OTW9- ...

**Adopcje: 8 >>**

Moja rodzina wyadoptowala psinke, ktora w DS po 3 dniach stracila zycie, wypadajac z okna, gdy ludzie po weekendzie poszli do pracy. Podobno okno bylo zostawione w pozycji rozszczelnionej, a sunia lubila lazic po parapetach, bo w DT po sterylce zostawala w domu, gdy inne psy biegaly po ogrodzie. Koszmar, zwlaszcza ze psinka byla cudem odratowana z rozlanego ropomacicza.

Prakseda pisze:Moi weci mieli przypadek psa, któremu badania wykazały guz nowotworowy w przewodzie pokarmowym. W czasie operacji okazało się, że domniemanym guzem jest ogromny pęk waty, którego organizm nie mógł wydalić.
Duży, stary pies a głuptas.

U mojego psa całe szczęście nie doszło jeszcze do operacji

Miał zrobione tylko USG, które wykazało duży twór w przewodzie. Jeżeli do jutra nie wydali tego to trzeba będzie go otwierać. Tak powiedział wet, dał mu jakieś środki i wieczorem została zwymiotowana duża kula czegoś. Po analizie tego czegoś rozpoznałam w tym część swoich spodni od piżamy, które wcześniej zostały pogryzione przez moje dwa pieseczki. Sprzątając resztki nie zauważyłam braku nogawki :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

Danka gdzieś tam była. Dankę gdzieś tam zawieźli by ... popatrzyła na szczęśliwe kociki jak sobie brykają . Popatrzyła. Melina jak malina, brud, złomowisko/rumowisko ... Popatrzyła raz jeszcze.

Kociki i mamunia siedzą w klatce. U nas. 3 dziewczynki bure, chłopczyk biało-bury i mamunia...bura. Mają z 4-5 tygodni i niebieskimi oczkami patrzą na świat. Malunie uszka i przecinki zamiast ogonków.

Też mam niebieskie oczka i jak TZ jutro z pracy dotrze to mam nadzieję, że też patrzeć nimi będę...nadal. :mrgreen:

Ktoś chce zaopiekować się? Oddam z przyjemnością

Dobrze, że mamy jeszcze woreczek dziecinnych chrupeczków od cioci Agneski :1luvu:

i tacki którymi wzgardziła Tamunia. Mama opycha się właśnie.

Ostatecznie masz wytłumaczenie - to nie Ty je przyniosłaś. A z ukochaną i jedyną córeczką nie tak łatwo się rozwieść.

Ano widzisz, slesz rodzone dziecko po melinach, to i przychowku Ci nie brakuje.

To sie Janusz ucieszy jutro, on przeciez lubi maluszki.

A tak serio, to podrzuce Ci mleko w proszku, pewnie maluchy chetnie popija, matce karmiacej tez sie przyda.

**Adopcje: 12 >>**

koteczekanusi pisze:Ostatecznie masz wytłumaczenie - to nie Ty je przyniosłaś. A z ukochaną i jedyną córeczką nie tak łatwo się rozwieść.

Nas jest sporo Anusiu. Za sporo. :cry:

Tamunia doi nas okulistycznie bardzo. Nie jest szczepiona bo za słaba. I jest nosicielem herpesa jak cię mogę mega upierdliwego.
Szczepienia, odrobaczenia, ugłaskania i ogłoszenia chętnie odstąpię...

Znajomi Danki swoje sumienie uspokajają wspominając jej niby mimochodem o jakiś biedach.
Widziałaś Agnieszko jaki bodygar z nią pojechał :mrgreen:

I dobrze bo wsio w domu było.

Za mleczko dziękujemy bardzo. Na pewno się zda. :1luvu:

Na razie nie wiem czy malce same jedzą. Za to mamy pierwszą scysję z Lilą Danka to jej pani. A pokój Danki jest Lili pokojem, który Danka bez prawnie zajmuje. Tamunia także tam lubi przebywać. Czeka nas niezadowolenie wielokocie i lanie po domu bo znów jeden pokój zajęty.

**Adopcje: 12 >>**

Znalazłam ostrzeżenie
viewtopic.php?f=1&t=154252

Ostrzeżenie też widziałam. A Wy już dawno osiągnęliście sufit, czy co tam się wymienia przy takich okazjach

O rany, to znowu macie rozrywkowo

Spokoju życzę :!:

Za mało Was było, czy co? :roll:

Zdrowia, spokoju i wygranej w totka :ok:

Danka

ASK@

TŻ

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:Ostrzeżenie też widziałam. A Wy już dawno osiągnęliście sufit, czy co tam się wymienia przy takich okazjach

Adres coś mi mówił. Jak sie okazało Ja-bie też. Nie jesteśmy pewne, a właściwie mamy realne podejrzenia,że to pani Agnieszka co Mikitkę z Konina zaadoptowała (sprawdziłam na wątku Mikici) i jak miałam zrobić wizytę pa po adopcji Mikicia zaginęła.Mamy pewność,że kocica dużo wcześniej została wyciepana niż mówiła opiekunka. Autorka wątku ostrzegawczego wtedy bardzo ją broniła.

U ans dzień jak co dzień. Urwałam tylko zawias z szafki. Któryś raz ,znów. Rozrywkowy poranek. Znów zmokłam idąc do kotów z żarłem. Znów. Blondynki tak mają. :mrgreen:

Tamunia całą nockę wtulała się we mnie. Mruczała , wygibasy robiła i uśmiechała się zadowolona. To cudny dzieciak. Koty chodzą na paluszkach wiedząc,że coś tam jest za drzwiami.
Janusz wrócił z pracy alem nie śmiała mu o malcach powiedzieć. Tadam...niespodzianka będzie.

Mamuni jest kochająca ludzi kotką. Dobrą mamunią. Dzieci też mega przytulaśne. Widać,że ludzie nie radzili sobie ze swoim życiem ale koty głaskali. Małe same nie jedzą. Za to mama nie może dopchać sie pysznościami. Zobaczymy jak sprawa sie rozegra bo może mama wróci do nich jak malce odchowa i ciachnie się ją. Może z niewielką pomoca będzie mogłą tam żyć. Ale to się okaże jak oni odnosić się bedą w czasie do nas .
Chłopak do czaruś w oczy zaglądający i straszna gaduła. Dziewczynek jeszcze nie rozpoznaję ale to mega miziaki. Jedna z nich gdacząc oznajmiła światu ,że do kuwety dorosła. Malusiie są bardzo.

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:Ostrzeżenie też widziałam. A Wy już dawno osiągnęliście sufit, czy co tam się wymienia przy takich okazjach

Sufit to osiągnęliśmy jak odbiliśmy się od dna gdzieś w I kwartale 2013 roku jak nam ze starej gwardii do adopcji TYLKO Żwirek został. Loty pod sufitowe zyskaliśmy. Tami i Tasza wbiły nas w ziemię swoimi chorobami a Taszy śmierć powaliła.

**Adopcje: 12 >>**

Jeszcze ,ciągnąc monolog, zapytowuję szanownych czytaczy co ja dziś na obiadek przygotowałam :mrgreen:

Wygrana= kotecek albo i dwa albo i... :kotek:

potrawka z kurczaka? :twisted:

OTW9- ...

Kto przegląda forum