12 łap i 4 kopyta: koniec części I, zaproszenie do II :)

no porobiłam coś innego, to znaczy gdzie się dało, włączyłam faktury elektroniczne i mam to pod kontrolą. babci się przypomina z grubsza co dwa miesiące, że dawno żadnego rachunku nie płaciła, ale chyba też polubiła ten system - sama nie zrobi przelewu internetowego, tylko stoi w kolejkach na poczcie

Maupa pisze:no porobiłam coś innego, to znaczy gdzie się dało, włączyłam faktury elektroniczne i mam to pod kontrolą. babci się przypomina z grubsza co dwa miesiące, że dawno żadnego rachunku nie płaciła, ale chyba też polubiła ten system - sama nie zrobi przelewu internetowego, tylko stoi w kolejkach na poczcie

W ogóle internetowy dostęp do konta i możliwość wykonywania tak płatności to jest dobra rzecz (ależ odkrycie poczyniłam

). Jeszcze mi do wszystkich stresów życiowych potrzeba użerania się z paniusiami na poczcie (nie wiem, jak to wygląda gdzie indziej, ale w Olsztynie nie trafiłam jeszcze na pocztę, gdzie nie pokutowałyby realia bardzo głębokiego PRL-u).

No i jest siatka w jeszcze jednym oknie, jako Kotkins zarządziła:

Obrazek

A tu jeszcze ofiara odciętego kawałka moskitiery

Ku mojemu zdziwieniu łazi tak już kwadrans i nic sobie z tego nie robi, nawet się czulił i mruczał (starość chyba, bo jeszcze z rok temu byłby wkurzony jak cholera):

Obrazek

a do czego ta moskitiera jest zaczepiana???
pytam bo ja mam taką http://brzesko-bochnia.pl/Ogloszenie/i1 ... -wyprzedaz i w kilku miejscach już pazurkiem zaciągnięta (ale 4 lata u nas i czas chyba wymienić)

madziulam2 pisze:a do czego ta moskitiera jest zaczepiana???
pytam bo ja mam taką http://brzesko-bochnia.pl/Ogloszenie/i1 ... -wyprzedaz i w kilku miejscach już pazurkiem zaciągnięta (ale 4 lata u nas i czas chyba wymienić)

Jest przyczepiona za pomocą takiej rzepiastej taśmy klejącej (z jednej strony klej, którym się do ramy okna przykleja, z drugiej coś w rodzaju rzepa, do którego przyczepiają się oczka moskitiery).

A wytrzyma ta siatka kota, który się na niej powiesi całym sobą ?

Trochę bym się bała ...

kwinta pisze:A wytrzyma ta siatka kota, który się na niej powiesi całym sobą ?
Trochę bym się bała ...

To okno jest otwierane tylko uchylnie, z blokadą na haczyk (koty mają „wybieg” w oknie łazienkowym, z plastikową solidną kratą — możesz zobaczyć na zdjęciu na pierwszej stronie wątku), ta moskitiera to tylko dodatkowe, Kotkinsowo zarządzone zabezpieczenie na wypadek, gdybym jednak okno na chwilę na oścież otworzyła i kot by się rozpędził świat oglądać.

Aaa! Zejdę tragicznie na niewydolność mózgu!

Brakuje mi 3 (słownie: trzech) tekstów po ok. 900 znaków. W ciągu minionych 3 tygodni natrzaskałam takich ponad półtorej setki. Brakuje tych trzech do zakończenia zlecenia, a mnie się mózg wyłączył :/

floxanna pisze:Aaa! Zejdę tragicznie na niewydolność mózgu!

Brakuje mi 3 (słownie: trzech) tekstów po ok. 900 znaków. W ciągu minionych 3 tygodni natrzaskałam takich ponad półtorej setki. Brakuje tych trzech do zakończenia zlecenia, a mnie się mózg wyłączył :/

A tematyka jaka?

jaaana pisze:
floxanna pisze:Aaa! Zejdę tragicznie na niewydolność mózgu!

Brakuje mi 3 (słownie: trzech) tekstów po ok. 900 znaków. W ciągu minionych 3 tygodni natrzaskałam takich ponad półtorej setki. Brakuje tych trzech do zakończenia zlecenia, a mnie się mózg wyłączył :/

A tematyka jaka?

Teraz akurat chodziło o przepisy kulinarne, ale jakoś się uporałam (alleluja!)

Odegrajmy jakieś requiem dla mojego (nie)świętej pamięci mózgowia

A już chciałam cosik podrzucić :mrgreen:

jaaana pisze:A już chciałam cosik podrzucić

Dziękuję, miło z Twojej strony

Na szczęście nie musiałam nikogo wykorzystywać.

Ja tu ciężko harowałam, a tymczasem koty mają leniwą niedzielę:

Obrazek

Nie ma za co, też często cierpię z tego samego powodu.

floxanna pisze:Ja tu ciężko harowałam, a tymczasem koty mają leniwą niedzielę

Tak, jawna niesprawiedliwość!

jaaana pisze:Nie ma za co, też często cierpię z tego samego powodu.

Zwykle mnie dopada taka niewydolność wraz z PMS-em. Kiedyś miałam do napisania ok. 30 stron (większość materiałów miałam, parę szczegółów do doszukania w necie). Początek pracy zgrał mi się z początkiem PMS-a. Najpierw w bólach, siedząc przed kompem jak na etacie po 8 godzin dziennie, wydusiłam z siebie 10 stron w ciągu tygodnia. PMS się skończył — i pozostałe 20 stron napisałam niemalże ze śpiewem na ustach w dwa dni. No a tym razem końcówka zlecenia przypadła mi na początek PMS-a

O ile nic mi nie wyskoczy z nagła, to do wyjazdu po Newę mam zamiar się relaksić, częściej jeździć do Chimery i załatwić jakieś zaległe buszowania drogeryjne

tak podpytam, bo mi się kojarzy - czy Ty może precle pisujesz?

12 łap i 4 kopyta: koniec części I, zaproszenie do II :)

Kto przegląda forum