Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 27, 2013 22:09 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Przetestowałam te filmiki na Pusiastej. Ptaki, jak ptaki. Ale uznała, że u mnie pod kołdrą jest inny kot i w tej chwili przeprowadza szczegółowe badanie (leżę z laptopem) przekopując się przez pościel. Prosiu obok... śpi.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 28, 2013 22:17 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Im więcej czytam, tym bardziej składa mi się to wszystko w całość. Głuche koty mają to do siebie, że hałasują nieziemsko, bo się nie słyszą. Wypisz wymaluj, co Prosiu zaczął robić. Wydziera się tak, że stawia cały dom na nogi. Są zdezorientowane, jak się je budzi dotykiem. Też Prosiu (sądziłam, ze ona jakoś tak zaczęła mocno spać, początkowo przypisywałam to lekom). "Słyszą" łapami za pomocą drgań podłogi - też się zgadza. Prosiu doskonale orientuje się we wszystkim. Kto gdzie jest, kto wszedł do pokoju, co się szykuje w kuchni (dlatego nic nie zauważyłam). Przypuszczam ponadto, że to nie stało się nagle, ona chyba ten słuch miała od zawsze kiepski (nigdy nie przychodziła na wołanie, ale słyszała na 100%), więc nauczyła się już dawno korzystać częściowo z innych zmysłów.

W każdym razie nie mogę się otrząsnąć - po pierwsze, że tak późno się zorientowałam. Po drugie, że to jest pokłosie tego nieszczęsnego zabiegu. Lecząc SUK dostałyśmy w prezencie cukrzycę, lecząc zęby Prosiu ogłuchł...

Czuje się winna w jakimś sensie, a w każdym razie głęboko żałuję tego zabiegu, a już na pewno, że zrobiłyśmy ją w tej klinice.

No i w ogóle nie mogę sobie wybaczyć, ze wcześniej się nie połapałam. Z głuchym kotem ponoć można się porozumiewać za pomocą gestów. A ja gadam do Prosi i gadam, i gadam...

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 28, 2013 22:25 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Ale skąd głuchy Prosiu wie, że podjeżdżam właśnie samochodem pod dom, to ja już nie ogarniam. Dzisiaj siedziała w oknie jakby nigdy nic. Żadna teoria "drgań" tego nie wyjaśnia. To już zagadnienie z zakresu zjawisk paranormalnych:)

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 29, 2013 18:44 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Powrót do domu koty wyczuwają na odległość. U mnie kotka zasiadała w przedpokoju mniej więcej wtedy, gdy ktoś z rodziny wysiadał z pociągu.
Czytałam gdzieś, że głuchego kota nie można zaskakiwać. Czyli nie zachodzić od tyłu, ale frontalnie.
Jak się coś ma dziać, to też powinna to najpierw zobaczyć (np. odkurzacz).
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob cze 29, 2013 19:03 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Tak, ja już poczytałam co się dało, też na to trafiłam. Ale z Prosiem nie ma takiego problemu, znaczy ja nie wiem, jak ona to robi, ale ona wszystko wie, co się dzieje i ma wydarzyć. Inaczej zauważyłabym problem dużo wcześniej. Po prostu wszystko jest po staremu. Patrząc tylko na jej zachowanie nie sposób się domyśleć. W dodatku Pusiasta jej jej uszami, bo one są jak naczynia połączone, co jedna robi to druga też. Pusiata leci do kuchni, to Prosiu też. A Pusiasta jest dożarta i wszędzie wściubi nos, więc mnie nigdy nie dziwiło, że do wszystkiego była pierwsza. Prosiu tylko jak śpi, to faktycznie nie budzi się na żadne bodźce oprócz dotyku, a jak ją dotknąć, nie powiem, że jest przestraszona, ale wyrwana gwałtownie ze snu i zaskoczona.
Zaczynam teraz podejrzewać, że ona musiała ten słuch mieć praktycznie od zawsze osłabiony. Ja po prostu sądziłam, że ona tak ma, że nie przychodzi na wołanie, ignoruje dźwięki z telewizora itd. Ale w ogóle słyszała, to na 100% bo pamiętam wiele takich sytuacji, kiedy płoszyła się na dźwięki. Lubiła zawsze szeleszczące papierki i przylatywała jak coś takiego miałam w ręce, bała się piszczących piłeczek, odkurzacza (odkurzacza boi się dalej).
Ale powiem wam, że nie mogę dojść z sobą do ładu po tym odkryciu. Tzn że ja się nie zorientowałam wcześniej:( Jeżeli to był problem faktycznie jej ciężkiej rekonwalescencji, mogłam na pewno jej jakoś pomóc. Z głuchym kotem podobno można się np porozumiewać za pomocą gestów. Muszę zacząć to robić, bo ja tylko do niej gadam i gadam:(

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 29, 2013 19:15 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Sorry, widzę że się powtarzam. Piszę równocześnie na naszym forum cukrzycowym. Nie mam z kim o tym pogadać, bo otoczenie i tak uważa, że jestem walnięta i ma już dość mojego przeżywania chorób Prosi.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 29, 2013 19:19 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Pisz, pisz :)

Ja mocno trzymam kciuki za dogadanie się gestami :) Bardzo jestem ciekawa, jak to w praktyce wygląda.

Ja o zachowaniu kotów lubię czytać, mam dwa leniwce, o których nie ma co opowiadać, do tego jeden głupi jak but (ale przekochany, wiadomo), z którym nie można się dogadać w ŻADEN sposób :lol: Z Maćkiem jeszcze jest ok, przychodzi na zawołanie (zwykle), i tak mądrze patrzy. A Eryk? No jakoś nie bardzo ;)

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 29, 2013 21:24 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Ja mam z Prosiem ogólnie świetny kontakt, ale teraz czuję się jak głup z tym gadaniem do niej, i jeszcze mi się wydawało, że ona mi odmiaukuje:( (czasami) Ale bardzo dawno temu zauważyłam, że ona rzadko patrzy w oczy i trudno mi przykuć jej uwagę tym gadaniem. Tymczasem Pusiasta to po prostu wchodzi mi oczami do mózgu, zwłaszcza jak coś chce. Wparuje się we mnie z dziką intensywnością i gada do mnie, porzykuje na mnie, kłóci się ze mną itd. Prosiu tak nigdy nie miała, tzn zwykle mnie ignorowała (tyle że my mamy świetny kontakt fizyczny, Prosiu jest absolutna przylepa, bez przerwy przy mnie i jak coś chce to potrafi mnie szarpać za rękaw albo dotykać łapką po twarzy, potrafi się ze mną świetnie komunikować). Z tego mogłoby wynikać, że ona nie słyszy od bardzo dawna, no ale ja naprawdę pamiętam dziesiątki sytuacji, w których na pewno słyszała.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 29, 2013 21:32 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

W każdym razie nie obwiniaj siebie ani tych kuracji - bo przyczyna mogla być inna, genetyczna.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob cze 29, 2013 23:18 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Słuchajcie, mnie za chwilę odwiozą do wariatkowa. Wpadłam właśnie w kolejną wersję rzeczywistości. Zaglądnęłam Prosiowi do uszu. Prosiu od zawsze miewa ciemną woskowinę, którą od czasu do czasu mu usuwam. Nic wielkiego, wet kiedyś spojrzał i stwierdził: brudne uszy, no to zaczęłam czyścić. Ale ostatnio faktycznie ma tej wydzieliny więcej, a dzisiaj patrzę: Prosiu jest rozkrwawiony, znaczy ma takie dwie maleńkie rany, pewnie zadrapania. CZY PROSIU MA ŚWIERZBA???? No ja nie mogę, i od kiedy ma tego świerzba i dlatego nie słyszy???? Mniej chyba już zupełnie odbija. Nigdy, ale to nigdy nie drapała się po tych uszach (więc nie wiem kompletnie skąd te skaleczenia, leży od dwóch godzin przy mnie i nie podrapała się w ogóle), nie trzepie głową, nic. Świerzb ponoć brzydko pachnie - nic nie pachnie. Matko, czy ja znowu coś przegapiłam???? Może ma jakąś inną infekcję? No jutro jedziemy do weta.

Trzeba wam wiedzieć, że Prosiu rok temu równo złowił nietoperza (dopadła tego nietoperza nie wiem jak i gdzie, generalnie na balkonie, my mieszkamy na pierwszym piętrze) w biały dzień, wiec było to zdumiewające i niepokojące. Ja postawiłam na nogi pół miasta - czy aby ten nietoperz nie był wściekły i że trzeba go poddać kwarantannie. Narobiłam takiego rabanu, że oddzwaniał do mnie wojewódzki lekarz wetarynarii - z jego słów wynikało mniej więcej tyle, że jakby miał jakiekolwiek podejrzenia co to stanu zdrowia tego nietoperza to kwarantannie zostałby poddany nie nietoperz, ale... Prosiu. Myślałam, ze padnę na zawał. Jak już władze zostawiły w spokoju Prosia i tak byłam bliska jazdy na interwencyjne szczepienie przeciwko wściekliźnie. Dobrze, ze oprzytomniałam.

Więc ja nie mogę ufać swojemu osądowi sytuacji. Ale jechać jutro - jedziemy.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 30, 2013 9:01 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Jedziemy. Świerzb to to raczej pewnie nie jest, ale coś jest z jednym uchem, bo Prosiu ma kolejną rankę, tym razem z zewnątrz. Może jednak jakiś stan zapalny się przyplątał (najprostsze wyjaśnienie - od mojego niefachowego czyszczenia tych uszu).

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 30, 2013 10:49 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Sprawdź te uszy, tyko u dobrego weta. Bo poza świerzbem mogą być inne schorzenia. Niech on tam głębiej zajrzy wziernikiem. I materiał na posiew warto wziąć - pomijam obejrzenie go pod mikroskopem od razu w gabinecie.
http://lecznica-as.lodz.pl/index.php/uszy
http://catsmainecoon.eu/sluch.html
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie cze 30, 2013 11:56 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Ano pojechałyśmy tam, gdzie było otwarte w niedzielę. I.... Prosiu miało zaczopowane uszy woskowiną! Pani wetka obejrzała uszy, nie stwierdziła żadnego stanu zapalnego, tylko pokłady woskowiny. Przemyła i wyczyściła uszy i Prosiu wróciło do świata dźwięków! - takie mam przynajmniej nieodparte wrażenie. Jest tylko bidula skołowana i co rusz coś ją straszy. Nie wszystko jeszcze wyszło, mam dalej zakraplać te uszy takim czyszczącym płynem i za tydzień na kontrolę.
Człowiek uczy się przez całe życie. Ja idiotka czyściłam jej te uszy usuwając to, co widać z zewnątrz, a nie przyszło mi do głowy, że jak na zewnątrz wyłazi woskowina, to w środku też musi być. :cry:

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 30, 2013 12:14 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

U ludzi też tak leczą pogorszenie słuchu - płukanką u laryngologa :mrgreen:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie cze 30, 2013 12:37 Re: Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Ona ten słuch ma pewnie faktycznie kiepski, ale teraz widząc, że słyszy, ruszają jej się uszy, widać, że nadsłuchuje, reaguje na dźwięki, zastyga w trakcie mycia z podniesioną nogą, bo słyszy coś nawet zza ściany. Na mój głos nie reaguje dalej, ale to normalka (tzn ona potrafi mi odpowiadać, ale nie patrzy na mnie).
A ja jestem kretynka, bo to powinno być pierwsze, co mi powinno było przyjść do głowy. Ja zawsze wymyślam najgorsze scenariusze.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Hana, mraucia i 45 gości