Aniada pisze: Niestety, Miś ma szczawiany.![]()
W najlepszym wypadku, przy przestrzeganiu diety nie odnowią się wcale (co jest niemal niemożliwe, bo odnawiają się prawie zawsze) lub odnowią za parę lat.
W najgorszym - problem wróci za kilka miesięcy.
Ja mam Lolę z gruczolakorakiem zdiagnozowanym dwa lata temu, po dwóch zabiegach usuwania guzków. Na początku na przemian ją macałam, słuchałam jak oddycha (przerzuty są najczęściej do płuc) i usiłowałam się przygotować na jej odejście. Po pewnym czasie doszłam do wniosku, że (co prawda) statystycznie to jest nowotwór złośliwy - ale na szczęście LOLA TEGO NIE WIE

Misio nie wygląda na bystrzejszego od Lolki - więc pewnie też TEGO NIE WIE że ma mu się odnowić (i raczej nie mów mu, bo się zaburzy).
Buziaczki dla Misia, choć Joż jest mi bliższy (mentalnie i nie tylko
