Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Rambo bezogoniasty i Jamniś. cz.3

doczytałam... :mrgreen:

Witaj Zuzia :1luvu:

Rambuś lubi spacerki , nie da się ukryć . Tyle ciekawych rzeczy , nowe znajomości . Z żaba np. No , chyba , że księżniczki szukał :roll:

Hej Zuza.
Cudaczek szuka przyjaciół gdzie tylko może. Kochany koteczek

Zuziu,z tego co piszesz,to tak jak bym mojego Czarnuszka[*]widziała :cry:

Wiem co przezywasz ,bo i ja przez to przechodziłam :cry:

I tak ,jak mądrze pisze izka53 koty są różne.Jedne zgodzą się na niewychodzenie ,inne niestety nie

Są wtedy nieszczęśliwe

Ja wiem ,że mozna zatrzymać na siłę,ale czy o to chodzi ?
Nie wiem ,czy będzie Ci lżej ,jak będziesz patrzeć na nieszczęśliwego Rambusia.
Ja mojego staciłam :cry:

Mam straszne wyrzuty sumienia,i nie ma dnia ,żebym nie zadawała sobie pytania,czy dobrze zrobiłam,pozwalając mu wychodzić :cry:

Ale myślę,że zatrzymując Go na siłę w domu,uszczęśliwiła bym siebie,unieszczęśliwiając Jego :cry:

Całe życie dokonujemy wyborów,i musimy z tym żyć,chociaż ciągle zadajemy sobie pytanie ,czy to był dobry wybór :?:

Dużo ciepłych myśli Ci przesyłam :1luvu:

Mizianki dla kotków i głaski dla Żuczusia :1luvu:

Witam tradycyjnie o zmroku :wink:

izka53 pisze:
No właśnie - nie wytresujesz, możesz próbowac odzwyczaić. Ale wg mnie to jest szwendacz. I pozostanie Ci kupienie peruki i baaaaardzo dużego zapasu relanium

Tez mi się tak wydaje, kocio poprostu kocha łazikować...
Zanim trafił do nas, już się szwendał :mrgreen:

aż spotkało go nieszczęście...
Miał nauczkę, i co?
I dalej robi to samo...

Miraclle pisze:Witaj Zuzo

Jak dojrzeje to zmądrzeje.
Tylko ja mieszkam w bloku i dla mnie ograniczenie wychodnego to nie problem. Wy mieszkanie w domu i jak ograniczyć kotom wychodzenie
Musielibyście mieć tak zabezpieczoną posesję co by żadne zwierzę nie miało możliwości ucieczki.

Basiu:)
On już jest "mądry" :wink:

On już wie....wie jak uciec i jak wrócić...tylko te jego powroty to dla mnie wieki...
Biegamy, szukamy, doprowadzamy "siłą" i wtedy dopiero idziemy spać:)
Posesja jest zabezpieczona, ale...np. jednego dnia panowie kopali przy bramie i potem w głab ogrodu rów na położenie rur, wszyscy odganiali Rambolińskiego od bramy (wiadomo, była otwarta, inaczej nie mogli by wykopać tego odcinka) a kocio co jakiś czas podchodził jakby był po raz pierwszy, w końcu odszedł, poszedł na drugi koniec ogrodu i wskoczył na siatkę :evil:

próbował przejść do sąsiada, który ma rottweilerkę...
Naprawdę, musimy mieć oczy dookoła głów, albo ten kocio musiałby spędzić resztę życia w zamknięciu :roll:

A ja nie chcę go zamykać, chcę by był taki jak pozostałe:)

puszatek pisze:doczytałam...

Fajnie, że jesteś Basiu :ok:

barbarados pisze:Witaj Zuzia
Rambuś lubi spacerki , nie da się ukryć . Tyle ciekawych rzeczy , nowe znajomości . Z żaba np. No , chyba , że księżniczki szukał

Oj lubi, lubi :wink:

Może i szukał księżniczki, ale duży stanął na drodze do szczęścia i przerwał biednemu kotku zawieranie nowej znajomości :ryk:

MonikaMroz pisze:Hej Zuza.
Cudaczek szuka przyjaciół gdzie tylko może. Kochany koteczek

Faktycznie Moniko:), kocio bardzo towarzyski jest :ryk:

A żaba w szczególności w sam raz nadaje się do towarzystwa dla niego wrecz marzyła o tym, żeby się z nim zaprzyjażnić :ryk:

halinka1403 pisze:Zuziu,z tego co piszesz,to tak jak bym mojego Czarnuszka[*]widziała
Wiem co przezywasz ,bo i ja przez to przechodziłam
I tak ,jak mądrze pisze izka53 koty są różne.Jedne zgodzą się na niewychodzenie ,inne niestety nie Są wtedy nieszczęśliwe
Ja wiem ,że mozna zatrzymać na siłę,ale czy o to chodzi ?
Nie wiem ,czy będzie Ci lżej ,jak będziesz patrzeć na nieszczęśliwego Rambusia.
Ja mojego staciłam Mam straszne wyrzuty sumienia,i nie ma dnia ,żebym nie zadawała sobie pytania,czy dobrze zrobiłam,pozwalając mu wychodzić Ale myślę,że zatrzymując Go na siłę w domu,uszczęśliwiła bym siebie,unieszczęśliwiając Jego
Całe życie dokonujemy wyborów,i musimy z tym żyć,chociaż ciągle zadajemy sobie pytanie ,czy to był dobry wybór
Dużo ciepłych myśli Ci przesyłam
Mizianki dla kotków i głaski dla Żuczusia

Halinko:)
Tak jak piszesz, pozwolić mu wychodzić i mieć wyrzuty sumienia, czy zamknąć i...też mieć wyrzuty...
Dokonać wyboru...mądrego wyboru...czy taki wybór istnieje?
Nie wiem...zawsze się wydaje, że jak zrobimy tak będzie dobrze....potem życie weryfikuje te nasze "mądre wybory"...
A ja się boję, że co nie zrobię to będzie żle, jak kocia zamknę, to zrobię mu krzywdę, jak mu pozwolę na łazikowanie i przytrafi się coś złego, też będzie żle...
Rozum podpowiada, żeby dać mu swobodę, serce, żeby zamknąć...
Więc co mam zrobić.... jak mam dokonać tego "mądrego wyboru"?
Nie wiem...

A Cudaczka dzisiaj przetrzymałam w domu do 14-tej...
I też niedobrze...
Jak się wyrwał to go zobaczyłam po dwóch godzinach :twisted:

A uciekł przez balkon.
Zeskoczył (nie pierwszy raz) na dach samochodu i łaził po ogrodzie, by po chwili zniknąć...

Ramboliński regularnie się "oddala" od domciu, a Burasiński regularnie się przybliża :mrgreen:

I gdzie tu sprawiedliwość, siem pytam?

Dobrej nocki:)

AnnAArczyK pisze: pozwolić mu wychodzić i mieć wyrzuty sumienia, czy zamknąć i...też mieć wyrzuty...
Dokonać wyboru...mądrego wyboru...czy taki wybór istnieje?
Nie wiem...zawsze się wydaje, że jak zrobimy tak będzie dobrze....potem życie weryfikuje te nasze "mądre wybory"...
A ja się boję, że co nie zrobię to będzie żle, jak kocia zamknę, to zrobię mu krzywdę, jak mu pozwolę na łazikowanie i przytrafi się coś złego, też będzie żle...
Rozum podpowiada, żeby dać mu swobodę, serce, żeby zamknąć...
Więc co mam zrobić.... jak mam dokonać tego "mądrego wyboru"?
Nie wiem...

A Cudaczka dzisiaj przetrzymałam w domu do 14-tej...
I też niedobrze...
Jak się wyrwał to go zobaczyłam po dwóch godzinach
A uciekł przez balkon.
Zeskoczył (nie pierwszy raz) na dach samochodu i łaził po ogrodzie, by po chwili zniknąć...

Ramboliński regularnie się "oddala" od domciu, a Burasiński regularnie się przybliża

I gdzie tu sprawiedliwość, siem pytam?

Zuziu , nie ma mądrego wyboru :evil:

Cokolwiek sie stanie , zawsze bedziesz obwiniała siebie.

U mnie jest troche na odwrót - rozum mówi zamknąć , a serce wypuścic.
Ja nie chciałabym być więziona, nawet w złotej klatce. Zwłaszcza , jak widziałabym , że inni wychodzą.
A to , ze jeden sie oddala od domu a drugi przybliza ....no jakos mnie to nie dziwi :mrgreen:

Ramboliński juz ma dom , wie , ze to jego, a Burasiński chce go zdobyć. Znaczy sie dom :mrgreen:

I - niewykluczone - , ze przez jakis czas byłby kotem niewychodzącym . tyle ile potrzeba na zasiedzenie :mrgreen:

Witam o poranku :wink:

Iza, masz rację...złota klatka nie dla każdego...

Ty wiesz jak człowieka podnieść na duchu:)
Nie szukam usprawiedliwienia na podjęte przeze mnie decyzje, (jakie nie podejmę będą nieodpowiednie, jeżeli przytrafi się coś złego) ale właśnie dobrych rad i wskazówek...
Jest mi to potrzebne :1luvu:

Jam mało doświadczona w posiadaniu niesfornego kota :mrgreen:

A na Cudaku mi zależy.... tak poprostu, zwyczajnie zależy.

Teraz trzódka już nakarmiona wyszła na świeży luft :mrgreen:

Tylko mnie nie ma kto zrobić i podać żarełka, muszę się sama obsłużyć :ryk:

Witaj . Nie ma złotego środka . Niestety .
Mizianki dla całego stadka i kciuki za Cudaczka :ok:

Nie umiem Ci nic doradzić . Moje koty w bloku wychowane i na dwór nie wychodzą . Nie znają ogródka i dworku . Nie wiem , czy są szczęśliwe , ale ja się nie odważę ich wypuszczać . Tu jest ruchliwa ulica , psy , ,,ludzie "...
Może one jakąś wymianę robią z Burym . I pozdrowienia dla żaby :wink:

Ahhhh ten Rambuś.

Brak pomysłu na chłopaka.

Jamniś, Jamniś, gdzie jest mój kochany Jamniś? :mrgreen:

Ciociu, ja jestem ciągle zalatany i duża nie może nadążyć z aparatem, zanim ten zaskoczy to ja z Rambolińskim jesteśmy już na drugim końcu ogrodu...
Ale duża powiedziała, że zrobi i pokaże, nawet te brzydkie...
Twój Żuczuś:)

Fotki robione dzisiaj pod wieczór:)