FAN Merlin - robaki zjadały go żywcem... Koniec historii (*)

Merlin miał ostatnio problemy z pęcherzem, na szczęście już są opanowane.
Wyniki nerkowe ma w porządku.

Dzięki Kociej Skarbonce dostał zapas specjalistycznej karmy :1luvu:

U Merlina wszystko w porządku.

Będzie miał teraz pieluchowego kolegę.

Morfeusz najprawdopodobniej został potrącony przez samochód.
Został znaleziony w kociej budce, zasikany, brudny z ogromnymi odparzeniami.
Jest bardzo chudy, nie wiadomo, czy miał dom, ludzi się raczej nie boi, próbuje tylko sykać.
Rtg wykazało przerwanie kręgosłupa w części krzyżowej.
Nie potrafiłyśmy podjąć decyzji o uśpieniu, zwłaszcza, że kocurek ma wielką wolę życia.
Wczoraj miał amputowany ogon, przy okazji został wykastrowany.
Najprawdopodobniej będzie musiał chodzić w pampersach.
Jest przemiłym kocurkiem, który po prostu miał pecha...

biedaczysko

Ale i szczęściarz w tym nieszczęściu. :ok:

Oczy mi się zaszkliły.

Morfi jest przemiły.
Gdy tylko widzi człowieka, to od razu wstaje na tych swoich łapinach i każe się głaskać.
A jak barankuje :kotek:

Dlaczego wątek Merlina został przeniesiony z Kotów?

Ma być na KOTACH?

Strasznie daleko spadł

Tak wolałabym, żeby był na kotach, to jest nadal kot fundacyjny i takim pozostanie.
Cały czas jest na diecie, co jakiś czas powracają problemy z pęcherzem.
Musi być odsikiwany i wypróżniany, chodzi w pampersie.
Ale jest wesołym kotem, przemieszcza się za pomocą przednich łap, uwielbia spać w łóżku...

Wątek przywrócony na Koty.

Dzięki za przeniesienie.

Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że w maju minęło już pięć lat od znalezienia Merlina.

Nie wiem, czy ktoś tu jeszcze zagląda i przeczyta.
Życie Merlina jest taką nagrodą dla nas, za walkę, często beznadziejną i skazaną na porażkę.
Jest cudem, który czasem się zdarza...

I dobrze, że jest.
Niech trwa:))
Bo to pokazuje, ze warto.
Tak jak Milutek, który ma czasem gorsze dni, potrafi usiąść w kuwecie w tym co zrobił, ale jest, żyje,i nawet przełamał swój strach przed ręką. Już wie, że ta ręka nie krzywdzi.