nerkowe nie są jeszcze tragiczne. Oczywiście wszystko muszę uzgodnić z wetką, sama nie będę kombinować, ale z nią da się pogadać rozsądnie.

Edyta45

 
Posty: 151
Od: Wto cze 21, 2011 13:52

Post » Pon lip 01, 2013 9:39 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Edyta45 pisze:
Mamrot pisze:
Edyta45 pisze:Mamrotku, Casica, bardzo dziękuję.

Sucha karma oczywiście odpada, próbowałam dawać mokrą nerkową, ale on tego nie chce jeść. Czy znacie jakieś konkretne dobre mokre karmy z niską zawartością fosforu?

nie robiłabym żadnego ruchu z karmą no ale to już od Ciebie zależy,
mokra czy sucha - jeśli "nerkowa" to do dupy dla cukrzyka
powtórzę i bardzo Ci polecam - moja cukrzycowa Kropka króra ma też PNN - mocznik 170, kreatynina 3,5 - je cały czas karmęzalecanądlacukrzyka - czyli dobre mokre jedzenie z jak najniższą zawartością węglowodanów. Julia z PNN - 2 lata jedzenia normalnej karmy + "wyłapywacz "fosforu ALUSAL. U Kropki badania nie potwierdzają za wysokiego fosforu więc narazie odpukać alusalu nie dajemy. Obie panny są podlewane podskórnie, Julcia ringer mleczanami, Kropka ringer bez mleczanów, Kropa dostaje probiolac plus- taki zamiennik azodylu, u Julci szrnęliśmy się na kurację azodylem... Jeślimożesz sobie na topozwolić to u Was Azodyl, podlewanie i wyłapywacz fosforu. napewno nie zmiana karmy - rozhula sie cukrzyca i wtedy to już ciężko i nerkom o wiele trudniej


Dzięki Mamrotku, ja też niechętnie widzę zmianę karmy, mam wbite do głowy z wątku cukrzycowego, że wszystkie karmy specjalistyczne i weterynaryjne raczej szkodzą niż pomagają. Pogadam z wetką o tych wyłapywaczach. Czy sądzisz, że kroplówki byłyby już potrzebne, czy dopajać? Wyniki nerkowe nie są jeszcze tragiczne. Oczywiście wszystko muszę uzgodnić z wetką, sama nie będę kombinować, ale z nią da się pogadać rozsądnie.

Kochana
jesli masz kasę to azodyl bardzo polecam. dlakota dobrze żeby 2 szt dziennie dostał, kapsułki sa dość duże, więc jesli nie podasz do gardła to pozostaje wysypywanie dokarmy,niestery u nas Julcia zjada takąwłasnie postać bo za chiny nie połknie tbl czy kaps. ale 170 zł za 60 szt azodylu miesięcznie... no.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon lip 01, 2013 9:45 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

casica pisze:
iwona-1984 pisze:no jak uda nam się jeszcze złapać mocz to przebadamy raz jeszcze, staramy się żeby kot nie siedział w mokrym (bo nauczyła się sikać do kontenerka, i teraz cały czas wykładamy papierem)

odnośnie zatoru - nie wiem; biało i kreatynina w moczu - nie wiem, chyba tak, ale P. doktor powiedziała ze to się oznacza jak się sprawdza czy jest problem z nerkami, a my wiemy ze jest; mocz był oglądany, nic w nim nie ma.

muszę poprawić się, po wcześniej wprowadziłam w błąd - nie ma stanu zapalnego widocznego moczu, w krwi jest ,jest 31 mln leukocytów, i ona dostaje na to Cefalexim. dziś okazało sie ze spadają hematokryty, ma mieć jutro załatwiona erytropoetynę. w ogóle jutro rano mamy konsultację z lekarz prowadzącą, dziś wieczorem nie bylo naszej Pani dr, konsultowała się z lecznicą telefonicznie

podsumuje moze co Kicia dostawała w tej lecznicy:
- na stan zapalny ogólny organizmu od 21 cefalexim
- dodatkowo nie pamiętam nazwy, lek na C, ktory ma uzupełniać niedobory wit z grupy B, i na to jeszcze jeden specyfik podskórnie
- dodatkowo co 2 dzień Solidago
- no i płyny, ringer a dziś coś wysoko-elektrolitowego, na razie podskórnie, żeby żyłki trochę odpoczęły, bo każdy następny wenflon wytrzymuje coraz krócej

ogólnie to kot wygląda i czuje się lepiej, reaguje na głaskanie, pomrukuje, daje się głaskać po brzuszku, nawt pare razy polizała się po łapie.. i dzis zjadła pare chrupek (lubi wszelkie nowosci) nie był to renal, ale w ogóle ze ma chęć jeść, to nas cieszy.

KON-SUL-TACJE, KON-SUL-TACJE

te leukocyty, tzn ich liczba to chyba 31 tys, nie milionów?
W każdym razie jest potężny, koszmarny stan zapalny, to są ostre nerki jeśli nie znajdziecie przyczyny kotka może umrzeć :(
Poza tym taki stan może się przekształcić w pnn, kot nie jest dobrze leczony, jest leczony "na oślep"



dziś rano przyszła odp. od dr Neski, już dzwonili do mnie z lecznicy.

mamy zrobić posiew moczu, ale chyba nie bede go łapać na oślep tylko zrobimy nakłucie pęcherza. tak wynik bedzie "czysty"
mamy też podawać 2x dziennie po 2ml przed posiłkiem Alugastrin do pyszczka
Pani dr wyraziła ponadto zadowolenie że kotek odżył.. faktycznie juz od soboty nosi w pysku swoje myszki i bawi się wstążką, wskakuje juz na fotele i parapety, przeciąga się i drapie nowy dywan :P

w miedzyczasie zamówiliśmy erytropoetynę, ma dzis dojechać, i od soboty podajemy lespewet. cos wieczorem jeszcze mamy dostać, ale nie zdążyłam zanotować,wieczorem się dowiemy.
zaczyna sama podjadac suchą (hills nerkowy) ale słabo jej smakuje.. zamówimy renala na razie mała paczkę .. tak je ze strzykawki, ale ma normalnie odruch wymiotny jak człowiek na sam zapach

cały czas kroplowki podskórne 2x dziennie, rano 120-140 ml, wieczorem 100-120 ml (kot waży teraz 3,3kg)

iwona-1984

 
Posty: 35
Od: Sob cze 15, 2013 21:56
Lokalizacja: Bialystok

Post » Pon lip 01, 2013 20:36 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Mamrot pisze:
Edyta45 pisze:
Mamrot pisze:
Edyta45 pisze:Mamrotku, Casica, bardzo dziękuję.

Sucha karma oczywiście odpada, próbowałam dawać mokrą nerkową, ale on tego nie chce jeść. Czy znacie jakieś konkretne dobre mokre karmy z niską zawartością fosforu?

nie robiłabym żadnego ruchu z karmą no ale to już od Ciebie zależy,
mokra czy sucha - jeśli "nerkowa" to do dupy dla cukrzyka
powtórzę i bardzo Ci polecam - moja cukrzycowa Kropka króra ma też PNN - mocznik 170, kreatynina 3,5 - je cały czas karmęzalecanądlacukrzyka - czyli dobre mokre jedzenie z jak najniższą zawartością węglowodanów. Julia z PNN - 2 lata jedzenia normalnej karmy + "wyłapywacz "fosforu ALUSAL. U Kropki badania nie potwierdzają za wysokiego fosforu więc narazie odpukać alusalu nie dajemy. Obie panny są podlewane podskórnie, Julcia ringer mleczanami, Kropka ringer bez mleczanów, Kropa dostaje probiolac plus- taki zamiennik azodylu, u Julci szrnęliśmy się na kurację azodylem... Jeślimożesz sobie na topozwolić to u Was Azodyl, podlewanie i wyłapywacz fosforu. napewno nie zmiana karmy - rozhula sie cukrzyca i wtedy to już ciężko i nerkom o wiele trudniej


Dzięki Mamrotku, ja też niechętnie widzę zmianę karmy, mam wbite do głowy z wątku cukrzycowego, że wszystkie karmy specjalistyczne i weterynaryjne raczej szkodzą niż pomagają. Pogadam z wetką o tych wyłapywaczach. Czy sądzisz, że kroplówki byłyby już potrzebne, czy dopajać? Wyniki nerkowe nie są jeszcze tragiczne. Oczywiście wszystko muszę uzgodnić z wetką, sama nie będę kombinować, ale z nią da się pogadać rozsądnie.

Kochana
jesli masz kasę to azodyl bardzo polecam. dlakota dobrze żeby 2 szt dziennie dostał, kapsułki sa dość duże, więc jesli nie podasz do gardła to pozostaje wysypywanie dokarmy,niestery u nas Julcia zjada takąwłasnie postać bo za chiny nie połknie tbl czy kaps. ale 170 zł za 60 szt azodylu miesięcznie... no.

1. Nie, dla kota jest dobrze jeśli dostanie odpowiednia dla siebie dawkę leku, zależną od wagi. Więcej wcale nie znaczy lepiej. Dawkowanie, zależne od wagi jest podane na opakowaniu, i UWAGA - waga podawana jest w funtach, nie kilogramach.
2. Nie wiem jaki sens ma dosypywanie do karmy leku, który dlatego m.in. jest w kapsułkach dojelitowych, żeby rozpuścił się w jelitach. O którym producent pisze wyraźnie jak go stosować, żeby był skuteczny.
3. Co do karmy - moje nerkowce (jeden po 2 latach pnn zachorował też niestety na cukrzycę), karmiłam do końca mięsem. Najlepiej karmić kota tym, czym był karmiony wcześniej i co będzie jadł. Bo kot nerkowy musi jeść, głodówka jest znacznie groźniejsza niż niekoszerne karmy :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 02, 2013 6:57 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Mam problem.

Maciek na początku dostawał famotydynę - miał na niej wybitnie zmniejszony apetyt (brak łaknienia jest w działaniach ubocznych famotydyny), wtedy mieliśmy etap strzykawkowy, jadł fatalnie.
Po konsultacji z wetką zmieniliśmy na omeprazol - apetyt wrócił, kot jadł w miarę regularnie, ale również regularnie wymiotował raz na parę dni, na tydzień.
Wróciliśmy do famotydyny - Maciek jest na niej od tygodnia i z dnia na dzień gorzej je, odchodzi od jedzenia, zachowuje się tak, jak wcześniej, gdy zaczęłam go karmić strzykawką, bo sam nie chciał.

Oczywiście z wetką się będę konsultować, ale jestem ciekawa, czy ktoś zauważył u kota zmniejszony apetyt po famotydynie?

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 02, 2013 10:20 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Yagutka pisze:Mam problem.

Maciek na początku dostawał famotydynę - miał na niej wybitnie zmniejszony apetyt (brak łaknienia jest w działaniach ubocznych famotydyny), wtedy mieliśmy etap strzykawkowy, jadł fatalnie.
Po konsultacji z wetką zmieniliśmy na omeprazol - apetyt wrócił, kot jadł w miarę regularnie, ale również regularnie wymiotował raz na parę dni, na tydzień.
Wróciliśmy do famotydyny - Maciek jest na niej od tygodnia i z dnia na dzień gorzej je, odchodzi od jedzenia, zachowuje się tak, jak wcześniej, gdy zaczęłam go karmić strzykawką, bo sam nie chciał.

Oczywiście z wetką się będę konsultować, ale jestem ciekawa, czy ktoś zauważył u kota zmniejszony apetyt po famotydynie?

Jest jeszcze solvertyl - w iniekcji, bardzo skuteczny w kwestii osłony błony śluzowej żołądka, oraz zwykły ranigast; substancją czynną obu jest ranitydyna. Z powodzeniem stosowałam jedno i drugie
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 02, 2013 10:32 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

casica pisze:Jest jeszcze solvertyl - w iniekcji, bardzo skuteczny w kwestii osłony błony śluzowej żołądka, oraz zwykły ranigast; substancją czynną obu jest ranitydyna. Z powodzeniem stosowałam jedno i drugie


Solvertyl dostawał na saaaamym początku, ale nie regularnie, więc nie wiem, jak na niego wpływa.
Z tym że jak w zastrzykach, to nie wiem, jak to logistycznie by opracować. Ty miałaś całe opakowanie i sama mu podawałaś?

A widziałaś różnicę między strzykawkami a tabletkami w sensie działania ranitydyny?

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kwiatek65 i 41 gości