Dzień dobry, Wszystkim.
To ja jestem "pani Ela". Tak, kiedyś znalazłam Arcanie zagubioną kotkę. Właściwie to moja sunia naprowadzała mnie trzy dni w to miejsce (muszę dodac, że Tonia bardzo lubi koty). W końcu dojrzałam w kratce wentylacyjnej małą kocią główkę.
Dobrze, że został mi w komórce telefon do koleżanki Arcany...
Kocia rodzinka wpędzała w bezsennośc kilka osób z mojego osiedla. W dodatku psiarzy (z jednym wyjątkiem), słabych w kocim temacie.
Ratunkiem okazałaś się Ty, kochana Arcano. Dziękuję.
Jutro będę na akcji. Oczywiście z odległości i dyskretnie. Oby cała szóstka szybko trafiła do klatek...
Koteczekanusi, jesteś wspaniała. Twój TŻ też.

Kotka była na pewno domowa. Jest piękna, mądra i dzielna. Mój sąsiad trzymał ją kiedyś na rękach. Teraz wiadomo. Zrobiła się ostrożna i czujna. I dobrze...

Zostanę z kotkami i pomogę. Na miarę moich możliwości.
Jaszko, spotykamy się w różnych miejscach, ale czułam, że jak Ci opowiem o kociakach, to się tu odezwiesz.
