kotkins pisze:rastanja pisze:Gdyby tak mnie ktoś posprzątał w domu, eh... rozmarzyłam sięoczywiście nie musiałby niszczyć kocich akcesoriów :p
To proste: uczysz się tak ze 20 lat, potem zarabiasz 800 zł pracując w szpitalu (pani sprzątająca ma 1800),wku*** Cię to, więc zakładasz firmę.
Gabinet.
A następnie już z górki: dojeżdżasz codziennie między 140 a 60 km w dwie strony (ale masz też taki dzień , kiedy robisz 190...), przyjmujesz w jednej pracy 30 pacjentów, w drugiej 35 i kilku prywatnie....wychodzisz z domu przed 9, wracasz o 20.
Nie masz czasu w tej pracy nic zjeść (pacjent mija pacjenta w drzwiach), wypijasz jedną kawę (kiedyś pacjent napisał na kolegę ,ze ma kubek w gabinecie i to nieestetyczne jest ,że on robi łyk jak pacjent się mija w drzwiach...).
Jak masz dobry dzień to nikt nie wrzeszczy, nie obraża Cię .
Ale masz też złe dni- wtedy pan lekko wionący alkoholem mówi Ci w drzwiach ,że "widziałem twój samochód i to albo z kur**-a albo ze złodziejstwa" a Ty jesteś tu na nfz i nie masz prawa go wywalić. On ma prawa pacjenta a Ty masz kontrakt.
Kilka razy w roku masz za to najazd pań z sanepidu (" a jaki zapach ma to mydło w podajniku? LAWENDA???NIE WOLNO!!!Musi być RUMIANEK! Mandat!!!Tysiąc złotych!!!") i nfz-tu ("a dlaczego nie ma pani rejestracji w dwóch osobnych zeszytach na piątki i wtorki? A dlaczego ma pani czerwoną pieczątkę, jak musi być różowa? MANDAT!!!ZMNIEJSZAMY KONTRAKT!!")
Jak zachorujesz to nie zarabiasz , więc jeździsz niezależnie od stanu zdrowia...no i kontrakt mogą Ci odebrać , wiec jedziesz słaniając się na nogach, z gorączką.
Jak masz urlop też nie zarabiasz.
Pacjenci donosy piszą , masz dziecko z Murzynem i willę na riwierze ich zdaniem albo też mąż Cię bija regularnie.
Dowiadujesz się ,że Twoja przyjaciółka lekarka to niekompetentna kretynka ( a ona jest informowana o tym samym z tym ,że o Tobie).
Musisz bronić ciężarnej pacjentki przed pobiciem laseczką przez dziarską kombatantkę lat 55.
Nie wiem zresztą z jakiej to ona jest wojny.
Musisz przyjąć uroczą piątkę kombatantów (żony kombatantów to też kombatanci) na badanie bez rejestracji a oni przychodzą o 19.55 zaś Ty pracujesz do 20...Nie wolno Ci im odmówić BO ONI NAPISZĄ.
No i pan, który ostatni raz umył nogi w 1980...taaa...
Musisz go przyjąć, musisz...musisz..muisz...
Wracasz do domu i już możesz zapłacić pani do sprzątania.
Troszkę jej nawet zazdroszcząc , bo ma fajną pracę...
Piszę jak jest , się nie żalę broń boże.
Nie masz kiedy iść kupić sobie nowych majtek , a stare się drą...

Powinni to przeczytać wszyscy uważający, że lekarze to mają super i tylko kombinują jakby pacjentów wy...
I zapomnialaś jeszcze dodać tych pacjentów, którzy mają pretensje do lekarza, że nfz zabrania wykonywać dwie identyczne procedury w czasie jednej wizyty mając w dupie iż czlowiek ma calkiem sporo parzystych organów
