Moderator: Moderatorzy
bea3 pisze:Kochani, mam Alugastrin i Renegal, czy to mogę łączyć, czy wystarczy tylko Renegal ? Niestety, będzie on w formie sproszkowanej dodawany do jedzenia, bo Kotek inaczej nie zje tabletki (tej częście tabletki, oczywiście)
Boo pisze:Tak, jak myślałam. Podać mojej Zołzi kroplówkę jest niewykonalneZużyłam wczoraj 4 igły z czego jedną wbiłam sobie sama w kciuka
Płyn delikatnie, w gorącej wodzie, "podgrzałam" by był taki ledwie co cieplejszy. Zołzik bardzo syczała i hyhała więc zastanawiam się czy może faktycznie NaCl jej nie szczypie. Koleżanka wetka mówi, że nie, że glukoza potrafi szczypać ale spotkałam się z informacjami, że sól potrafi boleć.
No nic, poleciało wczoraj dosłownie kilka ml. Dziś podejście numer dwa. Musimy się tego obie nauczyć. Mam tylko nadzieję, że mamy na to trochę czasu.
Boo pisze:Boo pisze:Tak, jak myślałam. Podać mojej Zołzi kroplówkę jest niewykonalneZużyłam wczoraj 4 igły z czego jedną wbiłam sobie sama w kciuka
Płyn delikatnie, w gorącej wodzie, "podgrzałam" by był taki ledwie co cieplejszy. Zołzik bardzo syczała i hyhała więc zastanawiam się czy może faktycznie NaCl jej nie szczypie. Koleżanka wetka mówi, że nie, że glukoza potrafi szczypać ale spotkałam się z informacjami, że sól potrafi boleć.
No nic, poleciało wczoraj dosłownie kilka ml. Dziś podejście numer dwa. Musimy się tego obie nauczyć. Mam tylko nadzieję, że mamy na to trochę czasu.
Drugie podejście równie nieudane co pierwsze. Zołza dostaje takiego wścieku, że nie ma szans na jej utrzymanie z igłą w karku. Nie wiem co robić
Boo pisze:Boo pisze:Tak, jak myślałam. Podać mojej Zołzi kroplówkę jest niewykonalneZużyłam wczoraj 4 igły z czego jedną wbiłam sobie sama w kciuka
Płyn delikatnie, w gorącej wodzie, "podgrzałam" by był taki ledwie co cieplejszy. Zołzik bardzo syczała i hyhała więc zastanawiam się czy może faktycznie NaCl jej nie szczypie. Koleżanka wetka mówi, że nie, że glukoza potrafi szczypać ale spotkałam się z informacjami, że sól potrafi boleć.
No nic, poleciało wczoraj dosłownie kilka ml. Dziś podejście numer dwa. Musimy się tego obie nauczyć. Mam tylko nadzieję, że mamy na to trochę czasu.
Drugie podejście równie nieudane co pierwsze. Zołza dostaje takiego wścieku, że nie ma szans na jej utrzymanie z igłą w karku. Nie wiem co robić![]()
Edyta45 pisze:Mamrotku, Casica, bardzo dziękuję.
Sucha karma oczywiście odpada, próbowałam dawać mokrą nerkową, ale on tego nie chce jeść. Czy znacie jakieś konkretne dobre mokre karmy z niską zawartością fosforu?
Mamrot pisze:Edyta45 pisze:Mamrotku, Casica, bardzo dziękuję.
Sucha karma oczywiście odpada, próbowałam dawać mokrą nerkową, ale on tego nie chce jeść. Czy znacie jakieś konkretne dobre mokre karmy z niską zawartością fosforu?
nie robiłabym żadnego ruchu z karmą no ale to już od Ciebie zależy,
mokra czy sucha - jeśli "nerkowa" to do dupy dla cukrzyka
powtórzę i bardzo Ci polecam - moja cukrzycowa Kropka króra ma też PNN - mocznik 170, kreatynina 3,5 - je cały czas karmęzalecanądlacukrzyka - czyli dobre mokre jedzenie z jak najniższą zawartością węglowodanów. Julia z PNN - 2 lata jedzenia normalnej karmy + "wyłapywacz "fosforu ALUSAL. U Kropki badania nie potwierdzają za wysokiego fosforu więc narazie odpukać alusalu nie dajemy. Obie panny są podlewane podskórnie, Julcia ringer mleczanami, Kropka ringer bez mleczanów, Kropa dostaje probiolac plus- taki zamiennik azodylu, u Julci szrnęliśmy się na kurację azodylem... Jeślimożesz sobie na topozwolić to u Was Azodyl, podlewanie i wyłapywacz fosforu. napewno nie zmiana karmy - rozhula sie cukrzyca i wtedy to już ciężko i nerkom o wiele trudniej
Edyta45 pisze:Mamrot pisze:Edyta45 pisze:Mamrotku, Casica, bardzo dziękuję.
Sucha karma oczywiście odpada, próbowałam dawać mokrą nerkową, ale on tego nie chce jeść. Czy znacie jakieś konkretne dobre mokre karmy z niską zawartością fosforu?
nie robiłabym żadnego ruchu z karmą no ale to już od Ciebie zależy,
mokra czy sucha - jeśli "nerkowa" to do dupy dla cukrzyka
powtórzę i bardzo Ci polecam - moja cukrzycowa Kropka króra ma też PNN - mocznik 170, kreatynina 3,5 - je cały czas karmęzalecanądlacukrzyka - czyli dobre mokre jedzenie z jak najniższą zawartością węglowodanów. Julia z PNN - 2 lata jedzenia normalnej karmy + "wyłapywacz "fosforu ALUSAL. U Kropki badania nie potwierdzają za wysokiego fosforu więc narazie odpukać alusalu nie dajemy. Obie panny są podlewane podskórnie, Julcia ringer mleczanami, Kropka ringer bez mleczanów, Kropa dostaje probiolac plus- taki zamiennik azodylu, u Julci szrnęliśmy się na kurację azodylem... Jeślimożesz sobie na topozwolić to u Was Azodyl, podlewanie i wyłapywacz fosforu. napewno nie zmiana karmy - rozhula sie cukrzyca i wtedy to już ciężko i nerkom o wiele trudniej
Dzięki Mamrotku, ja też niechętnie widzę zmianę karmy, mam wbite do głowy z wątku cukrzycowego, że wszystkie karmy specjalistyczne i weterynaryjne raczej szkodzą niż pomagają. Pogadam z wetką o tych wyłapywaczach. Czy sądzisz, że kroplówki byłyby już potrzebne, czy dopajać? Wyniki nerkowe nie są jeszcze tragiczne. Oczywiście wszystko muszę uzgodnić z wetką, sama nie będę kombinować, ale z nią da się pogadać rozsądnie.
casica pisze:iwona-1984 pisze:no jak uda nam się jeszcze złapać mocz to przebadamy raz jeszcze, staramy się żeby kot nie siedział w mokrym (bo nauczyła się sikać do kontenerka, i teraz cały czas wykładamy papierem)
odnośnie zatoru - nie wiem; biało i kreatynina w moczu - nie wiem, chyba tak, ale P. doktor powiedziała ze to się oznacza jak się sprawdza czy jest problem z nerkami, a my wiemy ze jest; mocz był oglądany, nic w nim nie ma.
muszę poprawić się, po wcześniej wprowadziłam w błąd - nie ma stanu zapalnego widocznego moczu, w krwi jest ,jest 31 mln leukocytów, i ona dostaje na to Cefalexim. dziś okazało sie ze spadają hematokryty, ma mieć jutro załatwiona erytropoetynę. w ogóle jutro rano mamy konsultację z lekarz prowadzącą, dziś wieczorem nie bylo naszej Pani dr, konsultowała się z lecznicą telefonicznie
podsumuje moze co Kicia dostawała w tej lecznicy:
- na stan zapalny ogólny organizmu od 21 cefalexim
- dodatkowo nie pamiętam nazwy, lek na C, ktory ma uzupełniać niedobory wit z grupy B, i na to jeszcze jeden specyfik podskórnie
- dodatkowo co 2 dzień Solidago
- no i płyny, ringer a dziś coś wysoko-elektrolitowego, na razie podskórnie, żeby żyłki trochę odpoczęły, bo każdy następny wenflon wytrzymuje coraz krócej
ogólnie to kot wygląda i czuje się lepiej, reaguje na głaskanie, pomrukuje, daje się głaskać po brzuszku, nawt pare razy polizała się po łapie.. i dzis zjadła pare chrupek (lubi wszelkie nowosci) nie był to renal, ale w ogóle ze ma chęć jeść, to nas cieszy.
KON-SUL-TACJE, KON-SUL-TACJE
te leukocyty, tzn ich liczba to chyba 31 tys, nie milionów?
W każdym razie jest potężny, koszmarny stan zapalny, to są ostre nerki jeśli nie znajdziecie przyczyny kotka może umrzeć![]()
Poza tym taki stan może się przekształcić w pnn, kot nie jest dobrze leczony, jest leczony "na oślep"
Mamrot pisze:Edyta45 pisze:Mamrot pisze:Edyta45 pisze:Mamrotku, Casica, bardzo dziękuję.
Sucha karma oczywiście odpada, próbowałam dawać mokrą nerkową, ale on tego nie chce jeść. Czy znacie jakieś konkretne dobre mokre karmy z niską zawartością fosforu?
nie robiłabym żadnego ruchu z karmą no ale to już od Ciebie zależy,
mokra czy sucha - jeśli "nerkowa" to do dupy dla cukrzyka
powtórzę i bardzo Ci polecam - moja cukrzycowa Kropka króra ma też PNN - mocznik 170, kreatynina 3,5 - je cały czas karmęzalecanądlacukrzyka - czyli dobre mokre jedzenie z jak najniższą zawartością węglowodanów. Julia z PNN - 2 lata jedzenia normalnej karmy + "wyłapywacz "fosforu ALUSAL. U Kropki badania nie potwierdzają za wysokiego fosforu więc narazie odpukać alusalu nie dajemy. Obie panny są podlewane podskórnie, Julcia ringer mleczanami, Kropka ringer bez mleczanów, Kropa dostaje probiolac plus- taki zamiennik azodylu, u Julci szrnęliśmy się na kurację azodylem... Jeślimożesz sobie na topozwolić to u Was Azodyl, podlewanie i wyłapywacz fosforu. napewno nie zmiana karmy - rozhula sie cukrzyca i wtedy to już ciężko i nerkom o wiele trudniej
Dzięki Mamrotku, ja też niechętnie widzę zmianę karmy, mam wbite do głowy z wątku cukrzycowego, że wszystkie karmy specjalistyczne i weterynaryjne raczej szkodzą niż pomagają. Pogadam z wetką o tych wyłapywaczach. Czy sądzisz, że kroplówki byłyby już potrzebne, czy dopajać? Wyniki nerkowe nie są jeszcze tragiczne. Oczywiście wszystko muszę uzgodnić z wetką, sama nie będę kombinować, ale z nią da się pogadać rozsądnie.
Kochana
jesli masz kasę to azodyl bardzo polecam. dlakota dobrze żeby 2 szt dziennie dostał, kapsułki sa dość duże, więc jesli nie podasz do gardła to pozostaje wysypywanie dokarmy,niestery u nas Julcia zjada takąwłasnie postać bo za chiny nie połknie tbl czy kaps. ale 170 zł za 60 szt azodylu miesięcznie... no.
Yagutka pisze:Mam problem.
Maciek na początku dostawał famotydynę - miał na niej wybitnie zmniejszony apetyt (brak łaknienia jest w działaniach ubocznych famotydyny), wtedy mieliśmy etap strzykawkowy, jadł fatalnie.
Po konsultacji z wetką zmieniliśmy na omeprazol - apetyt wrócił, kot jadł w miarę regularnie, ale również regularnie wymiotował raz na parę dni, na tydzień.
Wróciliśmy do famotydyny - Maciek jest na niej od tygodnia i z dnia na dzień gorzej je, odchodzi od jedzenia, zachowuje się tak, jak wcześniej, gdy zaczęłam go karmić strzykawką, bo sam nie chciał.
Oczywiście z wetką się będę konsultować, ale jestem ciekawa, czy ktoś zauważył u kota zmniejszony apetyt po famotydynie?
casica pisze:Jest jeszcze solvertyl - w iniekcji, bardzo skuteczny w kwestii osłony błony śluzowej żołądka, oraz zwykły ranigast; substancją czynną obu jest ranitydyna. Z powodzeniem stosowałam jedno i drugie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości