Ciężko stwierdzić, co w tych uszach siedzi. Przyszło mi na myśl, że po tylu maściach z antybiotykiem, uszy są już po prostu wyjałowione i grzybica przypałętała się niejako po drodze. Zwłaszcza, że w badaniu grzyb wyszedł ostatnio, wcześniej nie było o nim mowy
Korby szkoda mi strasznie, stara się zwiać pod łóżko, jak widzi, że szykuje się grzebanie w uszach, wyrywa się chwilę, a później to już tylko obejmuje nas łapkami i popiskuje tak żałośnie. Aż serce boli

Czasami naprawdę się dziwię, że nie próbuje gryźć.
Na szczęście kilka minut po męczarniach zapomina i daje się udobruchać smaczkami
Ewar, dzięki za link, poczytam.