Krecikowo.

[Kinnia]

Basiu witam serdecznie , nikt nie pisze, ale wchodzących na wątek jest setki. Moja osoba została poszargana, ale grunt się nie przejmować i działać w realu dla dobra kotów, a nie dawać pouczenia i rozkazywać. Co do córki jest żle. Ekipa Krecikowa stęskniona bo mało mnie w domu, czekają tylko na wspólne spanie w łóżeczku. Pozdrawiam.
poniżej Mitusia która ulokuje się w najmniejszym pudełeczku.

trochę mnie nie było ...... bo czasowo u mnie bieda ..... ale moge prosić o wyjasnienie bo nic nie rozumiem ....

zdrówka dla córki .... wciąż pamiętam jak mąż w wieku 25 lat jeszcze jako kawaler zaraził się ospą od dziecka naszej koleżanki ..... mało fajnie było, bardzo mało......

[puszatek]

zaraziłam się od córki mając 33 lata, myślałam, że umrę, gdybym sama przez to nie przeszła bym nie uwierzyła

Aniu, ludzie tacy czasem są, nie można im dogodzić, co byś nie robiła będzie źle nie da rady prowadzić wątku na odległość, dodatkowo cały czas kłótnie, przecież było wiadome, że sponsorzy będą się wycofywać gdy ludzie którzy powinni zajmować kotami piorą własne brudy....

spokojnego dnia Ci życzę, Aniu

[meggi 2]

Kinnia były takie osoby co pisały pełno nieudowodnionych oskarżeń i epitetów na mój temat, a stronniczy moderator udawał, że tego nie widzi, widział to co chciał. Nie ma już tego i nie ma co do tego wracać, ja wiem sama co jestem warta jako człowiek i jak pomagam zwierzętom. Nie ważne co jest napisane tylko ważne przez kogo.
Co do choroby córki to makabra jak się samemu nie doświadczy to ma się pojęcie tylko ze słyszenia.
Już się szykuje do wyjazdu do wnuczków na łono przyrody, bym chciała już dziś pojechać , ale mam walne zgromadzenie wieczorem.

Basiu i Kinnia życzę Wam miłego odpoczynku.

[puszatek]

wypocznij w miarę możliwości, Aniu...spokojnego i miłego weekendu

[puszatek]

ileż można się łykendować jutro zaczepisz o drugi weekend pozdrawiam słonecznie

[meggi 2]

Basiu byłam zajęta sprawami odebrania kotów od córki zmarłej znajomej, a jutro znowu wybywam. Tylko gdzie słoneczko? Pozdrawiam

[meggi 2]

Jestem szczęśliwa, że udało się pomóc tej +suni .



Mikusia bezdomna sunia jest już po operacji, był to bardzo duży nowotwór sutka, całe szczęscie, że nie było przerzutów i chirurg podjął się operacji. Dzięki forumowej wspaniałej osobie sprawa została załatwiona od ręki. Teraz kciuki potrzebne , żeby wyzdrowiała.

[puszatek]

za dużo jest tych bied za mało osób pomagających za dużo kłótni i nieporozumień, w tym wszystkim brakuje często miejsca dla chorego, porzuconego zwierzaczka....

spokojnego odpoczynku, Aniu

[meggi 2]

Basiu jak nie mogę spać to cały czas rozmyślam czy skonczy się to kocie nieszczęście. A ja mam jeszcze
dodatkowe 2 mordki psie do wykarmienia u sąsiadki mojej córki, jak tydzien temu zobaczyły mój samochod to poprzeskakiwały przez płot, tak były wygłodzone, skoczyły na mnie na czyste ubranie, mieszkają u menelików i spożywają odchody kurze .
W ubieglym tygodniu kupilam kiełbasy podwawelskiej i odrobaczyłam 2 suczki Pratelem. Dzis kupiłam u Wierzejki takie duze kloce zamrozo0nych odpadów mięsncych, żył i kości zmielone
i 2 duze lagi zmrozone, ciekawe czy im zasmakuje, bo kupiłam kil;ka sztuk na cotygodniowe wyjazdy do córki. Szkoda mi tej suni bo urodziła niedawno kilka szczeniąt i wszystkie zostały zabite, a tyle razy proponowała im talon na sterylki.
Bardzo mnie martwi zachowanie matki suczki bo jak podchodze do ogrodzenia z żarciem i je wołam z daleka , to ta matka małpa przygniata swoje dziecko psie łapami i wydaje okropne jęki ten psi maluszek, nie puszcza tego młodego do żarcia i te malenstwo zawodzi na całą okolice, to jest chyba walka o zdobycie pokarmu, ja staram się dawać przez siatkę po równo, ale ta stara tak warczy, że maleństwo nie podchodzi ze strachu i jest chudziusieńkie. Jutro może zrobię trochę fotek.

[puszatek]

szkoda tych wszystkich zwierzaczków wielu walczy o przetrwanie, głodne, chore, zmarznięte
przecież czują jak ludzie...nie mogę tylko zrozumieć, że ludzie są tak obojętni

obojętność jest chyba gorsza od nienawiści

[Kinnia]

tak obojętność to zgoda na to co widzimy .... to po prostu współudział .....

[meggi 2]

Jak się nie jest obojętnym to znajduję się takie ślicznościowe prezenty .
Wracając od córki stanęły na mojej drodze takie wynędzniałe kociaki, dobrze, że miałam koszyk ,sznurek i prześcieradła kawałek i mogłam dowieść do W-wy. W samochodzie musiałam zostawić ciut uchylone okno, może niesamowity zapach uleci. Kociny wychudzone, zapchlone z kocim katarem. Do jedzenia miały wystawione kromki chleba posmarowane margaryną i dżem posmarowane, środki kromek były wygryzione.

[puszatek]

jakie smutne i zrezygnowane te kocinki chyba instynktownie wyczuły komu na tej drodze stanąć aby być zabranym do lepszego życia

[Kinnia]

cudne dziobasy ...... trochę antybiotyku i kropelki i pysiole będą nieusmarkane

te maluchy maja szansę na normalne życie ...... bardzo spokojne te futerka i grzeczniutkie ......

[renatab]

Aniu pozwolisz, zaznaczę sobie